Skip to content

Alcor: Można źródełko do tej wypowiedzi Urbana?

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Alfabet Urbana, lata 90-te a więc czasy przedinternetowe.
Nikt nie uwierzy, że nie wszystko jest w necie, ci?

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.

Komentarz

  • Dziękuję za tę interforumową odpowiedź-pomoc.
    A co drugiej linijki - w tym przypadku Chomik ma trochę inne zdanie. Ale ogólnie - prawda.
    "Kiedy zostałem szefem telewizji, Korwin-Mikke skarżył mi się, że go nie pokazują na ekranie. Poleciłem
    dawad go na ekran, ile tylko wlezie, bo to polityk prawdziwie niezależny. Ile razy się zmieścił w
    programie, tego nie wiem, mniej w każdym razie niż on by chciał, a więcej, niż pragnęłaby tego
    „Solidarnośd”, która podobnie jak PZPR nie znosi ludzi nie zapisanych u siebie."

    https://www.youtube.com/watch?v=veM5tszB_KQ
  • Dzieki, uratowal mi kolega facjate ta wklejka. Pamietam, ze nie tak dawno byli koledzy, ktorzy chcieli mnie bic za niedostateczny szacunek wobec guru.
    A i na bratnim forum jest jeden taki, co twierdzi, ze [cycat] JKM ... Dopiero niedawno zaczal sie pojawiac w Polsacie i zawsze w rozmowach ze skrajnym lewactwem. [koniec cycatu].

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Powiedziałbym, że wyższa szkoła trollingu, ale on to pisze na serio. Dałem mu 3 szanse (pierwszy plonk jeszcze na ivrp), prowok albo idiota.
  • Obstawiam drugie ale mogie sie mydlic.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Chodzi o Araghornowego teścia?
  • alcorro
    Kiedy zostałem szefem telewizji, Korwin-Mikke skarżył mi się, że go nie pokazują na ekranie.
    Rok 1989. Ciekawe, od kiedy się dobrze znają. Bo, jak pamiętam, w 1990 byli już nieźle zakumplowani.

    "A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
  • A ciekawy jestem, co na temat Januszka mówi IPN ? Ktoś temat ruszał, czy nikomu się nie chciało historię toksycznego pajaca sprawdzać ?
    JORGE>
  • Znalazłem większy cytat ale też chyba poskracany, trzeba do książki zajrzeć.
    Przywódca Ruchu Polityki Realnej. Barwna postać zawsze w muszce. Łączy nas stara znajomość i niechęć do "Solidarności". Korwin-Mikke stworzył własną, kieszonkową partię - Ruch Polityki Realnej. Jest to ugrupowanie konserwatywno-liberalne, sprzymierzone z monarchistami, których mamy razem trzech. Ruch jest za całkowitym liberalizmem ekonomicznym, (...).
    Wielki oryginał, co podkreśla wiążąc sobie zawsze muszkę. Facet postrzelony w najsympatyczniejszym sensie tego słowa. Dogmat pluralizmu i karzełkowatość wszystkich partii sprawiają, że obecnie przeżywa swoje wielkie dni, gdyż z całą powagą jest traktowany jako szef jednego ze stronnictw. (...)
    Przychodził w latach 70. do "Polityki", gdzie przynosił felietony na różne tematy, zawsze oryginalne, gdy idzie o poglądy, żywo napisane, tylko pod koniec przeważnie rozłażące się. Drukowałem go od czasu do czasu. Stale tego robić nie było można, gdyż był zbyt płodny. Strach było zamieścić jakiś tekst, ponieważ to znaczyło, że nazajutrz, zachęcony, przyniesie dziesięć nowych. Ja zaś jako redaktor byłem leniwy i zawsze wolałem mieć do czytania mało tekstów, a nie dużo. Z tej banalnej przyczyny limitowalem publikacje Korwin-Mikkego, ale również i z powodów politycznych. Chodziło o to, że on przecież był opozycją, więc co innego występ gościnny w "Polityce", a co innego, kiedy utrwali się jako stały autor pisma. Poza tym bałem się, że za tego wroga socjalizmu dostaniemy po uszach. Zrobiłem więc coś, czego nigdy nie czyniliśmy i za co Rakowski zdarłby ze mnie skórę. Zadzwoniłem do MSW i poprosiłem ich o opinię na temat roli Korwin-Mikkego. Nasze władze bowiem - mówiłem - leją nas za drukowanie ludzi z opozycyjnego podziemia, a skąd my niby mamy znać grzechy różnych autorów, wiedzieć, gdzie są zapisani i  w jaki sposób ryją pod naszym ustrojem?
    Odpowiednia komórka MSW odparła, że możemy spokojnie go drukować. Pisze różne manifesty, ale rozkleja je tyl
    ko na swojej klatce schodowej, a resort nie jest drobiazgowy ani małostkowy.
    Kiedy zostałem szefem telewizji, Korwin-Mikke skarżył mi się, że go nie pokazują na ekranie. Poleciłem dawać go na ekran, ile tylko wlezie, bo to polityk prawdziwie niezależny. Ile razy zmieścił się w programie, tego nie wiem, mniej w każdym razie, niż on by chciał, a więcej, niż pragnęłaby tego "Solidarność", która podobnie jak PZPR nie znosi ludzi nie zapisanych u siebie.
  • przemk0
    Łączy nas stara znajomość i niechęć do "Solidarności".
    Aha.
    Opowiadano mi, jak to JKM-a wykopsano ze stoczni, gdy przyszedł z jakimiś broszurkami uświadamiać robotników, ale kazał za nie słono płacić
    :)

    "A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
  • Niechęć do Solidarności zrozumiała, w końcu to związki zawodowe czyli zawodowe lenie i nieroby z założenia. Ziemniakiewicz też kiedyś miewał takie odloty, pamiętam to dobrze, mówił że nie rozumie legendy Solidarności przecież im chodziło tylko o dwie rzeczy - o jedzenie i żeby ich nie bito, co w tym wielkiego? Przyziemność i egoizm.
  • To co Przemko wkleił to prawie całość, ale już dla porządku wkleję całość hasła:
    KORWIN-MIKKE Janusz - przywódca Ruchu Polityki Realnej
    Barwna postad zawsze w muszce. Łączy nas stara znajomośd i niechęd do „Solidarności”. Korwin-Mikke
    stworzył własną, kieszonkową partię - Ruch Polityki Realnej. Jest to ugrupowanie
    konserwatywno-liberalne, sprzymierzone z monarchistami, których mamy razem trzech. Ruch jest za
    całkowitym liberalizmem ekonomicznym, przeciw wszelkim ingerencjom paostwa w sferę gospodarki. Na
    płaszczyźnie politycznej Korwinowcy nie są tacy liberalni i optują za silną władzą, ograniczającą
    parlamentaryzm i demokratyczne rozpasanie.
    Wielki oryginał, co podkreśla wiążąc sobie zawsze muszkę. Facet postrzelony w najsympatyczniejszym
    sensie tego słowa. Dogmat pluralizmu i karzełkowatośd wszystkich partii sprawiają, że obecnie przeżywa
    swoje wielkie dni, gdyż z całą powagą traktowany jest jako szef jednego ze stronnictw. Lubi pisad i
    pokazywad się w telewizji, więc jest na niego koniunktura. Gdy trzeba pokazad w TV paletę polityczną,
    Korwin-Mikke zawsze jest na podorędziu. Gdy chce się do druku jakiś żwawy, szokujący tekst - on napisze
    go zawsze i da wszędzie.
    Przychodził w latach 70. do „Polityki”, gdzie przynosił felietony na różne tematy, zawsze oryginalne, gdy
    idzie o poglądy, żywo napisane, tylko pod koniec przeważnie rozłażące się. Drukowałem go od czasu do
    czasu. Stale tego robid nie było można, gdyż był zbyt płodny. Strach było zamieścid jakiś tekst, ponieważ
    to znaczyło, że nazajutrz, zachęcony, przyniesie dziesięd nowych. Ja zaś jako redaktor byłem leniwy i
    zawsze wolałem mied do czytania mało tekstów, a nie dużo. Z tej banalnej przyczyny limitowałem
    publikacje Korwin-Mikkego, ale również i z powodów politycznych. Chodziło o to, że on przecież był
    opozycją, więc co innego występ gościnny w „Polityce”, a co innego, kiedy utrwali się jako stały autor
    pisma. Poza tym bałem się, że za tego wroga socjalizmu dostaniemy po uszach. Zrobiłem więc coś, czego
    nigdy nie czyniliśmy i za co Rakowski zdarłby ze mnie skórę. Zadzwoniłem do MSW i poprosiłem o ich
    opinię na temat roli Korwin-Mikkego. Nasze władze bowiem - mówiłem - leją nas za drukowanie ludzi z
    opozycyjnego podziemia, a skąd my niby mamy znad grzechy różnych autorów, wiedzied, gdzie są
    zapisani i w jaki sposób ryją pod naszym ustrojem?
    Odpowiednia komórka MSW odparła, że możemy go spokojnie drukowad. Pisze różne manifesty, ale
    rozkleja je tylko na swojej klatce schodowej, a resort nie jest drobiazgowy ani małostkowy.
    Kiedy zostałem szefem telewizji, Korwin-Mikke skarżył mi się, że go nie pokazują na ekranie. Poleciłem
    dawad go na ekran, ile tylko wlezie, bo to polityk prawdziwie niezależny. Ile razy się zmieścił w
    programie, tego nie wiem, mniej w każdym razie niż on by chciał, a więcej, niż pragnęłaby tego
    „Solidarnośd”, która podobnie jak PZPR nie znosi ludzi nie zapisanych u siebie.
    The author has edited this post (w 21.02.2014)

    https://www.youtube.com/watch?v=veM5tszB_KQ
  • Janusz Korwin-Mikke powiedział „Superstacji”, że wie, który polski polityk szkolił demonstrantów, którzy walczyli na Majdanie z Berkutem. Nazwał ich terrorystami i tłumaczył politykę Putina.
    Lider Nowej Prawicy tłumaczył w „Superstacji”, że to parlament Krymu po prostu „poprosił o pomoc” Władimira Putina. Zapewniał, że to Wiktor Janukowycz jest wciąż legalnym prezydentem Ukrainy. Ponadto zdaniem Korwin-Mikkego na Majdanie demonstrowali „terroryści”. Stwierdził, że wie, kto z polskich polityków tych "terrorystów" szkolił.
    Lider Nowej Prawicy nie tylko broni polityki Władimira Putina, która po prostu narusza integralność Ukrainy, ale przyznaje też Rosjanom rację twierdząc, że to Polacy szkolili demonstrantów z Majdanu.
    „Na Majdanie byli wyszkoleni terroryści. Ja nawet wiem, kto z Polski ich szkolił... Nie powiem tego w tej chwili. Zachowuję to na kampanię wyborczą. Ten człowiek może będzie moim przeciwnikiem bezpośrednim” – mówił Korwin-Mikke.
    http://www.fronda.pl/a/korwin-mikke-wie-kto-w-polsce-szkolil-terrorystowz-majdanu%2C35362.html
    Kolega trudnoonik wysłuchał nagrania, Mikke żali się tam że się zawiódł na Palikocie. Dlatego pod Urbana podpiąłem.
  • Fajny jest ten cały Majdan bo wszystko powoli robi się klarowne
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.