Skip to content

Rozczarowanie starszym pokoleniem

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Nie wiem jak było u Was, ale ja osobiście z największym pro-Tuskowym betonem zionącym nienawiścią wobec środowisk patriotycznych zetknąlęm się w pokoleniach obecnych 60-70-cio latków.
Łatwiej dogadać się z dwudziestolatkami, o czym miałem okazję się parokrotnie przekonać.
Wygłąda na to, że wychowanie w środowisku komunistycznym odciska piętno na długie lata.
The author has edited this post (w 23.01.2014)
«1

Komentarz

  • 50-60.

    Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
  • 30-40. Ci, co zostali. Widocznie to walka o zajęte pozycje.
    Wychowankowie merdiów.
    Młodsi wolą internet.
    The author has edited this post (w 23.01.2014)

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Ja z tego pokolenia bardziej kojarzę osobników ziejących nienawiścią do Kaczorów, ale raczej nie z pozycji protuskowych.  Co ciekawe123, kilka osób z w/w grona jest przekonanych, że w Tenkraju wciąż rządzi PiS.
    Edit: jest całkiem sporo osób, które są gotowi poprzeć każdego, kto da skuteczny odpór pisoskiemu zagrożeniu.  Jak można się oprzeć wołaniu Jurasa:
    The author has edited this post (w 23.01.2014)

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • Już na jednym bardziej lub mniej zaprzyjaźnionych forumkuf tom tomatę dyskutowano i przykładami podpierano. Ja, z moich własnych osobistych obserwacji także wynoszę cichcem wniosek że najwiekszymi s-synami zaprzańcami są 40-60 latkowie.
    Tumaczę sobie to faktem rozgoryczenia za przegrane życie. Wychowani w duchu perelowca nie umieli się załapać (lub nie mieli szans) w okresie przejściowym. Tym samym ciagnie ich do jedynej ostoi jaka był towarzysz Szmaciak. To znają i tam być chcą. Dlatego bracia Kaczyńscy, i ktokolwiek, mówiący o niepodległości i uczciwości jest dla śmiertelnym zagrożeniem. Mentalność przecwelonego niewolnika.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Ze znanych mi osobiście zaprzańców, mniej więcej połowa się załapała (i żeneralnie polepszyło im się materialnie), a druga połowa wręcz naprzeciwnie.  Część przed przemianami była w pezetpeerii, część działała w tzw. opozycji demokratycznej.  To natomiast, co ich łączy, to organiczna niechęć do wszelkich przejawów religijności katolickiej.  Inna religijność, np. protestancka czy też inuicka, nie przeszkadzały (i wciąż nie przeszkadzają) im w żadnym stopniu.  To taka moja obserwacja, nie odważyłbym się ekstrapolować jej na całą populację (bo i ostentacyjnie religijne osobniki w tej grupie potrafią się jakoś odnaleźć, inna sprawa, jak to naprawdę jest z ich duchowością - ale nie mnie to rozstrząsać).

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • Nie wiem czy któreś roczniki specjalnie wyróżniają się pod tym względem, sądzę że we wszystkich zaprzaństwo rozsiane jest mniej więcej po równo.
    W różnych grupach wiekowych różne będą te powody. Wśród starszych (50 i więcej) to myślę że ważną rolę odgrywa strach, oni po prostu mają najwięcej do stracenia paradoksalnie - bo emeryturka tuż tuż, czekało się na nią całe życie, a tu mówią że emeryturki nie będzie? Taki gońców się nie lubi. Zbliżająca się emeryturka również przestawia myślenie na inne tory - po nas choćby i potop, ale do tego czasu ma być spokój.
  • w kazdym roczniku jest mnostwo tego badziewia
  • Moje pokolenie (przypominam, w tym roku dobijam do 40) jest pokoleniem bez buntu. Tak wyszło, wiek buntowniczy przypadł akurat kiedy nie było jak i przeciwko komu (w skali większych buntów). Szczytem było chyba zaczadzenie korwinowskie, ale to krótkotrwała choroba. I to widać. Paradokslanie jesteśmy pokoleniem dość aktywnym, ale we własnych światach. I chyba to jest tak, że to obecne pokolenie 40-latków jest pogodzone z faktem, że już nic wielkiego w ich życiu się wydarzy. Więc koniunkturalizm. Bym raczej zakładał, że zdecydowana większość agresywnie antypisoska, ale mogę mieć złą próbkę.
    JORGE>
  • no no. szacun. życie dopiero zaczyna się podobno po 40. Ja w tym roku dobijam do 30. to już prawie jedną nogą po tamtej stronie
    ;)
    jeśli chodzi o moje pokolenie i jego bunt to wolałbym raczej spuścić miłosiernie zasłonę milczenia...
  • A wiesz co Radomiru, Twoje pokolenie akurat najbardziej ma za co się buntować.
    To tak bokotematycznie. ;-P

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • a tu to 100% zgody. i dlatego mnie tak wkurwia to moje pokolenie, bo jest jak rozgotowany, trzęsący się ze strachu makaron, a powinno napierdalać jak na majdanie.
  • Ten makaron jest w każdym wieku.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • sarmata
    a tu to 100% zgody. i dlatego mnie tak wkurwia to moje pokolenie, bo jest jak rozgotowany, trzęsący się ze strachu makaron, a powinno napierdalać jak na majdanie.
    A niby przeciwko czemu ?
    JORGE>
  • przeciwko komunie i resortowym którzy nas cwelą
  • los
    Ten makaron jest w każdym wieku.
    tak ale moje pokolenie dało się przecwelić za nic, bo nawet nie za ochłapy.
  • sarmata
    przeciwko komunie i resortowym którzy nas cwelą
    To jest zbyt perfidne, rozciągnięte i na swój sposób rozmemłane, rozmyte,  żeby przeciwko temu mieli się młodzi ludzie buntować. Nawet tacy w rozsądnym wieku młodym, koło 30. Tu potrzebny jest fajerstarter. Dzisiejsze czasy wymagają buntu człapiącego, zorganizowanego, rozciągniętego w czasie i w kontekście celu. A taki bunt jest poza i możliwościami i uwarunkowaniami mentalnymi ludzi młodych. Dlatego bez frustracji, jesteście w błędnym kole.
    JORGE>
  • Tak się zastanowiłem. W moim świadomym dorosłym życiu były 3 Wydarzenia. Takie, dzięki którym poczułem Historię. Pierwsze to był atak Usamy ibn Ladena na Dwie Wieże, drugim śmierć Jana Pawła II, trzecim Katastrofa Smoleńska. Pierwsze uświadomiło mi, tak ostatecznie, że historia się nie skończyła, przy drugim poczułem matafizyczną pustkę, brak, stratę, podobnie jak w przypadku większości Polaków, odeszła wielka dusza, która była blisko. Katastrofa smoleńska zaś sformatowała moje przyszłe życie. Zawsze będę żył w cieniu wielkiej niesprawiedliwości, kótrą Polacy zgotowali Polakom (Kaczyńskiemu) i wydaje mi się, że nigdy im (nam) tego nie zapomnę.
    JORGE>
  • a, dzięki za pocieszenie (to apropos tego błędnego koła)
    ;)
    ja to właściwie powoli wychodzę z totalnej frustracji w której tkwiłem gdzieś tak od Smoleńska. Powoli zaczynam się przekonywać do tej, no, formacji, o której tu od jakiegoś czasu sporo się pisze. W sensie że robie swoje, mam swoją ścieżkę, swoją prywatną walkę, swój mały kawałek majdanu. Z rówieśnikami mam coraz mniej wspólnego. Mam jednego przyjaciela w swoim wieku, który mieszka na drugim końcu Polski, i jemu jestem wierny. Z resztą zachowuję luźne więzy, na zasadzie, że muszę, ale tak naprawdę to pies ich j...
    The author has edited this post (w 23.01.2014)
  • sarmata
    a, dzięki za pocieszenie (to apropos tego błędnego koła)
    ;)
    ja to właściwie powoli wychodzę z totalnej frustracji w której tkwiłem gdzieś tak od Smoleńska. Powoli zaczynam się przekonywać do tej, no, formacji, o której tu od jakiegoś czasu sporo się pisze. W sensie że robie swoje, mam swoją ścieżkę, swoją prywatną walkę, swój mały kawałek majdanu. Z rówieśnikami mam coraz mniej wspólnego. Mam jednego przyjaciela w swoim wieku, który mieszka na drugim końcu Polski, i jemu jestem wierny. Z resztą zachowuję luźne więzy, na zasadzie, że muszę, ale tak naprawdę to pies ich j...
    I gitara. Liczy się jakość nie ilość. Jeden dobry przyjaciel przebija stu kiepskich funfli.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • fatuswombatus
    Już na jednym bardziej lub mniej zaprzyjaźnionych forumkuf tom tomatę dyskutowano i przykładami podpierano. Ja, z moich własnych osobistych obserwacji także wynoszę cichcem wniosek że najwiekszymi s-synami zaprzańcami są 40-60 latkowie.
    Tumaczę sobie to faktem rozgoryczenia za przegrane życie. Wychowani w duchu perelowca nie umieli się załapać (lub nie mieli szans) w okresie przejściowym. Tym samym ciagnie ich do jedynej ostoi jaka był towarzysz Szmaciak. To znają i tam być chcą. Dlatego bracia Kaczyńscy, i ktokolwiek, mówiący o niepodległości i uczciwości jest dla śmiertelnym zagrożeniem. Mentalność przecwelonego niewolnika.
    Grupa wiekowa 40-60 miała okazję być wielokrotnie oszukana - i przy każdej takiej okazji miała szansę na otwarcie oczu. Jeśli nie skorzystali, znaczy to świadome zaprzaństwo, albo pycha karmiona "doświadczeniem życiowym" faktycznie odbierająca wzrok. Tacy będą bardziej okopani w swoich mniemaniach niż świeżak przerabiający właśnie pierwsze - z przeproszeniem - dymanie przez medialny mainstream.
  • fatuswombatus
    Już na jednym bardziej lub mniej zaprzyjaźnionych forumkuf tom tomatę dyskutowano i przykładami podpierano. Ja, z moich własnych osobistych obserwacji także wynoszę cichcem wniosek że najwiekszymi s-synami zaprzańcami są 40-60 latkowie. Tumaczę sobie to faktem rozgoryczenia za przegrane życie. Wychowani w duchu perelowca nie umieli się załapać (lub nie mieli szans) w okresie przejściowym.
    Dzisiejszy 50-latek mial w 1989 roku 25 lat czyli byl w najlepszym wieku - juz wyksztalcony i swiadomy ale jeszcze nie okaleczony. Wlasnie takich najwiecej sie zalapalo w okresie przejsciowym. Wiem co mowie, jestem jednym z nich.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Można to ogólnie podsumować tak: k***stwo i głupota nie mają okreslonego wieku.
  • rozum.von.keikobad
    Można to ogólnie podsumować tak: k***stwo i głupota nie mają okreslonego wieku.
    Jedno z moich największych "dziecięcych" rozczarowań Frondzią była konstatacja, że "dorośli" też są głupi, najbardziej zabolało mnie to w kontekście kobiet. A wczoraj usłyszałem od Półtawskiej, że postawa rodzicielska rośnie i zmienia się, i że u kobiet po 3 porodzie zaczyna się kształtować naprawdę solidnie. To by tłumaczyło dlaczego nasze babki takie mądre a matki niekoniecznie i dlaczego nie znam głupich wielodzietnych matek (bo ojców znam).
  • grupa 45-65 to ci, którzy w '89 nie "wieszali".  I z moralnego kaca tak wielu tak paskudnie się dziś zachowuje. Mechanizm wyparcia. Wybrali przyszłość, zanim to było modne...
  • los
    Dzisiejszy 50-latek mial w 1989 roku 25 lat czyli byl w najlepszym wieku - juz wyksztalcony i swiadomy ale jeszcze nie okaleczony. Wlasnie takich najwiecej sie zalapalo w okresie przejsciowym. Wiem co mowie, jestem jednym z nich.
    Najwięcej nie znaczy wszyscy Losie. Wielu się załapało, nie przeczę. Ale pierwsze primo z tych wielu część nie potrafiła się utrzymac załapana i odpadła w biegu. Inna część się trzyma i boi się że wredne Kaczory ich pozbawią załapanego dobra. Jeszcze inna część wcale się nie załapała lecz wychowana w rodzinach siłą i przemocą wyrwanych z gnojówki wierzyła w "socjalizm z ludzką twarzą". Inni wierzyli że przemiany podadzą im wszystko na tacy wraz z Walensowymi obiecanymi pieniędzmi dla każdego. Jeszce inni widzieli jak ich rówieśnicy dali dyla za granicę i się wkurzali iż nie mieli tyle odwagi.
    Nie ma lekko. To jest najbardziej zepsuta grupa społeczna. WYchodowana na łonie zdychającej komuny. Fetor zgnilizny ich zatruł. Starsi pamiętali jeszce (choć mgliście) prawdziwą niepodległa Polskę. Mogli ją pamiętać bo tak jak moja matka urodzili się przed wojną i jakoś cudem ją przetrwali. Inni urodzeni tuz po wojnie mieli szczęście pochodzić z rodzin które pielęgnowały wierność Rzeczpospolitej. Lecz niestety duża część tych o ktrych piszesz Losie to dzieci komuszych oportunistów. Bezideowych cwaniaczków. Są tacy jakim ich nauczono być. Ich rodzice też tacy byli. To pomiot utrwalaczy socjalizmu i komunizmu.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • fatusie, kto nie pamięta normalnej Polski (albo wprost albo poprzez dziadzka czy coś) temu ciężko zrozumieć i uwierzyć że mogło by być lepiej, że ten syf można naprawić. Stąd ten opór przed zmianami, bo jak jest tak jest ale nauczyliśmy się w tym żyć i z grubsza wiemy co jest grane. Oczywiście jest to złudne myślenie, o czym było w tym wątku
    http://ec.mixxt.pl/networks/forum/thread.316131
    No i już, żadnej wielkiej filozofii tu nie ma, najprostsze odruchy, plus strach oraz grzechy główne. Otis napisał niedawno że jego zdaniem największą myślą polityczną XX wieku wyrażoną w Polsce było "nie lękajcie się!", i coś w tym jest.
  • qiz
    grupa 45-65 to ci, którzy w '89 nie "wieszali".  I z moralnego kaca tak wielu tak paskudnie się dziś zachowuje. Mechanizm wyparcia. Wybrali przyszłość, zanim to było modne...
    Nie wieszali, bo wmówiono im, że Solidarność była piękną, bo bezkrwawą rewolucją, ktorą podziwiał świat. Miło było w to wierzyć, mimo iż nie była to prawda, bo ludzie ginęli i byli to ludzie z Solidarności, niepodległościowcy. Ostateczne wyklarowanie sytuacji nastąpiło 2 VI 1992, w czasie "nocnej zmiany". Wtedy nastapił wśród Polaków rozłam, pozrywały sie dawne kontakty towarzyskie i część tej generacji faxtycznie postawiła na przyszłość stając po stronie partii "przyzwoitych ludzi", czyli UD. To była zdrada elit.
    Jednakowoż nie zapominajmy, że grupa 45-65 wyłoniła z siebie polski rząd i polskiego prezydenta i gdyby nie dzień 10 IV 2010 bylibysmy dzis w innym miejscu.  Od tego dnia mineły ( dopiero, może aż?) trzy lata i jestem pewna, że ta "grupa 45-65" może jeszcze wiele zmienić, bo ciągle żyje w poczuciu niedokończnej Solidarnościowej rewolucji, albo raczej - niewyleczonej choroby.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Mania
    qiz
    :
    grupa 45-65 to ci, którzy w '89 nie "wieszali".  I z moralnego kaca tak wielu tak paskudnie się dziś zachowuje. Mechanizm wyparcia. Wybrali przyszłość, zanim to było modne...
    Nie wieszali, bo wmówiono im, że Solidarność była piękną, bo bezkrwawą rewolucją, ktorą podziwiał świat. Miło było w to wierzyć, mimo iż nie była to prawda, bo ludzie ginęli i byli to ludzie z Solidarności, niepodległościowcy. Ostateczne wyklarowanie sytuacji nastąpiło 2 VI 1992, w czasie "nocnej zmiany". Wtedy nastapił wśród Polaków rozłam, pozrywały sie dawne kontakty towarzyskie i część tej generacji faxtycznie postawiła na przyszłość stając po stronie partii "przyzwoitych ludzi", czyli UD. To była zdrada elit.
    Jednakowoż nie zapominajmy, że grupa 45-65 wyłoniła z siebie polski rząd i polskiego prezydenta i gdyby nie dzień 10 IV 2010 bylibysmy dzis w innym miejscu.  Od tego dnia mineły ( dopiero, może aż?) trzy lata i jestem pewna, że ta "grupa 45-65" może jeszcze wiele zmienić, bo ciągle żyje w poczuciu niedokończnej Solidarnościowej rewolucji, albo raczej - niewyleczonej choroby.
    Nic dodać, nic ująć Maniu. Moje doścwiadczenia (w sensie skrajnego antykaczyzmu) dotyczą ludzi w wieku ok. 65-70-lat, czyli urodzonych w latach 40-tych. Osoby te nie czytują żadnych gazet (o internecie nie ma co nawet wspominać) i wiedzę o świecie czerpią z telewizji.
    Wątek założyłem, gdyż podobne obserwacje poczyniło niezależnie od siebie kilku moich znajomych.
    Podsumowując:
    Teoretycznie powinno być tak, ze im starszy rocznik, tym większe przywiązanie do szeroko rozumianego patriotyzmu i tradycyjnych wartości.
    Tak jednak nie jest.
    The author has edited this post (w 24.01.2014)
  • Mania
    qiz
    :
    grupa 45-65 to ci, którzy w '89 nie "wieszali".  I z moralnego kaca tak wielu tak paskudnie się dziś zachowuje. Mechanizm wyparcia. Wybrali przyszłość, zanim to było modne...
    Nie wieszali, bo wmówiono im, że Solidarność była piękną, bo bezkrwawą rewolucją, ktorą podziwiał świat. Miło było w to wierzyć, mimo iż nie była to prawda, bo ludzie ginęli i byli to ludzie z Solidarności, niepodległościowcy. Ostateczne wyklarowanie sytuacji nastąpiło 2 VI 1992, w czasie "nocnej zmiany". Wtedy nastapił wśród Polaków rozłam, pozrywały sie dawne kontakty towarzyskie i część tej generacji faxtycznie postawiła na przyszłość stając po stronie partii "przyzwoitych ludzi", czyli UD. To była zdrada elit.
    Tiaaa, a księża Zych, Suchowolec i Niedzielak? A minister Kiszczak, minister Siwicki?  No niestety, oczy były bardzo mocno zamknięte.
    Ja tego nie mówię krytycznie- no może nie z głównym akcentem na krytykę, bo jednak wina, grzech zaniedbania pokolenia 45-65 jest bezsporny. Raczej staram się zdiagnozować te wydarzenia i obecnego kaca, czkawkę. Tak wielu dawniej solidarnościowych ludzi obecnie uosabia czystą nikczemność.
    Problemem był brak naprowadzających elit. JEDYNYM głosem był papież, pielgrzymka '91.  Zawiódł kościół. Dlaczego? Patrz początek mojego wpisu....
  • qiz
    Ja tego nie mówię krytycznie- no może nie z głównym akcentem na krytykę, bo jednak wina, grzech zaniedbania pokolenia 45-65 jest bezsporny. Raczej staram się zdiagnozować te wydarzenia i obecnego kaca, czkawkę. Tak wielu dawniej solidarnościowych ludzi obecnie uosabia czystą nikczemność.
    Żeby tylko zaniedbanie! To była zdrada. Jak można było szanować Michnika/UD po jego wypowiedzi o Kiszczaku- człowieku honoru? Do dzis nie umiem sobie wytłumaczyć dlaczego kilkunastu moich kolegów i koleżanek, z którymi w stanie wojennym łączyło nas właściwie wszystko zapałało nagle miłością do "siły spokoju". Podsumowując; pokolenie 45-65 najwięcej zrobiło, najwięcej się poświęcało i najwięcej spieprzyło. Ale powtórzę: część z nich nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i daj Boże, żeby zdążyli coś ponaprawiać.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.