Rycerz vs niewolnik
Tak na marginesie innego wątku mię najszło:
Rycerz, przynajmniej w założeniu, to byl jegomosc, ktory podziwial krajobrazy, urodę pań i poezje, wzruszal sie krzywda ludzka i od razu lecial ratowac skrzywdzone wdowy i sieroty (najchetniej plci zenskiej) ale jak co do czego przyszlo to potrafil przypitolic. Rycerz był zdolny do wielkodusznoszności i łaskawości ale także do podstępu i okrucieństwa a po brutalnej bitwie jagby nigdy nic wracał do poezji, kontemplowania wschodów Słońca i wzdychania do dam. Rycerz skuteczności nie cenił ale z całą pewnością był skuteczny.
Wielbicielem skuteczności i sprytu jest z kolei niewolnik ale niewolnika trudno skutecznym nazwać, skoro jest niewolnikiem a więc osobą w mało komfortowym położeniu.
"Skuteczność" dla niewolnika to sui generis kult cargo a kultu cargo jest jałowy - uwielbienie mocnej piesci nie czyni naszej piesci mocniejsza, uwielbienie bezwzglednosci nie czyni nas bardziej bezwzglednymi.
Jest w tym paradoks - zamilowanie do poezji i wspolczucie dla skrzywdzonych wiaze sie czesto z sila, twardoscia i skutecznoscia. Pogarda dla skuteczności jest w bliskim ze skutecznością związku. Chesterton twierdzil, ze po prostu dlatego, ze i jedno i drugie jest po prostu zdrowe.
Wątłość czlonkow to choroba ciala a cynizm to choroba duszy a choroby chętnie występują w parach i grupach.
The author has edited this post (w 09.02.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Rycerz, przynajmniej w założeniu, to byl jegomosc, ktory podziwial krajobrazy, urodę pań i poezje, wzruszal sie krzywda ludzka i od razu lecial ratowac skrzywdzone wdowy i sieroty (najchetniej plci zenskiej) ale jak co do czego przyszlo to potrafil przypitolic. Rycerz był zdolny do wielkodusznoszności i łaskawości ale także do podstępu i okrucieństwa a po brutalnej bitwie jagby nigdy nic wracał do poezji, kontemplowania wschodów Słońca i wzdychania do dam. Rycerz skuteczności nie cenił ale z całą pewnością był skuteczny.
Wielbicielem skuteczności i sprytu jest z kolei niewolnik ale niewolnika trudno skutecznym nazwać, skoro jest niewolnikiem a więc osobą w mało komfortowym położeniu.
"Skuteczność" dla niewolnika to sui generis kult cargo a kultu cargo jest jałowy - uwielbienie mocnej piesci nie czyni naszej piesci mocniejsza, uwielbienie bezwzglednosci nie czyni nas bardziej bezwzglednymi.
Jest w tym paradoks - zamilowanie do poezji i wspolczucie dla skrzywdzonych wiaze sie czesto z sila, twardoscia i skutecznoscia. Pogarda dla skuteczności jest w bliskim ze skutecznością związku. Chesterton twierdzil, ze po prostu dlatego, ze i jedno i drugie jest po prostu zdrowe.
Wątłość czlonkow to choroba ciala a cynizm to choroba duszy a choroby chętnie występują w parach i grupach.
The author has edited this post (w 09.02.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Z władaniem orężem idzie zazwyczaj w parze gotowość na śmierć, ale również niechęć do bezsensownego szafowania życiem (swoim i cudzym).
To się ciągnie już od zwierzaków. Takie ptaki drapieżne, czy inne wilki mają wypracowane zachowania (rytuały), które zapobiegają bezsensownej, wewnątrzgatunkowej agresji. A dwa symbole pokoju (znaczy się gołębie) będą się dziobały, aż jeden z nich nie padnie.
Józef Goebels był czowiekiem mało okazałym i kulejącym.
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Aha, który to nr albo okładka Frondy, jeśli da się na szybko przypomnieć?
The author has edited this post (w 07.02.2014)
Czy Jezus byl prawdziwym mezczyzna?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A kategorie autorow ksiazek o ptakach sa tez dwie - ci co studiowali ptaki i ci co studiowali ksiazki o ptakach. Jezeli przeczytacie, ze kura domowa ma cztery nogi, wazy dwie tomy i zywi sie ropa naftowa, niechybnie mamy do czynienia z autorem kategorii drugiej.
Dlatego nie nalezy ufac ksiazkom o historii - bo tam praktycznie wszyscy autorzy sa drugiej kategorii.
The author has edited this post (w 07.02.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Zobaczmy, jak się z Google books przekei:
http://books.google.pl/books?id=NW0jvr2enWQC&lpg=PA453&ots=RTxh8SSoqs&dq=konrad%20lorenz%20killing%20pigeons&hl=pl&pg=PA453#v=onepage&q&f=true
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Myślę, że osobiście stosuję dwa kryteria:
a) zgodność z moim dotychczasowym poglądem - książka prawdziwa uzupełnia braki w wiedzy, dodaje nowe mądre szczegóły, a jeśli coś obala to w taki sposób, że czuję się mądrzejszy,
b) podawanie sprawdzalnych faktów. W sensie, nie sprawdzę, czy książka Craiga istnieje albo czy sam Craig istnieje - ale mogę to sprawdzić.
Oczywiście, że nie sprawdzę całego świata i nie dowiem się jak działa. Ale ten konkretny kazus z Lorenza uważam, że jest fałszywy, a na podstawie przywołanego cytatu - wręcz że kłamliwy.
Co zaś do samego zabijania się zwierząt, to sądzę że bojowniki się zabijają na śmierć. Dlaczego? Bo w sklepach akwarystycznych trzymają je w osobnych szklaneczkach, a poza tym tak napisał jeden pan w książce. A cierniki - nie zabijają się. Nigdy nie widziałem walczących cierników (ani bojowników), ale w jednej książce przeczytałem (i uwierzyłem) że nikt jeszcze nigdy nie widział ciernika, który zginął za swoje przekonania.
"This article is an account of the life and work of Wallace Craig (1876–1954), the ethologist and animal psychologist. From 1908 to 1922, Craig was a professor of philosophy at the University of Maine and wrote a series of articles that
gave a careful description and highly innovative conceptual analysis of pigeon behavior
. After his enforced retirement
his principal contribution was his informal collaboration with Konrad Lorenz
in the latter's development of much of the conceptual groundwork for ethology. We briefly review Craig's contributions to animal psychology and contrast it with J. B. Watson's. Given the views about evolution and the directions taken by biology from 1900 to 1930, we conclude that it was inevitable that approaches similar to Watson's prevailed and that the value of Craig's approach is apparent only from a contemporary perspective. (PsycINFO Database Record (c) 2012 APA, all rights reserved)"
http://psycnet.apa.org/psycinfo/1990-09078-001
Zdumiewające.
Co oznacza to zdanie? Czy to znaczy, że to co pisał Craig było ciekawe w jego czasach czy że dopiero stało się ciekawe dopiero w naszych czasach?
Osobiscie zwazylem Ziemie i zmierzylem predkosc swiatla.
Druga metoda - zalozylem sobie, ze ludzie jak mowia o czyms pobocznym, to sie mniej koncentruja i mniej a przynajmniej gorzej klamia. Wiele sie dowiedzialem o Prusach z ksiazek o historii Bawarii i Austrii.
No i metoda trzecia - czeba pamietac, ze tekst pisany malo mowi o temacie natomiast bardzo duzo o autorze. Bardzo duzo sie dowiemy, jak w ten sposob bedzimy odbierac a chocby i gazety i popkulture.
The author has edited this post (w 07.02.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
a) Michnikoid czyta Aborczą i z całą pewnością każdy kolejny numer jest zgodny z jego dotychczasowym poglądem - uzupełnia braki w wiedzy, dodaje nowe mądre szczegóły, a jeśli coś obala to w taki sposób, że czuje się mądrzejszy.
b) Aborcza podaje sprawdzalne fakty. W sensie, że nie sprawdzi taki, czy Żakower słusznie nazywa Kaczyńskiego faszystą - ale że Żakower istnieje, może to sprawdzić.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A gołębie to już inna bajka, ja bym się nie zdziwił jakby dzikie, leśne populacje takich wariacji nie wykazywały. A właściwie jest jakiś pewnik, czym Jezus się zajmował (już nie mówiąc czy jest pewnik biblijny co do zawodu św. Józefa)?
Owa kłamliwość książek to kolejny przyczynek do obśmiania zychowszczyzny. Beck znał rzeczywistość AD 1939 a Zychowitz tylko książki o niej.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.