Skip to content

Przypowieść o Sokratesie wg x. Zielińskiego

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Ale moral jest od losa.
Pewnego razu przyszedł do Sokratesa wzburzony człowiek. – Sokratesie, mam dla ciebie ważną nowinę. Chcę ci o tym zaraz opowiedzieć. – Chwileczkę – przerwał mu mędrzec. – Czy przecedziłeś to, co chcesz mi powiedzieć, przez trzy sita? – Trzy sita? – pyta zdumiony człowiek. – Tak, mój kochany, trzy sita. Zobaczmy, czy to, co chcesz mi opowiedzieć, przejdzie przez trzy sita. – Pierwszym sitem jest prawda. Sprawdziłeś, czy wszystko, co chcesz mi opowiedzieć, jest prawdą? – Nie, słyszałem, jak ktoś to opowiadał i... – Otóż to! Ale na pewno przecedziłeś to przez drugie sito. Sito dobra. Czy to, co chcesz mi opowiedzieć, chociaż nie jest przez ciebie sprawdzone, jest dobre? – Nie, raczej przeciwnie... – odpowiedział rozmówca. – Zatem pozwól, byśmy wykorzystali trzecie sito. Czy to, co masz mi do powiedzenia, a co cię tak bardzo wzburzyło, jest konieczne? – No, niezupełnie... – Zatem – odpowiedział Sokrates – jeśli to, co chcesz mi opowiedzieć, nie jest ani prawdziwe, ani dobre, ani konieczne, zapomnij o tym i nie obciążaj tym siebie ani mnie.
tu
I tak oto Sokrates nie dowiedział się, że go żona zdradza.

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.

Komentarz

  • Mawiają, że lepiej jest mieć udział w dobrym interesie niż 100% w marnym.
  • X. Zeiliński sprzedaje w tej historyjce straszną pogańską herezję pod pozorem poczciwego przemądrzałego bajdurzenia. Dlatego okrutna kara śmieszności jest całkiem stosowana dla kapłana, który dopuścił się tak szokującego uczynku.
    The author has edited this post (w 16.03.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • czy ks. Zielinski to ten co udziela sie we wSieci?
    gdyby na powaznie zastosowac kryterium pierwszego sita to w jednym momencie zniknelyby wszystkie media.
    generalnie, zniknelaby komunikacja mdz ludzmi, przeciez wiele rzeczy mowimy sobie po to aby dojsc czy to cos jest prawdziwe czy nie.
    The author has edited this post (w 16.03.2014)

    "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
    Pan Jezus
  • Jednakoż faktem jest że zostaniemy rozliczeni z każdej sekundy życia, z każdego słowa - wypowiedzianego lub nie, niepotrzebnie lub nie. Więc roztropnie jest się zastanawiać, w ogóle dobrze jest myśleć ale raczej sercem bo racjonalizm to herezja.
    Co do zdrady to czasem lepiej nie wiedzieć, ale myślę że los umyślnie użył słowa "zdradza" a nie "zdradził", prawda?
    The author has edited this post (w 16.03.2014)
  • Los się nie zastanawiał nad właściwym czasem gramatycznym.
    X. Zieliński promuje tu postawę zwaną w dzisiejszych czasach jako stoicką, choć była ona właściwa wiekszości starożytnych szkół filozoficznych - postawę maksymalnej obojętności wobec świata. Zajmujemy się tylko rzeczami prawdziwymi, dobrymi i koniecznymi - prawda i dobrem, dlatego, że do nich dążymy (i do piękna), koniecznością z musu: coś trzeba jednak zrobić, jak się człowiekowi na tyłku zapali toga. Nie da się schować - x. Zieliński promuje pogaństwo, choć prawda, że to co w pogaństwie najlepsze. Straszny to występek u kapłana.
    W chrześcijaństwie obojętność wobec świata jest wielkim grzechem. Bądź zimny lub gorący, bacz jeno, byś nie był letni.
    Jak się Sokrates o zdradzie żony dowie, może ona ją wyznać i żałować a Sokrates może przebaczyć. Jak się nie dowie, umrą oboje obciążeni tym grzechem.
    The author has edited this post (w 16.03.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • A xionc? czy un sam sita trzy zastosował do swoich słów?
    Nie bądźmy jednak zbyt surowi dla xienca. To człowiek. Także omylny i niedoskonały. I choć (to moje założenie) dąży do doskonałości to zdarzy mu się zbłądzić. Jak każdemu z nas.
    Ileż to razy zdarza się nam słuchać kazania podczas mszy i zastanawiac się o co xiencowi się rozchodzi? Tyle słów, tyle zwrotów i chwytów retorycznych. A tak mało treści.........
    Swojom szosom wielu z nas, mnie samemu i xiencom także, warto przypomnieć taka maxymę:
    mniej słów, więcej czynów
    The author has edited this post (w 16.03.2014)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Zauważcie, że owe sokratejskie trzy sita stosuje większość populacji do sprawy Katastrofy Smoleńskiej. Czy wiemy na pewno, że doszło do zbrodni? No, nie wiemy, co innego gada Binienda, co innego Artymowicz, oba psory a ja prosty człek, nie dojdę co prawda. Czy to było dobre? Z całą pewnością nie było dobre. A czy jest konieczne bym poznał prawdę? Ani trochę nie jest konieczne, co niby ja prosty człek mogie zrobić? Więc moja chata z kraja.
    Pogaństwo to straszna rzecz.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Pogaństwo to straszna rzecz.
    Dla katolika, bo sokratejskie podejście dla poganina to był rozwój duchowy. Odwieczne 'zamykanie oczu' na wyrzucenie kupców ze świątyni, czyli o doborze adekwatnych i skutecznych rozwiązań.
    Aby nie było, krzyżacka herezja jest mi znana.
  • los
    Ale moral jest od losa.
    Pewnego razu przyszedł do Sokratesa wzburzony człowiek. – Sokratesie, mam dla ciebie ważną nowinę. Chcę ci o tym zaraz opowiedzieć. – Chwileczkę – przerwał mu mędrzec. – Czy przecedziłeś to, co chcesz mi powiedzieć, przez trzy sita? – Trzy sita? – pyta zdumiony człowiek. – Tak, mój kochany, trzy sita. Zobaczmy, czy to, co chcesz mi opowiedzieć, przejdzie przez trzy sita. – Pierwszym sitem jest prawda. Sprawdziłeś, czy wszystko, co chcesz mi opowiedzieć, jest prawdą? – Nie, słyszałem, jak ktoś to opowiadał i... – Otóż to! Ale na pewno przecedziłeś to przez drugie sito. Sito dobra. Czy to, co chcesz mi opowiedzieć, chociaż nie jest przez ciebie sprawdzone, jest dobre? – Nie, raczej przeciwnie... – odpowiedział rozmówca. – Zatem pozwól, byśmy wykorzystali trzecie sito. Czy to, co masz mi do powiedzenia, a co cię tak bardzo wzburzyło, jest konieczne? – No, niezupełnie... – Zatem – odpowiedział Sokrates – jeśli to, co chcesz mi opowiedzieć, nie jest ani prawdziwe, ani dobre, ani konieczne, zapomnij o tym i nie obciążaj tym siebie ani mnie.
    tu
    I tak oto Sokrates nie dowiedział się, że go żona zdradza.
    I całe szczęście, zwłaszcza, że prawdopodobnie była to tylko paskudna plotka daleka od prawdy.
  • fatuswombatus
    A xionc? czy un sam sita trzy zastosował do swoich słów?
    Punkt!
    :)
    fatuswombatus
    Ileż to razy zdarza się nam słuchać kazania podczas mszy i zastanawiac się o co xiencowi się rozchodzi? Tyle słów, tyle zwrotów i chwytów retorycznych. A tak mało treści........
    Dzięki jednemu neoprezbiterowi coraz częściej jesteśmy na Nowej Mszy (w piekarskiej bazylice).
    I wczoraj, wychodząc z kościoła, nie mogłem się powstrzymać od komentarza: - Słuchałeś kazania? To było protestanckie! Na co mój syn - W całości!!!
    Sześć lat katechizacji na Mszy (potocznie zwanej trydencką) uczuliło jego ucho - z czego najbardziej się cieszę - na bzdety z ambony głoszone przez kapłanów.
    image==
    Co x. zielińskiego i puenty Losa: dlaczego "oboje w grzechu"? Brak roztropności Sokratesa (nie chcę widzieć/słyszeć/wiedzieć)?
    A może całej trójki - wystarczyłaby odpowiedź - Co prawda zasłyszałem, ale mam i pełne zaufanie do źródła i i warte jest to przemyślenia. A nie zaraz - Prawda, - no nie wiem...\
    Poza tym - co do nas samych - jesteśmy zalewani powodzią informacji. Jakoś musimy je przesiewać. Nie wiemy, czy odrzuciliśmy poprawnie, czy nie. Często po fakcie.
    The author has edited this post (w 17.03.2014)
  • romeck
    Co x. zielińskiego i puenty Losa: dlaczego "oboje w grzechu"?
    Jest grzech zaniechania, nie? Sokrates mógłby małżonce przebaczyć a odmawiając wiedzy pozbawia się tej możliwości.
    romeck
    Co prawda zasłyszałem, ale mam i pełne zaufanie do źródła i i warte jest to przemyślenia. A nie zaraz - Prawda, no nie wiem...
    Istnieją narzędzia dochodzenia do prawdy i zostały opisane one przez Platona w (nieapokryficznym tym razem) dialogu Eurtyfron, więc Sokrates je znał.
    The author has edited this post (w 17.03.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • "A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony" (Mt 12, 36-37). To słowa Jezusa.
    "Pewnego razu przyszedł do Sokratesa wzburzony człowiek. – Sokratesie, czy słyszałeś, co najlepszego zrobił twój przyjaciel? Chcę ci o tym zaraz opowiedzieć." - to oryginał z anegdoty (nie żadna "nowina", jak napisał Los). Sensacja, ciągnąc Losowy przykład, to uwiedzenie żony Sokratesa. Czy sprawdził, że to prawda? Nie. Chce przekazać zatem ochydną plotkę, która jest w stanie zatruć związek dwojga ludzi i w konsekwencji zabić zgodne małżeństwo. Wyjątkowo wiele przykładów z życia można podać na potwierdzenie takiego efektu działania plotki.
    Cały tekst ks. Zielińskiego jest poświęcony odpowiedzialności za wypowiadane słowo. Mamy obecnie zalew słów nienawistnych, szkalujących, przed którymi człowiek nie jest w stanie się obronić. Najświeższym przykładem jest oskarżania księży o pedofilię. Przemysł pogardy opierał się też na słowach. Wielokrotnie pisałeś Losie o tym, że słowa wracają w osobie Cyby.
    "
    Konsekwencje zabijania drugiego człowieka mową są ogromne i bardzo często nieodwracalne.
    Opowiadają o świętym Filipie Nereuszu, że postanowił pewnego razu odzwyczaić znaną mu kobietę od obgadywania bliźnich. Poprosił ją, by poszła na targ kupić dla niego kurę. I powiedział jej, żeby w drodze powrotnej ją oskubała. A był to bardzo wietrzny dzień. Gdy kobieta wróciła, święty Filip pochwalił ją i powiedział: – Teraz proszę zostawić tutaj kurczaka i przynieść pióra! – Ależ to niemożliwe – wykrzyknęła kobieta. – Wiatr rozniósł je na wszystkie strony świata. Na to święty Filip odpowiedział poważnie: – Tak samo niemożliwe jest naprawić szkody wyrządzone przez pani gadaninę."
    O tym jest ten tekst.
    Dla mnie to oczywiste, że nieprawdziwych, niesprawdzonych informacji nie przekazuję. Chociaż mogę również podać przykład, kiedy niepewna prawdy zachowałabym się inaczej.
    Przykład z katastrofą smoleńską jest zupełnie chybiony.
    "Czy wiemy na pewno, że doszło do zbrodni? No, nie wiemy, "
    Ale wiemy, że doszło do katastrofy i śmierci 96 osób - to fakt, nie plotka - a teraz szukamy przyczyny tego wypadku. A jeśli ktoś się zamyka na tę część, albo wierzy w brednie, to zupełnie inna sprawa.
  • dziękuję mmario
    :)

    "Nic nie jest tak silne, jak łagodność, ani nic nie jest tak łagodne, jak prawdziwa siła." R.W.Sockman
    **************
    ,,Bajki nie uczą dzieci, że smoki istnieja. Dzieci juz to wiedzą. Bajki uczą dzieci, że smoka można zabić''. G.K. Chesterton
  • mmaria
    Cały tekst ks. Zielińskiego jest poświęcony odpowiedzialności za wypowiadane słowo.
    Tekst x. Zielinskiego jest prosty jasny, sam sie interpretuje i interpretacji dodatkowej nie potrzebuje, zwlaszcza tej odleglej od tego, co w nim wprost jest.
    Mowi o trzech sitach - ze nalezy sie powstrzymac od wypowiadania rzeczy, ktore nie sa:
    1. Prawdziwe.
    2. Dobre.
    3. Konieczne.
    O odpowiedzialnosci za slowo slowa jednego nie ma.
    Nie znalazlem go w zadnym z dialogow Platona, wiec pewnie jest jakims apokryfem, choc wszystkich 35 dialogow nie znam na pamiec i moglem cos przeoczyc.
    Dziwacznie wyglada ta triada - z triady klasycznej brakuje piekna i bezceremonialnie zastepuje je utylitarna koniecznosc. Odlegly mi sie wydaje zarowno od wczesnego i poznego Platona. A dlaczego jest antychrzescijanski juz napisalem.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    O odpowiedzialnosci za slowo slowa jednego nie ma.
    Przeczytaliśmy inne teksty? Mój nosił tytuł
    Filar mowy – odpowiedzialność za wypowiadane słowo
    . I nie anegdota o Sokratesie była dla mnie jego najważniejszą częścią. Do Platona nie sięgałam. Wystarczył mi w zupełności cytowany na początku Jezus.
    The author has edited this post (w 17.03.2014)
  • Ja sie skoncentrowalem na historyjce o Sokratesie, ktora jest autonomiczna, wzieta z jakiegos zrodla, bo ja wczesniej znalem, i do reszty tekstu nie przystaje. Co do reszty zgoda.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Inaczej niż x. Zieliński posłużyłbym się tą anegdotką. Jak również zrozumiałbym ją odmiennie od kol. Losa.
    Prawda - czyli kryterium naukowe, "tak" lub "nie". "Żona zdradza Sokratesa" w obliczu braku weryfikacji nie może być określane jako prawdziwe. Ale już zdanie "Usłyszałem z kilku źródeł informacje wkazujące na to, że żona zdradza Sokratesa" już tak.
    Dobro - czyli kryterium moralne. Tak ku utrwaleniu w mej pamięci: "ktoś czyni mi dobro" nie oznacza, że "ktoś robi mi dobrze".
    Konieczność - z tym kryterium jest najwięcej kłopotów. W mojej ocenie w tej formie jest ono niepełne. "Konieczność" zakłada istnienie celu nadrzędnego w stosunku do aktualnie istniejącego stanu, kontekstu. Jak również rodzi pytanie o to, czyj ten cel jest. Którego podmiotu? Wspólny cel, czy tylko nadawcy komunikatu? Tylko przypomnę bzdurne argumenty typu: "konieczność dziejowa". Sądzę, że niezbędne jest uzupełnienie tego kryterium o to, iż wypowiadane słowa mają być "konieczne do mojego Zbawienia". Ten cel nie tylko ogranicza wypowiadanie głupstw, ale i też zmusza do zabrania głosu w sytuacjach tego wymagających (czyli np. trwanie w świadomości o tym, iż Sokrates nie wie, że krążą informacje o tym, iż żona go zdradza).
    Ale i nawet bez tego uzupełnienia nie nazwałbym tego tekstu pogańskim. Za daleko.
  • Wiesz, o prowadzeniu sie pani Sokratesowej trudno wiedziec cos bezposrednio bez wlazenia jej pod lozko. Wiec pierwsze sito to bardzo wygodne odciecie sie od informacji nie calkiem pewnych a tych przeciez jest najwiecej.
    I z tego sita chetnie korzystaja smolenscy rozmywacze w rodzaju Lisickiego i jego przydupnych - bo czy wiesz na pewno, ze byl wybuch? Ale tak na pewno na pewno, bez zadnej watpliwosci juz.
    A to jest dosyc paskudne korzystanie z ludzkiej sklonnosci do uzywania zasady wylaczonego srodka - jest albo tak albo nie. Jesli wiec podwazymy teze "tak", to wzmocnimy teze "nie."
    Ale logika sceptykow nie jest dwuwartosciowa tylko trojwartosciowa: tak, nie i nie wiem. Programowi sceptycy wzmacniaja teze "nie wiem" sugerujac, ze jest to wzmocnienie tezy "nie" a takie postepowanie jest juz naduzyciem.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Problem z prawdą, a raczej z tym jakże pometnym sitem na którym ją odsiejemy od fałszu całkiem nieźle przedstawił A Kurosawa w "Rashomon". Lub jak kto woli w westernowej wersji rodem z usa czyli "Prawda przeciw prawdzie".
    Sito jakim odsiewamy nie jest doskonałe. My nim jesteśmy. Tym samym jakiekolwiek fatamrugany iz komukolwiek się uda "uzyskać" prawdę są delikatnie mówiąc naiwne....żeby nie powiedzieć fałszem samym w sobie.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • @Los
    Na pytanie "czy był wybuch?" odpowiadamy tak, jak nakazują wymogi elegancji: pytaniem. A konkretnie "czy wyjaśniono wszystkie wątpliwości?".
  • Nic nie odpowiemy, bo zaden dziennikarz nie zgodzi sie na czyjakolwiek riposte, tego jednego nauczyl ich internet.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • fatuswombatus
    Problem z prawdą, a raczej z tym jakże pometnym sitem na którym ją odsiejemy od fałszu całkiem nieźle przedstawił A Kurosawa w "Rashomon". Lub jak kto woli w westernowej wersji rodem z usa czyli "Prawda przeciw prawdzie".
    Sito jakim odsiewamy nie jest doskonałe. My nim jesteśmy. Tym samym jakiekolwiek fatamrugany iz komukolwiek się uda "uzyskać" prawdę są delikatnie mówiąc naiwne....żeby nie powiedzieć fałszem samym w sobie.
    Widzę, że Kolega ostatnio dość długo dyskutował z kol. Piłatem. Melankolia Kolegi przeszkadza mu w zauważeniu, że człowiek ma możliwość poznania co najmniej jednej prawdy w swoim życiu: "Ja Jestem". A jako, że nie godzi się, aby chrześcijanin był zgorzkniały, to czyni się wiadomem, iż zarabia tem samem Kolega rozruchowego kopa w sempiternę, na dobry początek reszty tego dnia (i każdego następnego).
  • A kolega to tak przeczytał czy tez tak odruchowo kopac zamierza
    :)
    Bowiem ja niezdarnie właśnie do wyjścia z komfortowego marazmu namawiam, i pragnę, by zamiast gęby na kłódkę trzymać w obawie chlapnięcia czegoś, O ZGROZO!!!!!, gupiego naszła nas ochota na życie> A żyć to nic inego jak szukanie prawdy najlepiej na własnych pomyłkach
    :)
    The author has edited this post (w 18.03.2014)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • los
    Nic nie odpowiemy, bo zaden dziennikarz nie zgodzi sie na czyjakolwiek riposte, tego jednego nauczyl ich internet.
    Tym samym przestaje być dziennikarzem (czyli tą osobą, której prawo do zadania dowolnego pytania nakłada na nią obowiązek wysłuchania pełnej odpowiedzi na to pytanie). Tak przy okazji: o ilu osobach pracujących w mediach byłby skłonny Kolega powiedzieć, że to dziennikarz?
    @Fatus
    Pesymizmowi poznawczemu (i ogólnie pozostałym) odpowiadamy po starogrecku: "ἐγώ εἰμι". Ogólnie: warto przypomnieć w tym miejscu tekst A.Świderkówny o księdze Hioba.
    The author has edited this post (w 18.03.2014)
  • yanusson
    los
    :
    Nic nie odpowiemy, bo zaden dziennikarz nie zgodzi sie na czyjakolwiek riposte, tego jednego nauczyl ich internet.
    Tym samym przestaje być dziennikarzem (czyli tą osobą, której prawo do zadania dowolnego pytania nakłada na nią obowiązek wysłuchania pełnej odpowiedzi na to pytanie). Tak przy okazji: o ilu osobach pracujących w mediach byłby skłonny Kolega powiedzieć, że to dziennikarz?
    W nie tak bardzo dawnych czasach w necie brylowali praktycznie wszyscy czolowi ziewnikarze i wszyscy bez wyjatku wycofali sie z listy dyskusyjnych - bo nie pozwalaly im na manipulacje, a bez tego ziewnikarz szczeznie. Niejaki Warzachiew chyba ciagle ma bloga na Zalonie - mozna tam do dyskusji zajrzec i podziwiac klase pana pismaka.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Dzięki za przestrogę, ale ja z usług Ł.Warzechy od dawna nie korzystam.
    Pytanie natomiast dotyczyło ewentualnych pozytywnych postaci.
  • Nie ma. Nawet najbardziej pozytywni wycofali sie z netu. Ziewnikarz nie moze zyc bez manipulacji.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.