Polska skrajna nędza
Jaki procent Polakow znajduje sie w skrajnej nędzy? Jaki w sytuacji, gdzie tylko zaspokajane sa podstawowe potrzeby bytowe? Gdzieś sa jakieś opracowania na ten temt?
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
poniżej
minimum egzystencji żyło prawie 7% Polaków. To znaczy jest to odsetek gospodarstw, gdzie wydaje się mniej niż wynosi minimum - a ponieważ bardziej zagrożone tym zjawiskiem są rodziny z dziećmi, odsetek ten jest wyższy. Myślę że można szacować na 10%, bo 2008 roku rośnie, ewentualnie w najlepszym przypadku się stabilizuje.
Żeby mieć pełen obraz trzeby byłoby prześledzić zmiany w koszykach, sposobie liczenia i samemu liczyć na danych GUS, ale...
Ja p......ę! Rozumiecie to? Biologicznym wyniszczeniem zagrożona jest co 10 rodzina w Polsce.
https://www.ipiss.com.pl/
Ech, post za postem - problem z edycją.
The author has edited this post (w 09.05.2014)
The horror, the horror.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ktoś powie, że ta płaca minimalna to też teoria, to ja wtedy odpowiem, że w takim razie to zdychajmy. Nie zasługujemy na nic więcej. Bo nie widzę ŻADNEGO powodu, dlaczego nie można płacić ludziom chociaż tej mimimalnej stawki w KAŻDYM z rodzajów wykonywanej działalności. Jeżeli więc sami sobie gotuejmy ten los ...
Odrębną sprawą są emeryci czy ludzie chorzy. 10 PLN na leki to kompromiatacja. Tu jest wg mnie problem największy, jeżeli naszego społeczeństwa nie stać na zadbanie o ludzi starych, bezradnych przez ułomności, to też mogę to radykalnie określić.
W każdym razie ani my, ani nasze państwo nie jesteśmy tak biedni, żeby 7 % społeczeństwa żyło poniżej progu egzystencji.
JORGE>
The author has edited this post (w 09.05.2014)
Mam wielodzietnych jest mało, znają się i w miarę możliwości popierają. Jedna z takich mam nacisnęła na kogoś z rodziny, urzędnika miejskiego - "dajcie im mieszkanie, niech żyją jak ludzie". Wystarczyło złożyć wniosek. A potencjalni beneficjenci odmówili, bo mogłoby ich nie stać na czysz.
Znam ludzi, którzy kryją się za dziećmi - rodzina z piątką dzieci w mieszkaniu komunalnym praktycznie może żyć bez opłacania czynszu, przy tej ilości dzieci i szczupłych dochodach pewnie mogliby liczyć na zasiłki celowe, na prąd, lekarstwa, ubrania. Ci ludzie są zbyt uczciwi, by podjąć taką nieopisaną a szeroko znaną grę z systemem.
A cała ta historia uświadomiła mi skomplikowany i trudno uchwytny system pomocy państwa dla biednych i dla chorych w Polsce. Po przekroczeniu pewnej granicy ludzie mogą korzystać z wielu możliwości zasiłków, zwanych, albo nie zwanych, zasiłkami. Jest to system mocno uznaniowy, zależący od wielu parametrów (miejsce zamieszkania, poziom startu w kryzys, znajomości, osobista postawa). I jest to system nie promujący zacności, tylko postawę cwaniaka.
Zacznijmy - 400 zł na skromny pokój w dużym mieście bez mediów, 150 zł partycypacja w mediach, uuuuppsss brakło 8 zł. Nic nie zjedliśmy, nigdzie nie dojechaliśmy, nic nie obraliśmy.
Zaraz mi ktoś powie - "a jak ma własny pokój"? Jak ma własny pokój to minimum biologicznym nie jest 542 zł, a 542 zł + majątek w postaci mieszkania. Jeśli płaci jakiś minimalny czynsz w lokalu socjalnym to minimum biologiczne jest 542 zł + pośrednia pomoc gminy itd.
Więc w rzeczywistości jest gorzej niż to wygląda w statystykach.