Epoka lajk-szer-hejt
Wśród protestujących w Sejmie matek była pani Iwona Hartwich. W pewnym momencie miała ona powiedzieć: "Tusk skazuje mnie na życie poniżej godności człowieka".
Zdanie to jest ewidentnie polityczne, używając modnych anglicyzmów - świetny soundbite dnia. Bystrzy i dociekliwi internauci powiedzieli: sprawdzamy. Znaleźli fotki p. Iwony w ładnej kuchni oraz na wakacjach w Chorwacji. I rozpoczął się strumień szerowania i hejtowania.
Pani Iwona została w Internecie zlinczowana, rzec można, bez rozpoznania sprawy. Bez próby poznania, czy wakacji nie zafundowali jej teściowie, czy kuchnia nie została sfinansowana z kredytu na wykończenie mieszkania itd.
Nie tak dawno temu pewna zakonnica wystąpiła w jednym z muzycznych show. Zaśpiewała ładnie, co w owych show nie jest rzadkie, a habit przysporzył jej wiele popularności i mogła ujrzeć rozdziawione buzie jurorów.
Zakonnica została pokochana i rozpoczął się strumień lajkowania i szerowania, a nielicznych wątpiących, czy aby to zgodne z powołaniem albo czy siostra będzie kimś więcej niż internetową ciekawostką, oblały tradycyjne pomyje hejtu.
Jeden z księży komentujących sprawę zakonnicy użył sformułowania "epoka like&share". Ja bym dodał "hate", ponieważ rechot, szydera, pomstowanie, odsądzanie od czci i wiary na podstawie wycinkowej wiedzy są immanentną cechą czasów szybkiego lubienia, dzielenia, komentowania.
The author has edited this post (w 26.03.2014)
Zdanie to jest ewidentnie polityczne, używając modnych anglicyzmów - świetny soundbite dnia. Bystrzy i dociekliwi internauci powiedzieli: sprawdzamy. Znaleźli fotki p. Iwony w ładnej kuchni oraz na wakacjach w Chorwacji. I rozpoczął się strumień szerowania i hejtowania.
Pani Iwona została w Internecie zlinczowana, rzec można, bez rozpoznania sprawy. Bez próby poznania, czy wakacji nie zafundowali jej teściowie, czy kuchnia nie została sfinansowana z kredytu na wykończenie mieszkania itd.
Nie tak dawno temu pewna zakonnica wystąpiła w jednym z muzycznych show. Zaśpiewała ładnie, co w owych show nie jest rzadkie, a habit przysporzył jej wiele popularności i mogła ujrzeć rozdziawione buzie jurorów.
Zakonnica została pokochana i rozpoczął się strumień lajkowania i szerowania, a nielicznych wątpiących, czy aby to zgodne z powołaniem albo czy siostra będzie kimś więcej niż internetową ciekawostką, oblały tradycyjne pomyje hejtu.
Jeden z księży komentujących sprawę zakonnicy użył sformułowania "epoka like&share". Ja bym dodał "hate", ponieważ rechot, szydera, pomstowanie, odsądzanie od czci i wiary na podstawie wycinkowej wiedzy są immanentną cechą czasów szybkiego lubienia, dzielenia, komentowania.
The author has edited this post (w 26.03.2014)
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Współczesne narzędzia "trochę" pomogły w wyjściu ze swojej wioski/miasteczka.
Nic nowego.
Jestem trochę na amerykański forum Pentax'a (Założonym i prowadzonym przez Polaka w USA!).
Naprawdę, niesamowite jest rozmawiać z Ruskiem z Syberii, Australijczykiem, Teksańczykiem, Nowojorczykiem, Belgijczykiem, Francuzem, Koreańczykiem, Japońcem, .........., jednocześnie.
Na innych miejscach, gdzie jest raczej
szer-and-hejt
, nie udzielam się, ale myślę, że łatwość klawiaturowania i zasięg niemal nieograniczony (fizycznie) to tylko "dodatki współczesności", a nie istota.
Zgoda natomiast, że od zawsze ludzie mieli skłonność do łatwego osądu
Josepha Ignace Guillotina
Tłuszcza... kiedyś na głownym placu, teraz w internecie. Ale to ta sama tłuszcza.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Przecie nie trzeba krasnoludków, tylko wystarczy jedna zła sąsiadka, co by chętnie pisówę w łyżce dziegciu utopiła.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
The author has edited this post (w 26.03.2014)
Może i na takich ludycznych, powiedzmy, forumkach to się też ujawniło, nie czytałem nie wiem - na pewno wybuchło już na dobre w komentarzach na youtube, fejsik to już tylko kwintesencja.
No, ale nie ma losa a musi paść to pytanie - a co to jest ten fejs, a? Mnie trzasnęło ostatnio łaską, ba - łaskami, wszystkie stare bożki i ciężary odpływają. Forumki czy fejsik to jest nic, są lepsze numery, a najlepszy jest taki że skasowałem prawie wszystko co miałem na dyskach. Po co mi to, jakie to teraz oczywiste, a ile musiało się wydarzyć żebym na to wpadł. 4 tysiące gigabajtów śmieci, no niepojęte. A znam takich co mają 3x więcej i to samej muzyki.
A, nie wiem czy można powiedzieć że "ludzie tak mieli od zawsze". Ludzie może i tak, ale większe pół tego co się czyta w internetach nie piszą ludzie tylko dzieci. Niektóre w wieku lat nastu-wpadających w -dziesiąt, to nadal dzieci. Takie czasy, że dzisiejszy licealiści uczą się o tym co 200-300 lat temu dokonywali ich rówieśnicy.
The author has edited this post (w 26.03.2014)
Jak ktoś mi mówi o 25-o latkach per "młodzieź", to przy nim wybucham śmiechem!
Nowych seriali nie oglądam już wcale od roku co najmniej, ostatnio złamałem tę zasadę dla True Detective ale tylko dlatego że miała być jedna seria 8 odcinków. Przede wszystkim dlatego że seriale to kreacja, fikcja, więc po co to oglądać jeśl w temacie fikcji jest tylko książek do przeczytania? No i ustalmy najpierw czy ta fikcja do czegoś w ogóle potrzebna jak jest Pismo Święte i te wszystkie niesamowite historie tam, oraz żywoty świętych. Taki Ciesielski - święty inżynier, kolega Jana Pawła II - prawdopodobnie istotnie wpłynął na papieża, taki człowiek to jest konkret! A prócz tej fikcji to seriale nowe są po prostu obrzydliwe, scenarzyści próbują wymyśleć coś oryginalnego (mam nadzieję że to o to chodzi, bo może prawda jest jednak gorsza) i wymyślają takie rzeczy że tylko lać i patrzeć czy równo puchnie. Broadchurch na przykład. Jak już trafi się coś dobrego to okazuje się że jest to imperialna propaganda amerykańka albo angielska, dziękuję bardzo, do niczego mi to niepotrzebne. Brytole tak do perfekcji opanowali propagandę imperialną że nawet Top Gear jest tym nasycony.
Z seriali to tak z czystego sentymentu oglądać mogę (nawet w kółko) Pogranicze w ognia i Scrubs. Poza tym starocia z lat 80-tych co najmniej, lubię popatrzeć na tło - na ten świat z dekad których nie pamiętam z racji wieku.
"A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
"A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
Z takimi też się spotkałem.