Skip to content

Jak Jaruzel pochował ojca na Syberii

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Każdy wygugla.
A w tomacie - św.p. teść opowiadał mi o jakimś wyjątkowo skurwysyńskim komuchu. Kiedyś przy wódce zadano mu pytanie - Słuchaj, ty byłeś na Syberii, wymordowano ci rodzinę, jak ty możesz ich tak popierać? Facet chwilę milczał, po czym odpowiedział: No właśnie. Wy nie wiecie, do czego są oni zdolni.

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.

Komentarz

  • Indywidualna sprawa. Przypominam o tow. Kożuchu z KPP.
  • Znaczy się wolą być ze złem? Znaczy się satanizm......

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Dziwna sprawa - można by pomyśleć, że sowieci są/byli w posiadaniu jakiegoś kurestwa absolutnego, na ktore wystarczyło raz spojrzeć, by samemu stać się kanalią. Inna sprawa, że należałoby sprawdzić (o ile byłoby to możliwe), czy w tej mogile leży tylko Jaruzelski-ojciec.
  • Pisałem to już wiele razy - materia jest bez znaczenia. Ludzie wybierają między diabłem a Bogiem a kto wybierze diabła, gotów jest dla niego tracić i poświęcać się.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Pisałem to już wiele razy - materia jest bez znaczenia. Ludzie wybierają między diabłem a Bogiem a kto wybierze diabła, gotów jest dla niego tracić i poświęcać się.
    To jasne. Ale skąd się bierze ten wybór? Bo rozumiem w odwrotną stronę - Bóg jest w końcu nieskończenie potężniejszy od diabła. Ale żeby człowiek właściwie uformowany porzucał nagle wszystko w co wierzył do tej pory i wybierał pewną przegraną. Po co?
  • Exspectans
    [quote="los"]Po co?
    Są ludzie silniejsi i są słabi. Tych pierwszych trudno złamać, czasem jest to niemożliwe. A może to kwestia przeznaczenia, Boskiej Opatrzności, że niektórzy wychodzą z opresji silniejsi niż wcześniej? Mój Tato nie złamał się w sowieckim więzieniu z powodu pewnej kobiety, która wytrzymała przesłuchania i nikogo nie wydała, więc skoro kobieta mogła, to Tato - jako mężczyzna utwierdził się w przekonaniu, że też da radę przez to przejść. Niektórym Pan Bóg zsyła takie wzmocnienia i silny, obdarzony instynktem, łapie się ich jak koła ratunkowego. Babcia wróciła z Syberii zalękniona i ciągle się bała, że wypaplam w szkole o czym się mówi u nas w domu, Tato natomiast nigdy nie bał się komuchów, mimo iż w Polsce odsiedział kilka miesięcy za spuszczenie ze schodów partyjnych kontrolerów. To tylko i wyłącznie kwestia charakteru. I oczywiście - wiary. Nie kazdego Pan Bóg obdarza tymi cennymi przymiotami, niestety.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.