Skip to content

Co 202 lata

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Pod koniec września 1610 r. polskie oddziały hetmana Stanisława Żółkiewskiego zajęły Moskwę, a car został uwięziony. We wrzesniu 1812 roku Napoleon razem z polskim wojskami zajal plonaca Moskwe i Kreml. A co bedzie we wrzesniu 2014 roku?
Co bedzie to bedzie ale mozliwy jest taki scenariusz - wojna na Ukrainie rozwija sie do tego stopnia, ze Putin oficjalnie wprowadza do walki rosyjskie wojska. Ale nie docenia determinacji Ukraincow ani stopnia demoralizacji swych ziomkow i rozpadu sprzetu. Ukrainska kontrofensywa wspierana tez przez polskich ochotnikow szybko przejmuje inicjatywe, przekracza granice i we wrzesniu 2014 na Placu Czerwonym odbywa sie defilada zwyciestwa.

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
«1

Komentarz

  • Czyli że co, że Tochtamysz niepotrzebnie się pospieszył o 26 lat?
  • Wtedy zegarki mieli mniej dokladne.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Z drugiej strony Jerzy Edigey sfajczył Moskwę z dokładnością zegarową w 1408 - i jeszcze pobrał 3000 rubelków okupu, ażeby nie fajczyć daley.
  • A tak BTW - Jerzy Edigey naprawde byl Tatarem.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Gdyby tak miało być, to dalsza część stulecia byłaby świadkiem wzrostu znaczwenia Moskwy...
  • Jagby zaczęli z odpowiedniego dla nich poziomu, to nie mam nic naprzeciw.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Jagby zaczęli z odpowiedniego dla nich poziomu, to nie mam nic naprzeciw.
    Hm... że se tak enigmatycznie napiszę
  • Kto wie? Jakby się Chińczyki ruszyli za amerykańskim przyzwoleniem po ukraińskiej akcji obronno-zaczepnej ze wsparciem kauakaskim? Tylko kto znad Wisły dzisiaj by się zaciagnął, jak nasi przodkowie do Bonapartego? Raczej zostana przy grilu i bedą czekać, aż inni im świat ustawią.
    The author has edited this post (w 03.05.2014)
  • Wątek political-fiction?
    Piszemy forumową użytkowników powieść w odcinkach?
    Po ostatnich "okrągłostołowych" rozmowach niemiecko-amerykańsko-brytyjsko-putinowskich, nie wierzę w pozytywne (dla Polski) zakończenie tej historii. Ukraina jednak została skreślona przez Zachód już chyba 20 lat temu, minął okres przejściowy po rozpadzie zsrr.....
  • romeck
    Wątek political-fiction?
    Piszemy forumową użytkowników powieść w odcinkach?
    Po ostatnich "okrągłostołowych" rozmowach niemiecko-amerykańsko-brytyjsko-putinowskich, nie wierzę w pozytywne (dla Polski) zakończenie tej historii. Ukraina jednak została skreślona przez Zachód już chyba 20 lat temu, minął okres przejściowy po rozpadzie zsrr.....
    Ukraina udowodniła, że historia sie nie skończyła, a geopolityka nadal się toczy. Zrobiła to ignorując wielkich tego świata i stworzyła nową sytuację. Nawet jeśli teraz przegra niepodległość to tylko na jakiś czas. Zachód jeśli jej nie pomoże przegra znacznie więcej. Przegra swoja rację bytu. Reszta to rzeczywiscie political fiction. Z pewnościa nie będzie jednak tak jak było. Ta historia nigdy się nie zakończy. Możemy oceniać negatywnie lub pozytywnie dla Polski tylko jej kolejne rozdziały. Obecny wcale nie jest zamknięty.
  • rafalodnowa
    Kto wie? Jakby się Chińczyki ruszyli za amerykańskim przyzwoleniem po ukraińskiej akcji obronno-zaczepnej ze wsparciem kauakaskim? Tylko kto znad Wisły dzisiaj by się zaciagnął, jak nasi przodkowie do Bonapartego? Raczej zostana przy grilu i bedą czekać, aż inni im świat ustawią.
    Chińczyki się nie ruszą. Jeszcze nie teraz. To nie ich stajl. Oni muszą zdobyć zdecydowaną przewagę (nad tym ciężko pracują) i nawet wtedy bedą chcieli rozegrać swoje z maksymalną łagodnoscią, miękko.
  • romeck
    Po ostatnich "okrągłostołowych" rozmowach niemiecko-amerykańsko-brytyjsko-putinowskich, nie wierzę w pozytywne (dla Polski) zakończenie tej historii. Ukraina jednak została skreślona przez Zachód już chyba 20 lat temu, minął okres przejściowy po rozpadzie zsrr.....
    Polska już wygrała na tej sytuacji, niezależnie jak dalej się rozwinie. Zachód może próbować znaleźć kompromisowe stanowisko,  z jednej strony uwzględniające interesy Niemiec i Francji (w kontekście współpracy z Rosją), ale również i obawy państw nadbałtyckich (włącznie z graniczącymi z Rosją natowskimi państwami postkomunistycznymi) czy mocarstwową politykę USA, które nie mogą pozwolić sobie na pasywność czy brak reakcji na agresywne działania Rosji. Niebardzo sobie jednak takie kompromisowe stanowisko wyobrażam. A więc Zachód będzie musiał się podzielić wewnętrznie. Co jest dla nas wielką szansą, bo jeżeli Stany będą chciały realizować swoje interesy nie oglądając się na Niemcy czy Francję, to jesteśmy naturalnym ich sojusznikiem nr 1 w regionie. Nawet przez sam fakt położenia. Nasze okienko na poważniejsze zaistnienie (i zmiany) właśnie się otwiera. Nie posiadając mocy sprawczej musimy liczyć (i wykorzystywać) sprzeczność interesów możnych tego świata.
    JORGE>
  • Sikorski rozwala:
    "Minister podkreślił, że działania Putina to "bardzo ryzykowna gra". - W tej chwili mamy konfrontację wokół Doniecka. Prezydent Ukrainy mówi już o wojnie - stwierdził Sikorski. Jego zdaniem starcia na wschodzie Ukrainy nie są jeszcze "klasyczną wojną, tylko taką szarpaniną". - Ale giną ludzie po obu stronach, jest używana broń, wzrosła przestępczość - przekonywał.
    Sikorski wspomniał o słynnym eseju Francisa Fukuyamy, który w 1989 roku pisał o "końcu historii" po upadku komunizmu i przyjęciu przez większą część świata systemu demokratycznego. - Dwadzieścia lat temu mieliśmy prawo wierzyć Fukuyamie, gdy mówił o "końcu historii". A teraz jest budowana "nowa-stara ideologia". To straszliwy zaułek, ślepa uliczka - ocenił polityk."
    Lubię prowokować tym Fukuyamą, bo to dla mnie jest taka zaczepka, uważam że żaden, nawet średnio intelignentny człowiek, w taki konstrukt świata nie jest w stanie uwierzyć (nie mówiąc już o logicznej akceptacji). A tu proszę. "Mieliśmy prawo wierzyć Fukuyamie". To ty durniu uwierzyłeś i reszta podobnych tobie cymbałów. Chociaż się już część jakiś czas temu wycofała, zadałem swego czasu pytanie pewnemu profesorowi - jak wy zawodowi historycy możecie uważać, że historia się skończyła ? Nawet jeżeli nie uważacie, to dlaczego takich bzdur z pianą na ustach nie atakujecie ? W odpowiedzi usłyszałem bełkot, że istotnie żyjemy w czasach absolutnie wyjątkowych w kontekście i społeczeństw i mentalności ludzkiej i techniki, i że nic właściwie nie wiadomo. Ple, ple, ple ...
    JORGE>
  • @Jorge
    W zasadzie - tak.
    "Zachód będzie musiał się podzielić wewnętrznie. Co jest dla nas wielką szansą"
  • No to co, rację miał Friedman - Polska lotniskowcem USA. A Fukuyamą historycy tłumaczą się od 2001 roku, czasu upłynęło już na tyle dużo, że jako usprawiedliwienie powinno być to passe.
  • romeck
    Po ostatnich "okrągłostołowych" rozmowach niemiecko-amerykańsko-brytyjsko-putinowskich, nie wierzę w pozytywne (dla Polski) zakończenie tej historii. Ukraina jednak została skreślona przez Zachód już chyba 20 lat temu, minął okres przejściowy po rozpadzie zsrr.....
    Ja rzecz widze w sposob diametralnie rozny. Putin lezy na lopatkach.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Putin leży, ale tak konsekwentnie nosi brązowe spodnie, że nikt tego nie zauważa.
  • Jeszcze skurczysyn, niestety, nie leży. Jeszcze dużo krwi musi upłynąć.
    Kacapom udało się wyhodować nowe pokolenia chętnych do wojaczki. Mają w telewizji całe kanały poświęcone promocji wielkiej militarnej siły matuszki. Mają sporo zagonów coraz lepiej przygotowanych i wyposażonych wojaków, którzy będą "przenikać" na Ukrainę i przynajmniej przez jakiś czas są gotowi ginąć. To się właśnie dzieje.
    Gdyby z przeciwnej strony ktoś podesłał tam trochę nowoczesnych środków bojowych, wykasował zdecydowanie sporą część tych zawadiaków i pokazał z jakimi konsekwencjami muszą się ci bojowcy liczyć - szybko by im duch bojowy opadł. Ale Ukraina jest wyjątkowo słaba. Do rozprawienia się z terrorystami muszą przeżucać jednostki z zachodu bo ci ze wschodu nie są godni zaufania.
    To wszystko zapowiada morze krwi. Będzie im ciężko się obronić bez utraty kolejnych obszarów. Czarno to widzę.
  • Najbardziej prawdopodobne jest dozbrajanie Ukraińców do walki z "separatystami". To zrobi Zachód bo tak jest taniej finansowo i politycznie. To nakręci nową koniunkturę na sprzęt wojskowy bo Ukraińcom wystarczy dać ten przestarzały. To jest łatwiejsze politycznie bo nie trzeba samemu ginąć, amerykańscy chłopcy i francuscy maminsynkowie mogą zostać w domu, a publikę podbuduje się moralnie jako niosącą wolność i pomoc humanitarną na Wschód. Na Zachodzie Ukrainy jest wielu młodzieńców o gorących głowach i predyspozycjach do walki. Tylko, a przynajmnie głównie, na takich może liczyć ukrański rząd bo armia, milicja i służby są skorumpowane, źle wyszkolone, mają niskie morale i są przeżarete rosyjską agenturą. Tam jest konieczna równoczesna z tą pełzajacą wojną głęboka lustracja i weryfikacja. Przydatna może być mniej niż połowa kadry i to tym mniej im  dalej na wschód. Obecnym dowódcom i sztabom nie można powierzać dobrego sprzętu i tajemnic wojskowych.  To zaś niestety oznacza nieuchronny wzrost znaczenia radykalnych, nacjonalistycznych organizacji i sił politycznych z Zachodniej Ukrainy w nowym państwie ukraińskim. Zapewne będzie ono okrojone o coś więcej niż Krym. Czyli, jak dobrze pójdzie, będziemy mieć na wschodzie jako bufor oddzielający nas od Rosji, trudnego, dość nieobliczalnego sąsiada z silnymi fobiami antypolskimi. To jednak i tak o wiele lepiej niż mieć tam państwo wasalne Rosji o potencjale pięciokrotnie większym niż Białoruś. Nowa Ukraina będzie skazana na bliską współpracę z Polską i będzie musiała się z nią liczyć chcąc coś ugrać w UE, a częściowo i w USA. Zwyczajnie te mocarstwa będą chciały mieć tu spokój i przerzucić jak najwięcej kosztów swojej niechętnej pomocy na samych Ukraińców no i na nas. Moim zdaniem warto iść na ten układ.
    The author has edited this post (w 06.05.2014)
  • edytowano October 2015
    Lotniskowce USA zazwyczaj całkiem nieźle kończą o ile swoich overlordów odpowiednio ugoszczą. Ja tam nie mam nic przeciwko temu, żeby z Polski się zrobiło NRD RFN, Korea Południowa lub Japonia. Nawet nie można powiedzieć, że te ich lotniskowce straciły suwerenność.
    Natomiast co zyskały kraje zaprzyjaźnione z Rusem to nie wiem - niezależnie, w jaki sposób tego Rusa przyjmowali.
    W ogole to kiedy się Obamie kończy kadencja?
    The author has edited this post (w 06.05.2014)
  • rafalodnowa
    Tylko, a przynajmnie głównie, na takich może liczyć ukrański rząd
    Skad przekonanie, ze aktualnemu rzadowi ukr na tym zalezy?

    Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
  • polmisiek
    W ogole to kiedy się Obamie kończy kadencja?
    19.01.2017?

    Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
  • polmisiek
    Lotniskowce USA zazwyczaj całkiem nieźle kończą o ile swoich overlordów odpowiednio ugoszczą. Ja tam nie mam nic przeciwko temu, żeby z Polski się zrobiło NRD, Korea Południowa lub Japonia. Nawet nie można powiedzieć, że te ich lotniskowce straciły suwerenność.
    Natomiast co zyskały kraje zaprzyjaźnione z Rusem to nie wiem - niezależnie, w jaki sposób tego Rusa przyjmowali.
    W ogole to kiedy się Obamie kończy kadencja?
    eeeNeeeRDeee?
    weź się popraw bo w oczy szczypie
  • extraneus
    rafalodnowa
    :
    Tylko, a przynajmnie głównie, na takich może liczyć ukrański rząd
    Skad przekonanie, ze aktualnemu rzadowi ukr na tym zalezy?
    Raczej przypuszczenie, a nie przekonanie. Są po temu powody. Ten rząd ma trudną sytuację, słabe poparcie na wschodzie, niesubordynowane, skorumpowane i słabe służby siłowe oraz administrację. Nie ma też czasu i doświadczenia oraz kwestionowaną legitymację do sprawowania władzy. Jest rządem przejściowym, a stanął wobec wyzwań trudnych dla silnego przywództwa z poparciem społecznym. Robi co może. Jeśli nie na tym mu zależy to na czym? Nawet gdyby chciał to nie dogada się z Rosją, bo Rosji zależy na czymś zupełnie przeciwnym. Nawet jeśli są w nim jej agenci to zostaną poświęceni bez wahania. Rosji jest teraz potrzebny słaby rząd na Ukrainie i dlatego zrobi wszystko, aby on trwał czyli będzie się starać uniemożliwić wybór nowego lub skompromitować wybory.
    Kolejne wydarzenia wskazują, że na wschodzie Ukrainy poparcie dla separacji jest silne. Nie ma pewności czy jest to większość, ale z pewnością duża grupa. Społeczeństwo jest tam dużo bardziej postsowieckie niż w Kijowie i na zachodzie, a nawet południu i więcej jest tam Rosjan oraz rosyjskojęzycznych Ukraińców. To są bardziej "tutejsi" niż ludzie określonej narodowości. Wydaje się, że ich rozumienie państwa i władzy jest zupełnie inne niż nasze czy innych narodów w UE. Jest też zdecydowanie inne niż  Ukraińców z zachodu i centrum oraz ukraińskiej młodzieży i inteligencji. Majdan powstał z powodu tęsknoty za wolnoscią i poczucia godności. Majdan ceni je dużo bardziej niż Polacy AD 2014,  więcej niż Polacy AD 1989, a może nawet AD 1980. Ludzie postsowieccy z władzą nie dyskutują tylko się jej podporzadkowują i prowadzą z nią nieuczciwą grę. Oni od władzy oczekują elementarnej opieki socjalnej i ochrony przed bandytami oraz pokazów siły. Nie dziwi ich brutalność władzy, ani jej skorumpowanie, czy kłamstwa. Uważają je za naturalny przywilej władzy. Starają się raczej osiągnąć jak najwyższe pozycje w skorumpowanym układzie. Władzy w Kijowie nie szanują nie dlatego, że jest faszystowska czy ukraińska tylko dlatego, że jest słaba i nie strzelała do prowokatorów tylko, za radą Zachodu, cofała się i negocjowała. Szanują Putina i Rosję bo jest brutalna i silna. To niestety oznacza, że wschód Ukrainy zapewne od niej się oderwie. Nie jest przy tym sprawą pierwszorzędną, czy zostanie przyłączony do Rosji jak Krym, czy zostanie marionetkową republiką jak Abchazja. To drugie jest bardziej prawdopodobne. To zły scenariusz i obawiałem się go od początku, ale obecnie najbardziej prawdopodobny i lepszy niż całkowite zdławienie Majdanu i zainstalowanie prorosyjskich marionetek w Kijowie. Sądzę teraz, że to także lepsze niż federalizacja, która stanowiłaby alibi dla Zachodu dla usprawiedliwienia akceptacji rosyjskiej agresji i wyznaczenia przez nią jednostronnie strefy wpływów. Lepsza okrojona, ale stabilna i bardziej jednolita oraz leżąca w orbicie Zachodu Ukraina niż rozrywana konfliktami i manipulowana federacja. Realizacja tego scenariusza pociągnie za sobą jednak wiele krwi i cierpień oraz będzie trwać. Nic nie jest ostatecznie przesądzone. Walki i prowokacje będą kontunowane i będą się rozlewać tak daleko, jak daleko się da. Gdzie to jest ? Tam gdzie napotkają na zdecydowany oddolny i twardy opór. Dopiero on, wspomagany przez służby siłowe, wyznaczy granice secesji. Czyli musi być Odessa plus Słowiańsk to jest agresywana samoobrona ukraińska i wojskowo-milicyjna interwencja w tym samym czasie i miejscach. Ta granica będzie mogła być przekroczona już tylko z bezpośrednim zaangażowaniem wojskowym Rosji. Tak więc nie wiadomo czy do Krymu Rosja dołączy jeszcze tylko Ługańsk i Donieck, czy też Charków. Czy posunie się dalej w kierunku Odessy przez niechętny Rosji Chersoń i Mikołajew i podzielony Dniepropietrowsk? Putin realizuje konsekwentnie i z poparciem zaczadzonych Rosjan szaleńczy i samobójczy plan. Analogie do Hitlera same się nasuwają. Na razie nie ma masowego ludobójstwa, ale przed i po Monachium oraz zaraz po Wrześniu tam też jeszcze nie było. Ciąg dalszy też można przewidzieć. Rosja nie może już tej polityki ekspansji i agresji przerwać bez zmiany ekipy u władzy. Może ją więc przerwać pucz w Rosji lub jednak wojna bezpośrednio z Zachodem. Najbardziej optymistyczny jej przebieg to zimna wojna, osłabienie gospodarcze Rosji i powtórzenie scenariusza rozpadu ZSRR za kilka lub kilkanaście lat. To nastąpi tym szybciej im mniej Ukrainy Rosja zajmie i im więcej ją to będzie kosztowało.
    The author has edited this post (w 06.05.2014)
  • Skoki co 202 lata. Niezłe.
    Ale zerknijmy na inne pod-skoki naszej, bliższej, historii. Tu występuje cykl 12-letni.
    1944 - 1956 - wchodzi krwawa PPR, niosąc nam PRL
    1956-1968 - cykl otwiera Powstanie Poznańskie; zamykają oczywiste walki w łonie rządzących objawione Marcem.
    1968-1980 - konsekwencją 68 był też Grudzień 70 i Radom 76 - koniec cyklu: 1980 r. stanowił ich kontynuację.
    1980 -1992 - cykl otwiera Solidarność, jej przepychanki z władzą czyli stan wojenny, potem wolne wybory, powrót komuny. Tasowanie sił: komuna-antykomuna. "Wypadek przy pracy" czyli dopuszczenie istnienia rządu J. Olszewskiego. Cykl zamyka "nocna zmiana"a więc jawny powrót komuny.
    1992-2004 - powrót władzy w łapy komuchów - i to na wszystkich szczeblach. Cykl zamyka poddańcze z gruntu wpisanie nas do UE.
    2004 - 2016? - tu rozbicie na dwie części: po 6 lat. 2004-2010; 2010 - 2016.
    Co się zdarzy w 2016 ?
  • edytowano July 2023

    Dziś rocznica bitwy pod Kłuszynem, 4. lipca 1610 r. (→„nadzieja w męstwie, ratunek w zwycięstwie„)

    Szukałem wątków z Żółkiewskim.
    A tu post otwierający z maja 2014, sprzed dziewięciu lat!

    @los napisał w maju 2014:

    ... mozliwy jest taki scenariusz - wojna na Ukrainie rozwija sie do tego stopnia, ze Putin
    → oficjalnie wprowadza do walki rosyjskie wojska. Ale
    → nie docenia determinacji Ukraincow ani
    → stopnia demoralizacji swych ziomkow i rozpadu sprzetu.

    Ukrainska kontrofensywa wspierana tez przez
    → polskich ochotnikow szybko przejmuje inicjatywe, ...

    !!!
    No i co po przejęciu inicjatywy? Zobaczcie cały wpis.

    A ja nie miałem racji ani 'nosa'. (I chyba tak zostanie, że nie "czuję" wielkiej polityki.) Rację mieli los, JORGE, Rafał...

  • edytowano July 2023

    Celne przewidywanie realizuje się na naszych oczach.

    Putler w pamiętnym roku 2014-tym chcąc dobić Ukrainę otworzył był "puszkę z Pandorą" która doprowadzi go do upadku

  • edytowano July 2023

    :o:o:o:o:o:o:o:o

  • @Zazula powiedział(a):
    Skoki co 202 lata. Niezłe.
    Ale zerknijmy na inne pod-skoki naszej, bliższej, historii. Tu występuje cykl 12-letni.
    1944 - 1956 - wchodzi krwawa PPR, niosąc nam PRL
    1956-1968 - cykl otwiera Powstanie Poznańskie; zamykają oczywiste walki w łonie rządzących objawione Marcem.
    1968-1980 - konsekwencją 68 był też Grudzień 70 i Radom 76 - koniec cyklu: 1980 r. stanowił ich kontynuację.
    1980 -1992 - cykl otwiera Solidarność, jej przepychanki z władzą czyli stan wojenny, potem wolne wybory, powrót komuny. Tasowanie sił: komuna-antykomuna. "Wypadek przy pracy" czyli dopuszczenie istnienia rządu J. Olszewskiego. Cykl zamyka "nocna zmiana"a więc jawny powrót komuny.
    1992-2004 - powrót władzy w łapy komuchów - i to na wszystkich szczeblach. Cykl zamyka poddańcze z gruntu wpisanie nas do UE.
    2004 - 2016? - tu rozbicie na dwie części: po 6 lat. 2004-2010; 2010 - 2016.
    Co się zdarzy w 2016 ?

    Nu, tukej kalendarz wyborczy wymusił rok 2015.

  • @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    @Zazula powiedział(a):
    Skoki co 202 lata. Niezłe.
    Co się zdarzy w 2016 ?

    Nu, tukej kalendarz wyborczy wymusił rok 2015.

    Wytrzymamy do 2027?

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.