Ks. Stanisław Stojanowski i Żmiąca
Taka wieś, o której napisano masę książek. Wieś na której śledzono jak z "tutejszych" tworzą się Polacy.
http://www.youtube.com/watch
Ok. 1:3:30 pada nazwisko księdza któremu udało się znaleźć sposób na przerobienie katolików kochających cesarza i nienawidzących Polski w Polaków. Ideologia ultramontant podobno mu pomogła.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Stoja%C5%82owski
http://www.youtube.com/watch
Ok. 1:3:30 pada nazwisko księdza któremu udało się znaleźć sposób na przerobienie katolików kochających cesarza i nienawidzących Polski w Polaków. Ideologia ultramontant podobno mu pomogła.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Stoja%C5%82owski
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Zresztą i samemu de Maistre'owi który napisał "O papieżu" i jest ważną postacią dla ultramontanizmu zarzucanao herezję ...
Podobnie księdzu La Mennias który toczył boje z episkopatem francuskim (przeżartym gallikanizmem) zarzucono herezyę - co go rozsierdziło i stał się Lamennaisem... i papieża wyzywał...
Tu kolezenstwo ma opis jak chlopi z indyferencjalow stawali sie Polakami. Dzieki ksiezom
http://www.brzustow.pl/powstanie-styczniowe/
Podczas gdy carski rząd zwolnił świeżo chłopów od branki, rząd powstańczy zaczynał od przymusowego poboru. Występował pod firmą znienawidzonych ”pańskich” urzędników, a hasła „ziemia dla ludu” nie realizował.
Na tym tle doszło na początku lutego (1863) do samorzutnych wystąpień chłopskich w powiatach sandomierskim, stopnickim i zwłaszcza opoczyńskim. Chłopi napadali i plądrowali dwory, zabierali konie i zboże, niszczyli sprzęty i papiery w pańskiej kancelarii, mieszkańców dworu wiązali i odstawiali władzom carskim jako „buntowników”. Nie tylko posiadająca szlachta i reprezentujący ją obóz białych, ale zarówno i władze carskie i dowódcy powstania poczuli się zagrożeni. Margrabia Wielopolski jako naczelnik rządu cywilnego zarządził pacyfikację wsi, a gubernator radomski i najbliższy powiernik margrabiego, Aleksander Ostrowski, przeprowadził ją przy pomocy wojska carskiego. Równocześnie pacyfikowali wieś dowódcy powstańczy (czerwoni) z ramienia Langiewicza. Ruch chłopski zwalczany tak stanowczo ze wszystkich stron naraz, przycichł pod koniec lutego, lecz szansa powiązania rewolucji chłopskiej i walki o niepodległość została zaprzepaszczona.
W marcu ustały otwarte najścia na dwory, nie ustawały za to zatargi z dworami o cenę robocizny folwarcznej, o sporne grunty, pastwiska i zwłaszcza o lasy. Wykorzystując ogólny stan anarchii, a także fakt, że służba leśna została pozbawiona broni palnej przez władze carskie, a ponadto znaczna jej część poszła do powstania, chłopi, biorąc odwet za odmawianie im prawa serwitutów, masowo rąbali i wypasali lasy pańskie, jak również i lasy rządowe. Dopuszczając się defraudacji leśnych, chłopi w dobrach rządowych odmawiali także płacenia czynszów i podatków.
http://www.brzustow.pl/patriotyczne-kazania-ludowe/
Jan Wiśniewski opisując udział księży w powstaniu styczniowym, tak pisze:
„W Ziemi Radomskiej nie było lepiej... W odezwie Langiewicza wydanej na Św. Krzyżu dn. 9 lutego [1863] do Szlachty Sandomierskiej czytamy, że chłopi gotowi są w każdej chwili wyrżnać szlachtę... Z tej dzikiej nienawiści ku szlachcie i powstańcom słynęło Opoczyńskie. Chłopi mordowali powstańców lub wydawali moskalom, jak to miało miejsce w gminie Białaczewskiej, gdzie powiązanych , pokaleczonych, pokrwawionych, oddawali w ręce naczelnika... W ogóle w Opoczyńskiem ten ruch nad wyraz przykry ogarnął 56 wiosek. Ci sami chłopi Opoczyńscy byli najgorliwszymi w stawianiu pomników wdzięczności carowi Aleksandrowi II...
Dla zobrazowania jak duchowni starali się podnieść świadomość patriotyczną chłopów prezentujemy:
Kazanie patrjotyczne ludowe na niedzielę 2-gą po Wielkanocy
„Jam jest dobry pasterz” Ew. św. JanaNajdrożsi sercu memu bracia wieśniacy. Do was dziś zwrócę swoją mowę. Dziś pragnę oświecić wasz rozum, ożywić wiarę, rozgrzać serce, aby gorzało miłością Boga, Ojczyzny i braci waszych starszych, t.j. panów.
.......
Dlaczego to wam zaraz powiem. Lecz potrzeba, żebyście i wy coś prawdziwego wiedzieli. Każdy człowiek to ma coś takiego, co bardzo kocha. Ten kocha żonę, tamten dzieci, a tamten pieniądze, ale wszyscy to po Bogu Ojczyznę, bo jakżeby jej nie kochać, kiedy kochasz ojców twoich co ci życie dali, w trudach cię wychowali a jednak widzicie, że i tych ojców to Bóg umieścił na ziemi, z której i wy żyjecie, a ona wam rodzi groch, ziemniaki, chleb do pożywienia, i to tyle, że jeszcze z tego to i sprzedaż, że ci wystarczy na odzież i wszystko, co tylko macie z tej zagrody macie, wyście to otrzymali po ojcach waszych i jako oni, skrapiacie ją potem waszym w czasie pracy, dlatego też tak droga wam jest, że gdyby wam wszystkie pałace dawali za nią w obcej ziemi, to byście się nie pomieniali.
Bo to ziemia nie tylko po waszych ojcach ale nawet krwią waszych naddziadów zlana, dlatego to widzicie za dawnych czasów jak wam starzy mówią, kiedy podły wróg przyszedł i chciał nam zabrać tę ziemię i zaczął naszą polską wiarę kłócić, to nawet Kościuszko oblókł się w katankę chłopską, jeneralski mundur zwrócił, zwołał około siebie dużo ludzi, w takich samych katankach, uzbroił ich tak, że byli dobrzy żołnierze i bardzo się bili za Ojczyznę, ale podołać nie mogli, bo ich było mało, a nieprzyjaciół to aż trzech co się wzięli za ręce to jest Moskal, Niemiec i Austryjak. Zabrali oni naszą ziemię i biada nam odtąd wielka, boć nie rozkosz to kiedy wam z północy przyjdą do domu, zapukają do okienka i syna wam żandarmy wywloką na żołnierkę. Mocny Boże... a na jaką jeszcze żołnierkę! Zapędzą tam w głęboką Ruś, okładają go pałkami i to tak bardzo, że choć czasami umrze, to go jeszcze na taczkach wiozą i po śmierci swoje wybiją. Oj, moja matko droga, na cóżeś to syna wychowała, jakże ci tu ma być śmiech, kiedy tobie syna nie wrócą, a choć nie zginie i nie zabiją go, to służy dotąd, dopokąd może dźwigać karabinisko, a kiedy nie może, to go wypuszczają po 30 lub 40 latach to wtenczas on odwykł od roboty w polu, w domu, siły ma stargane, bo i głód marł w wojsku i pod gołem niebem często w mróz trzaskający i śnieg wielki noce przepędzał, taki jak wróci to już do niczego, tylko wziąć mu torbę na plecy i iść po żebranym (chlebie) bo pieniędzy pewnie nie przyniesie, bo z czegóż, czy z tych, co półtora grosza bierze na dzień i jeszcze z tego starszyzna coś tam obliże. Ależ czy to już cała bieda nasza, ej, kaj tam! a podatki to to sęk, którego nie urąbiesz... popytajcie starszych, czy oni takie płacili... Ej, kaj tam! Odpowiedzą... dawniej to i trzeciej części się nie płaciło, ale trudno, kiej płacić, to płacić, bo i Chrystus to nauczał nas tak: oddajcie co cesarskiego cesarzowi i choć my ten grosz, który cesarzowi oddajemy potem oblewamy, oblewaliśmy go i krwią, byleby nam lepiej było, ależ to człowiek tak ciężko pracuje, dziecko to i koszuli nie ma, człek nie ma w czem iść do kościoła pochwalić Pana Boga, a tu przychodzi kozak, batem smaga, każe sobie takie exekucje płacić, co aż strach, a jak to sobie każe gotować jeść, zabij mu kurę i okraś dobrze bo psia wiara jeść nie będzie i choć mu człek da co ma, pod duszą aby go udobruchać, aby się nie sierdził, to on jeszcze gorszy i każe sobie dać gołego owsa szkapie, a jak mu jaki czwartek nie nasypiesz coby się koń najadł i jeszcze resztę do torby wziął, to tak cię okłada knutem, że do żydów pójść musisz jeżeli w domu nie masz i zastawić się a dać. A co powiecie jeszcze o tych moskaliskach co to po kwaterach stoją; toć człowiek i płaci kwaterunek a taki duży, a tu jeszcze trzeba żołnierza żywić co takusieńki jak kozak tylo więcej zapiecze bo dłużej stoi i każe sobie dać łóżko niby szlachcic a człek się nieprzymirkiem niby pies po podławiu za piecem po ciężkiej pracy poniewierać musi. Daj mu i gorzałki i podchlebiaj mu to on jeszcze gorszy, a jakie to psiarstwo niegodziwe, jak tylko wejdzie do wsi, to aż uszy trzeba sobie zatykać, bluźni, klnie, a tak brzydko co aż strach słuchać, pije, a jak się upije, to i niejedną waszą dziwkę albo żonę zbałamuci, cóż ma robić, niech inoby mu się oparła to tak bije, że aż uśmiercić chce i gadajże mu co. Kiedy mu dasz jeść dobrze, jakby nigdy z kotła tak nie miał, wyśpi się dobrze, nakradnie tyle, że za to ciągle w karczmie siedzi i jeszcze pokoju nie da waszym żonom i dzi(e)wkom.
"- Przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości" Janusz Palikot, konwersatorium "Dialog i Przyszłość", 10 lutego 2012, Warszawa
2/2
i krótsza wersja, 2min 30sek
i jeszcze 5 innych na kanale