Ten caly Piketty
wart jest przeczytania czy to komuch jakiś?
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
"W tym miejscu przypomina mi się znakomity promotor mojej pracy magisterskiej (wówczas doktor) Aleksander Labuda, o którym, lekko ironicznie a zarazem z nieskrywanym podziwem, mawiano, że nie wypowiada się na dany temat, dopóki nie przeczyta wszystkiego co w tej materii napisano. O Pikettym na pewno nie da się tego powiedzieć. Warto więc może przytoczyć opinię innego autora, Ludwika von Misesa, należącego do wąskiego grona najwybitniejszych ekonomistów, którzy nie otrzymali nagrody Nobla. W artykule opublikowanym na łamach miesięcznika „The Freeman” (1959 nr 8) z okazji ukazania się w USA nowej, trzytomowej edycji dzieła Böhm-Bawerka napisał on: „Człowiek, który nie jest doskonale obeznany ze wszystkimi ideami rozwijanymi w tych trzech tomach, nie może sobie rościć prawa do nazywania się ekonomistą”.
Miałem zatem do wyboru dwie możliwości: albo Piketty dzieła Böhm-Bawerka nie przeczytał, co świadczyłoby o jego kompletnej ignorancji, albo przeczytał i zrozumiał, ale ze względów prestiżowych, ambicjonalnych, politycznych czy ideologicznych, postanowił go całkowicie przemilczeć, co stawia pod znakiem zapytania jego intelektualną uczciwość. W tej sytuacji nie pozostało mi nic innego, jak zrezygnować z zakupu jego książki a zaoszczędzone dzięki Böhm-Bawerkowi pieniądze przeznaczyć na dwie — zakupione w księgarni Tajne Komplety — powieści: Masakrę Krzysztofa Vargi oraz Siódemkę Ziemowita Szczerka. W końcu co dwie to nie jedna."
http://mises.pl/blog/2015/06/08/gabis-dlaczego-nie-kupie-kapitalu-w-xxi-wieku-thomasa-pikettyego/
Więc extraneusie - Pikettiego warto czytać, może nawet i Gabisia warto czytać pod warunkiem, że nie weźmie się go ani trochę poważnie. Starego pierdoły Misesa czytać zdecydowanie nie warto.
A uczyć się ekonomii od Böhm-Bawerka to uczyć się informatyki od Babbage'a.
Pisałem już, że jestem wybitnym oceanografem? W Krakowie nie ma oceanografii, więc poznawałem oceanografię przez studiowanie prawa, proste?
Czuwaj!:)
(Piketty;ego mam na półce, ale nawet mi się przekartkować nie chciało, ostatnio tylko wojna i przemoc polityczna jest mnie w stanie zainteresować...)
Ja rozumiem ludzi z dobrze rozwinieta pamiecia krotkotrwala kosztem dlugotrwalej, duzo programistow tak ma, ale tutaj to zjawisko juz jest niezdrowych rozmiarow.
A ministrem pewnie w Austrii, no tam wiele nie wymagają
https://en.wikipedia.org/wiki/Sebastian_Kurz
I przy okazji: może ktoś poleci albo odradzi też przez Sieraka wydane Erica Hobsbawma Wieki: Rewolucji i Kapitału?
http://www.miamiherald.com/opinion/issues-ideas/article29774506.html
Więc bez czytania tak:
- Piketty napisał, że przesadne nierówności są nie-halo - to jak sam napisałeś w jednym z tematów już chyba zaimportowanych wiedzą wszyscy oprócz mikkistów albo
- Piketty napisał coś jeszcze, nie do końca z historii ekonomii, tylko wchodzące na inne pola, tak jak Marks, którego sam opis w "Kapitale" nie jest znowu taki radykalny (Krasiński i Balzak pisali coś innego?) i nie budzi takiego sprzeciwu jak swoista filozofia, tezy o religii, ideologia itd.
Współczesna ekonomia wywodzi się od von Neumanna (węgierski Żyd) i Morgensterna (austriacki nieżyt wbrew nazwie) czyli jest austro-węgierska choć nie w znaczeniu wyznawców sekty. Co ponad to to ciekawostki.