Spisek, wg mnie, wygląda właśnie tak ...
Zakładam, że każdy to zna, Jurij Bezmienow, ekspert w dzienie dezinformacji i dywersji ideologicznej, jako agent KGB, działający w paru krajach. Uciekł w 1970 roku i starał się pokazać na Zachodzie jak to wygląda. Dla przypomnienia:
https://www.youtube.com/watch?v=lWIpFvGrNak&feature=kp
Sowieci stworzyli sprawny mechanizm dywersyjno-nakierowujący oparty na filozofii wojennej Sun Tzu. Uważam, że w pewnym momencie zaczęło to żyć własnym życiem, nie wiem czy tak właśnie miało być, czy tylko tak wyszło, wymknęło się spod kontroli. Ale działa. Do dziś.
W Polsce po '89 roku ten proces zadziałał znakomicie. Kto go jednak zimplementował ? Albo np. kto użył odpowiednich prawideł w 2005 roku ? Bo na podstawie pewnego fragmentu wykładu Bezimienowa, ewidentnie widać, że był okres destabilizacji i wysadzania legalnej władzy totalnym jazgotem, żeby później nastąpił czas stabilizacji, normalizacji rządami Tuska. Bezimienow mówi, że kiedy społeczeństwo i władza dojdą to etapu normalizacji proces jest już wtedy nieodwracalny praktycznie.
JORGE>
The author has edited this post (w 06.06.2014)
https://www.youtube.com/watch?v=lWIpFvGrNak&feature=kp
Sowieci stworzyli sprawny mechanizm dywersyjno-nakierowujący oparty na filozofii wojennej Sun Tzu. Uważam, że w pewnym momencie zaczęło to żyć własnym życiem, nie wiem czy tak właśnie miało być, czy tylko tak wyszło, wymknęło się spod kontroli. Ale działa. Do dziś.
W Polsce po '89 roku ten proces zadziałał znakomicie. Kto go jednak zimplementował ? Albo np. kto użył odpowiednich prawideł w 2005 roku ? Bo na podstawie pewnego fragmentu wykładu Bezimienowa, ewidentnie widać, że był okres destabilizacji i wysadzania legalnej władzy totalnym jazgotem, żeby później nastąpił czas stabilizacji, normalizacji rządami Tuska. Bezimienow mówi, że kiedy społeczeństwo i władza dojdą to etapu normalizacji proces jest już wtedy nieodwracalny praktycznie.
JORGE>
The author has edited this post (w 06.06.2014)
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
wtedy opozycja - podziemie - bunt - pucz/okrągłostół ?
JORGE>
The author has edited this post (w 06.06.2014)
Na co mamy czekać? Na to co 100 lat temu - aż się pożrą. Właśnie jest okazja.
EDIT: mimo wszystko bym dodał lata 2000-2001 po rozpadzie koalicji. Dziwnie wtedy było, coś chyba poszło nie tak w układzie. Pamiętajmy, że wtedy sporo się działo ważnych rzeczy, np. powstały 2 obecnie największe partie i wypromowano 2 przyszłych prezydentów.
The author has edited this post (w 06.06.2014)
Ale OK, moje pytanie dotyczyło całej historii po '89 roku. Czyli trochę Niemcy trochę Ruscy, wg ciebie ? Zaplanowane, perfidne, z określonym ośrodkiem decyzyjnym ? Czy puszczona machina, od czasu do czasu apgrejdowana ludzikami, pieniędzmi, szczególnie w okresach kiedy były zagrożenia (zgadzam się co do dat które podajesz) ? Dla mnie to sprawa kluczowa, bo nie chodzi o to, że nie mogę jasno namierzyć wroga, a zrozumieć jego taktyki. I celu. Oraz siły.
JORGE>
The author has edited this post (w 06.06.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Spowodowało.
Sugerujesz, że było to robione przypadkowo? Czy w sposób niezorganizowany? Czy bez nadrzędnego celu, jako sztuka dla sztuki?
Tu nawet cos napisalem.
Atak na Kaczorow jest z punktu widzenia ich interesow dzialaniem absurdalnym - wygrywaja niewiele a rydzykuja strasznie duzo. Wszystkie ich sukcesy oparte sa na niewyobrazalnym zbydleceniu populacji miedzy Bugiem a Odra - zbydleceniu, ktore trudne jest do przewidzenia i wcale nie ma gwarancji, ze bedzie trwac. A jak ktorego dnia to peknie? W pewien sloneczny lipcowy dzien jakis czas temu wybrali sie paryzanie na niedzielny spacer...
Turysci Putaina to nie sa mili ludzie ale nie sa szmatami i za swojego kutafona naprawde umieraja - do dzis juz kilkuset z nich pozegnalo sie z zyciem i sporo do nich jeszcze dolaczy, bo armia ukrainska przejela inicjatywe. A jednak walcza.
A teraz sobie wyobrazmy, ze w Polsce kilkuset czlonkow establiszmentu i ich suporterow zostaje zlinczowanych przez wsciekly tlum. Ro robi reszta? Mocno podwiniete ogony i spodnie w mocno brazowym kolorze... Opor? Zarty.
The author has edited this post (w 06.06.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ludwik XVI zapisal w dzienniczku 14 lipca 1789: "rien". W koncu wypuszczenie z aresztu 6 delinkwentow, z czego 3 falszerzy i 3 na tle seksualnym nie moglo byc niczym znaczacym. A ze dyrektor wieziania w szamotaninie zostal dzgniety?
zdarza sie ...
"rien"
Dlatego tak wazne sa Marie Sokolowskie . Ktos drobnym krokiem podetnie te lawine.
"- Przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości" Janusz Palikot, konwersatorium "Dialog i Przyszłość", 10 lutego 2012, Warszawa
Wg twórcow filmu "Zero, dark, thirty" zdjęcie Osamy bin Ladena wiązało się wyłącznie z nieprawdopodobną determinacją jednej kobiety, i równie nieprawdopodobnym zbiegiem okoliczności. Ba, sama akcja ataku na posiadłość opierała się właściwie tylko na intuicji i przekonaniu, nie było żadnych twardych dowodów, że on tam był. Żadnych zdjęć, nikogo nie udało się do wnętrza przemycić. Oczywiście nie mamy pewności, że ten film opierał się na faktycznej historii, to wszystko może być bajką. Ale. Po co więc takie filmy się robi ? Ktoś chciał pokazać, że Amerykanie działają po omacku ? A dlaczego, niby kto, sami Amerykanie chcą postawić siebie w złym świetle ? Wszysto bez sensu.
Suworow sprzedaje teoryjkę o młodych oficerach KGB, którzy liznęli trochę Zachodu i uświadomili sobie, że wojna tak czy inaczej będzie przegrana. I zainspirowani "Fundacją" zaplanowali proces upadku i odtworzenia imperium. No, może nie w takim stylu jak w powieści (tam plan obejmował setki lat), ale koronkowo obmyślili proces na kilkadziesiąt lat. No, niby tak, jednym z tych młodych oficerów miał być Putin, a kto teraz zmonopolizował władzę w Rosji ? Wszystko się zgadza. Ale i nie zgadza. Fakt, dobrze wyszkolone, ale w sumie tępe chuje z sowickiego aparatu, przeorane wódą, mają być tak precyzyjnymi wizjonerami (sprzeczność - wizja nie może być precyzyjna) ?
Nie podzielam zachwytu nad inteligencją Urbana i Michnika. Ten pierwszy to zwykły cynik, dobrze udający swoją rolę nihilisty i chama, ten drugi to człowiek bardzo przeciętny, z pewnymi umiejętnościami lansu, robienia wrażeniai i tworzenia koterii. Ani jeden, ani drugi nie są zdolni do dalekosiężnego planowania, nie ten typ osobowści.
No to kto ? Kto, się pytam, postawił świat na głowie ? Albo bliżej - kto bruździ w Polsce ? Ok, historia się nie zmienia, Niemcy i Rosja, to jest bardzo logiczne. Ale jak ? I czy jest Plan ? Gdzie są osrodki decyzyjne ? Kto plan realizuje ? I co Rosja czy Niemcy chcą ugrać ? Szczecin, Wrocław, to o to chodzi ? Czy może ustawić sobie rynek zbytu ? A może to chodzi o kompleks Rosji wobec Polski ?
JORGE>
Czasami się o cudzych planach dowiadujemy, czasami je uprzedzimy, czasami będziemy kląć, bo za późno się zorientowaliśmy. Bylebyśmy widzieli z kim w jednej drużynie gramy, jakie są nasze plany - te długoplanowe i doraźne i bylebyśmy grali.
Jak w życiu. Wiemy, że jeśli złodziej zagnie na nas parol, to się nie ochronimy. Ale zamykamy zawsze drzwi na klucz, coś sprawdzamy, coś weryfikujemy, nie zostawiamy portfela na wierzchu, utajniamy hasła, instalujemy antywirusy. Byle nie za dużo tych zabezpieczeń, byle nie zdominowały naszego zycia. I tak samo z państwami.
Właśnie Polska dostała solidny poklep po ramieniu od najsilniejszego gracza. Co więcej - dziś ten silny gracz puszcza info w świat - dobrze było, więc wzmacnia przekaz. Jutro pewnie będzie kopniak jakiś. Trzeba tylko próbowac tak się ustawić, żeby z poklepu odnieść najwięcej korzyści, a na kopniaku jak najmniej ucierpieć, albo tez odnieść korzyści. Gra się takimi kartami, jakie się ma.
Tymczasem warto zajrzeć do memoriałów, jakie pisał do Jaruzelskiego. Uderza w nich przenikliwość. Ot, chociażby pomysły dogadania się z byłymi "komandosami" suflował mu już w pierwszej połowie lat 80.! Była to koncepcja na tyle nowatorska, że nawet komuchy nie od razu ją przyjęły. Zrealizowały ją dopiero po kilku latach.
Inny przykład - wykreowanie JKM. Czyż trzeba czegoś bardziej wymownego?
Jedyną dziwną rzeczą jest to, że Polska zachowuje się inaczej.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
JORGE>
The author has edited this post (w 07.06.2014)
Ale co do meritum, Urban wg ludzi którzy go znają, i niekoniecznie tylko tych którzy uważają go za guru, jawi się zupełnie inaczej niż jego poza na zewnątrz. Stonowany człowiek, uprzejmy, ważący słowa, pozbawiony wulgaryzmów i całego chamstwa, które promował. Niekoniecznie charyzmatyczny i niekoniecznie planujący. Ujmujący, tak go można określić. Odgrywał rolę, którą mu nadano, niekoniecznie z przekonania, bardziej z chęci zaistnienia i wyrachowania. Narcyz, dusza towarzystwa, potrafiący rewelacyjnie wejść w koleiny cynika. W żadnym aspekcie nie był liderem. Predyspozycje mentalne tego człowieka nie wskazują, że mógł być spiritus movens czegokolwiek. Za komuny pełnił rolę najbardziej podłą i narażoną na strzały. Do tego się nadawał. Na III RP odegral się tak jak potrafił, czyli wsączając jad. Jego siła sprawcza jest mocno przesadzona.
JORGE>
Nie wiem do końca kim jest Michnik i jaka była jego rola. Natomiast mogę go ocenić po wypocinach, które smarował w Wyborczej. Czasami to waliło kuchenną mądrością, czasami rojeniami obłąkanego, samozwańczego guru, który utracił kontakt z rzeczywistością. Na pewno potrafi być sprytny, ale błagam, demiurg z niego żaden ...
JORGE>
Albo Bukowki - to jego archiwum które zdobył przypadkiem gdy ZSRR upadał bo wtedy inne rzeczy mieli na głowie, wpuścili go, dali mu co chciał a on to zeskanował zanim się połapali. Rozumiecie? Spytał, dali, i on jest przekonany że dali mu wszystko co chciał, no ludzie jakie Rosjanin może być tak naiwny w kontakcie ze swoim państwem?
Wszystko sprowadza się do tego samego - problem jest w nas, robić swoje, robić to z przekonaniem i na maksimum możliwości, co będzie nie wiadomo, ale jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.
Wizja nie działa w ten sposób, że jest centrum spisku a w centrum tego centrum jest dający polecenia wizjoner. Wizjoner zwykle żyje sobie na poboczu świata, klepie biedę a sąsiedzi się z niego śmieją a kilka pokoleń później ludzie praktyczni, tacy co gardzą wszystkim, czego się nie da dotknąć, kierują się jego wizją zwykle o tym nie mając pojęcia.
The author has edited this post (w 07.06.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Przypomnijmy sobie co się dzieje wtedy, bo to ciekawe. Z grubsza.
Nagonka na AWS trwa od 1997 r., od początku, jest totalny najazd w mediach, zwłaszcza SLD-owskiej TVP, ale też w liberalnych tygodnikach z uwolskich pozycji. Z kolei prawica najeżdża na Buzka za realizację "II planu Balcerowicza". To był ostrzał bezustanny, na dużą skalę, choć nie taki jak na rządy PiS później, bo jednak w jakimś zakresie był merytoryczny, choć skrajnie populistyczny, po prostu lewica nie była jeszcze tak bezczelna.
W efekcie mamy "na wejściu" w 2000 r. SLD 45-50%, AWS 20%, UW 9-10%, PSL 7-8%, reszta planton prawicowy bez szans żadna z partii na samodzielne rządy
2001 r., styczeń powstaje PO i mamy UW 3%, AWS 10%, PO 15%, reszta bez zmian. Czyli służby udupiają, ale nie AWS, a UW. Może chcieli inaczej, ale wyszło właśnie tak.
2001 r., czerwiec-lipiec, powstają PiS i LPR, mamy UW 3%, AWS sprowadzony poniżej progu, nad progiem PiS, a LPR ciągle poniżej. Czyli tak naprawdę AWS udupili "nasi", czyli o. Rydzyk i Kaczyński, zresztą kogo trzeba stamtąd wyprowadzając (PC i część ZChNu, ale bez Niesioła).
A co się stało z 50% SLD? No to teraz proszę bardzo - najpierw 11 września 2001 r. samoloty rozbijają się o WTC i cała lansowana przez kilka lat od prawa do lewa proamerykańska polityka "końca historii" staje pod wyraźnym znakiem zapytania. USA błyskawicznie chce posłania wojsk do Afganistanu i to faktycznie robi. Na tym wypływają partie antyamerykańskie, czyli LPR i Samoobrona. Następnie Miller sam się udupia, konferencją prasową z Belką, który mówi, że będą cięcia i podwyżki podatków. Od razu jest zjazd na 40%, a Samoobrona przekracza 10%. LPR na fali odpływu z AWS dostaje ostatecznie prawie 8%.
) self-made man po prostu
akurat w to uwierzę
Ostatnio rozmawiałem też z jednym z profesorów prawa, uświadomił* mi jedną ciekawą rzecz. Otóż prawie cała kadra naukowa na UJ, zwłaszcza profesorska, miała jakieś stypendium w Niemczech. Na to szła duża kasa i to konsekwentnie pod różnymi rządami w RFN, to była ich świadoma polityka. Przypuszczam, że to samo dotyczy innych uczelni i wydziałów, po prostu niby wszystko jest cacy bo co jest złego w zagranicznym pobycie? Ale masz powiązania osobiste, kontakty, jakieś uzależnienie często nawet finansowe, na zasadzie klient dla kancelarii itd. Tacy ludzie potem tworzą myślenie o prawie, robią za autorytety. A przede wszystkim mentalnie mają proniemieckie odczucia, więc nawet jak coś sami są przekonani, że to ich zupełnie wewnętrznie niezależna opinia, to jednak jest zbieżna z niemieckimi interesami.
* piszę uświadomił, bo to dobre słowo. W końcu żadna tajna informacja, cv większości profesorów wiszą na stronach katedr i to jest do sprawdzenia. Ale dopiero sobie to trzeba uświadomić i zebrać do kupy.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
https://www.youtube.com/watch
No i właśnie to było często na zasadzie pochodź sobie na wykłady i ew. pozbieraj sobie jakieś materiały, a nie żeby pracować realnie (wykłady, ćwiczenia dla studentów itd.).
Ja byłem kiedyś na stypendium w Austrii (choć takim nie do końca za darmo, bo za sam pobyt płaciłem sam), antyaustriacki nie jestem, a pracą też bym tego czasu nie nazwał. W Niemczech to widziałem tylko kible przy autostradach.
No to właśnie potwierdza to, co pisałem: To też potwierdzenie. Liderem nie - raczej szarą eminencją. Niedawno w Dorzeczu był taki ciekawy dodatek "Szare eminencje". Urban też tam był.