Resortowe dzieci - analiza
To jest genialna ksiazka, bo teza glowna nie jest wypowiedziana wprost. W ksiazce sa zestawione prawdziwe i latwe do weryfikacji fakty, z ktorych kazdy moze wyciagnac takie wnioski, na jakie jego potencjal umyslowy mu pozwoli.
Otoz - wszystkich "niezaleznych" ziewnikarzy ze strasznie madrym autorem dziesieciu ksiazek nasennych, ktory kazdy wlos na czworo i wiecej podzieli, bylo stac tylko na okrzyk "Naszych kolegow bijo!" i chwycenie za sztachety. Zachowanie nic nie odbiegajace in plus od postepowania parobkow na wiejskiej zabawie. Koledzy z Dorzecza tylko dlatego ksiazke poparli, bo kolegom z wSieci zwieracze puscily nieco wczesniej, choc tekst Kataryny od mazurkowego bardzo sie nie rozni.
A teza ksiazki jest prosta - istnieje ciaglosc miedzy Perelem a IIIRP. Poniewaz Perelem rzadzily sowieckie specluzby, ich znaczenie w IIIRP zostalo zachowane, choc zgodnie z zasada Lampedusy musialo zmienic forme.
I przypadki Terleckiego, Wroblewskiego, Krola i Zambrowskiego ja jeszcze wzmacniaja, czego nasi "niezalezni" jakos zrozumiec nie potrafili moze dlatego, ze emocje wylaczaja mozg.
Nie mam zadnych podstaw do twiedzenie, ze patriotyzm Terleckiego, Wroblewskiego, Krola i Zambrowskiego nie jest szczery. Niemniej - nie swym nadzwyczajnym talentom zawdziecza Tomasz Wroblewski de domo Fejgin to, ze wlasnie w wieku 55 lat podjal pierwsza w swym zyciu prace w Polsce jako szeregowy pracownik - wczesniej nie schodzil nizej dyrektora programowego. Nie inaczej z pozostalymi.
Znamienny jest przypadek Krystiana Leskiego poslugujacego sie imieniem Krzysztof. Mejnstrimowi oddany jest on dusza i cialem na granicy fanatyzmu szahidow a jednak z Gazety Aborczej (ktora tworzyl) wypchniety zostal niemal natychmiast. Sam Leski pewno nikomu tam nie przeszkadzal ale oscia w gardle stal redachtorom fakt, ze jest on synem polskiego bohatera narodowego. I co z tego ze nieslubnym? No po prostu nie potrafili tego zniesc.
Z tym krazeniem elit to nie mial Pareto racji.
The author has edited this post (w 28.01.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Otoz - wszystkich "niezaleznych" ziewnikarzy ze strasznie madrym autorem dziesieciu ksiazek nasennych, ktory kazdy wlos na czworo i wiecej podzieli, bylo stac tylko na okrzyk "Naszych kolegow bijo!" i chwycenie za sztachety. Zachowanie nic nie odbiegajace in plus od postepowania parobkow na wiejskiej zabawie. Koledzy z Dorzecza tylko dlatego ksiazke poparli, bo kolegom z wSieci zwieracze puscily nieco wczesniej, choc tekst Kataryny od mazurkowego bardzo sie nie rozni.
A teza ksiazki jest prosta - istnieje ciaglosc miedzy Perelem a IIIRP. Poniewaz Perelem rzadzily sowieckie specluzby, ich znaczenie w IIIRP zostalo zachowane, choc zgodnie z zasada Lampedusy musialo zmienic forme.
I przypadki Terleckiego, Wroblewskiego, Krola i Zambrowskiego ja jeszcze wzmacniaja, czego nasi "niezalezni" jakos zrozumiec nie potrafili moze dlatego, ze emocje wylaczaja mozg.
Nie mam zadnych podstaw do twiedzenie, ze patriotyzm Terleckiego, Wroblewskiego, Krola i Zambrowskiego nie jest szczery. Niemniej - nie swym nadzwyczajnym talentom zawdziecza Tomasz Wroblewski de domo Fejgin to, ze wlasnie w wieku 55 lat podjal pierwsza w swym zyciu prace w Polsce jako szeregowy pracownik - wczesniej nie schodzil nizej dyrektora programowego. Nie inaczej z pozostalymi.
Znamienny jest przypadek Krystiana Leskiego poslugujacego sie imieniem Krzysztof. Mejnstrimowi oddany jest on dusza i cialem na granicy fanatyzmu szahidow a jednak z Gazety Aborczej (ktora tworzyl) wypchniety zostal niemal natychmiast. Sam Leski pewno nikomu tam nie przeszkadzal ale oscia w gardle stal redachtorom fakt, ze jest on synem polskiego bohatera narodowego. I co z tego ze nieslubnym? No po prostu nie potrafili tego zniesc.
Z tym krazeniem elit to nie mial Pareto racji.
The author has edited this post (w 28.01.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Ale jeśli jest tak jak piszesz Losie, że teza jest ukryta, to źle. Bardzo źle.
Otóż żyjemy w świecie w którym wszystko jest na pokaz. Tu i teraz. Ma być widoczne a najlepiej aby było widoczne z wszelakimi detalami. To świat pornografii HD i "opiniotwórczych mediów". Książka, jako źródło informacji nie jest skierowana do takich jak ja czy Ty, czy też ktokolwiek z tego forum. My tą informację już znaliśmy, lub czulismy ją w naszych bebechach, przez wiele lat. Dla nas ta książka to najwyżej źródło konfirmacji.
Natomiast dla tych co dotychczasowe swe życie spędzili pod batutą dyrygentów merdialnej orkiestry brak tezy walącej jak buzdrygan między oczy jest karygodnym niedopatrzeniem. To są ludzie z powodu swojego pochodzenia i swojej indolencji, z powodu swego intelektualnego lenistwa i wiary w kłamstwo, wymagający....powiem wprost RZĄDAJĄCY od swych źródeł informacji przetrawionych tez i to opatrzonych odpowiednim komentarzem.
Cóż więc oni dostają jeśli brakuje tezy w książce? Natura nie znosi pustki, tak samo media. Otrzymują stosowną tezę z GW i komentarze "łałtorytetów merdialnych".I nie dziwmy się że im wierzą. Bowiem brak powalającego ciosu nokoutującego przeciwnika to brak czynnika jaki pozwoli mu się, być może, otrząsnąć.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Dla tych, co sa w stanie zrozumiec zdanie proste, teza jest jasna.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 28.01.2014)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Sądzę, że dopiero połączenie tych dwóch punktów wywołało tak wściekły jazgot w salonowych mediach. Same życiorysy chyba by tego nie dokonały.