Przesłanie Łukasza Cieplińskiego - poboczny wątek: "dobrotliwość"
W ostatnim numerze "W sieci" jest artykuł o Łukaszu Cieplińskim - ostatnim komendancie WiN. Udało mu się przemycić kilka listów do żony i synka.
W jednym z nich pisał:
W jednym z nich pisał:
Łukasz CieplińskiPiękne słowa. Założyłem osobny wątek, bo druga część tego listu:
Bądź Polakiem to znaczy całe zdolności zużyj dla dobra Polski i wszystkich Polaków. Bądź katolikiem, to znaczy pragnij poznać Wolę Bożą, przyjmij ją za swoją i realizuj w życiu. Katolik to nie niedołęga, ale zdolny, przedsiębiorczy służący dobru i walczący ze złem.Przez wykształcenie umysłu i charakteru osiągnąć musisz odpowiednie stanowisko społeczne – by te cele móc realizować
Katolik to nie niedołęga, ale zdolny, przedsiębiorczy służący dobru i walczący ze złem.Przez wykształcenie umysłu i charakteru osiągnąć musisz odpowiednie stanowisko społeczne – by te cele móc realizowaćprzypomina mi to, co nieraz pisał Los na naszym forum na temat, jak to nazywa "dobrotliwości", opacznego pojmowania dobra.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Utarło się ostatnio, że dobro jest tożsame ze słabością a sytuacja odwrotna to tylko w komiksach. Dobro nie jest zmiażdżone przez zło tylko dzięki ochronie państwa, które przecież "ma monopol na przemoc" jak mawiał minister.
A tak naprawdę to jest zupełnie odwrotnie. Zło wynika ze słabości najczęściej.
http://ec.mixxt.pl/networks/forum/thread.315104
http://ec.mixxt.pl/networks/forum/thread.309422:2
http://ec.mixxt.pl/networks/forum/thread.292067
http://ec.mixxt.pl/networks/forum/thread.301579
Zasadniczo pobieżnie: do tematu nr 1: Szatan ZNA nasze grzechy popełnione - jasno to zostało opisane nie tylko przez Malachiego w "Zakładnikach Diabła" ale i przez innych egorcystów - natomiast dobrze wyspowiadanymi grzechami nie może się przeciwko nam posługiwać. Ale było tam powiedziane jasno - jak coś zostało zrobione, to zostało. I tego sie już nie cofnie (owszem, wyspowiadać można, przebaczyć itd, ale czyn popełniony nie znika).
Napisał los:
"Niektorzy owo nadstawianie policzka tak rozumieja - skulic sie w kacie i pozwalac sie kopac, od konfrontacji uciekac jak najdalej."
Powiem tak: to że uważają to kit. Gorzej że to promują podpierając się religią, i to wśród dzieci i młodzieży. Jesteś chrześcijaninem? Więc jak ktoś rzuci w ciebie kamieniem, oddaj mu chlebem (tak słyszałem dosłownie).
Na starających się być religijnymi młodych ludzi działa to... nie, nie paraliżująco. Kastrująco. I pokutuje w dorosłym życiu jeśli ktoś tego nie wyprostuje.
"Sa tez tacy, ktoryz zadne zlo nie przeszkadza, natomiast bardzo ostro ochrzania osobe, ktora zlu sie chce sprzeciwic. Oni to tez nazwa wystawianiem policzka."
A to znowu standard - nikt kto nie ma jaj nie lubi ludzi którzy jaja mają, bo na ich tle źle wypada.
Dlatego ja momentami niektórych "kaznodziejów" słuchać nie mogę. Acz zdecydowanie się poprawia - od jakiegoś czasu w Kościele mówi się o męskości, odwadze, cechach rycerza itp - inna sprawa że mówią o tym księża i zakonnicy na spotkania z którymi przychodzą głównie kobiety, ale to inny temat.
Spójrzcie na poniższe zdjęcia i zróbcie eksperyment myślowy- którego ze znanych wam osobiście księży widzielibyście w takiej sytuacji? Ja z kilkudziesięciu postawiłbym na trzech, może czterech. Z czego dwóch to starzy ludzie na emeryturze, a trzeci to zesłaniec "za karę". Z Krakowskiego Przedmieścia.
gdzieś było w sieci zdjęcie, jak Kuba Szymczuk w pełnym szpeju (kask kevlarowy, kamizelka k/o) zbiega do boku, a ten duchowny z drugiego zdjęcia stoi na środku ulicy z krzyżem. W kasku budowlanym. Ma ktoś linka?
A także mojego nieżyjącego od 4 lat księdza proboszcza - myślę że jak powiem że zmarł ze zgryzoty na to co się w Polsce dzieje, to niewiele przesadzę. I tak szczęściarz, że Smoleńska nie dożył (zmarł w lutym 2010).
Ksiądz Artur - proboszcz z Tibilisi z parafii na ulicy Mardżaniszwili (nie wiem czy dalej tam jest) - on to w ogóle że ma sutannę a nie mundur, to dziwne dość, bo facet wygląda jakby wczoraj był w jednostkach specjalnych (acz łagodny, dobry człowiek).
Ponadto znam wielu dobrych księży - niby nie wyglądają na wojowników, ale pozory mogą bardzo mylić.
Acz mam inny dylemat - czy sam bym poszedł a nie wytłumaczył się np żoną i dwójką małych dzieci.
Normalnie posoborowie
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Poza tym, po ostatnim Marszu Niepodległości ucieszyła mnie informacja, że księża, którzy tam byli chcą nawiązać kontakt ze sobą i... trudno powiedzieć co "i"? ale widać, że młodzi kapłani czują potrzebę bycia z ludźmi podczas takich wydarzeń, do czego raczej nie byli formowani.
O! Ksiądz Wąsowicz na bank nie bałby się stanąć na barykadzie!
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.