Consumer sie mydli
tu o
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
consumerResortowe dzieci nie sa zadna elita. To swolocz, to gnoj w drogich garniturach, ktory bysmy zdmuchneli, gdyby tylko chcialo sie nam nabrac powietrza do pluc. Sa u wladzy wiec jakos staraja sie ja zachowac ale robia to nieporadnie. Zgnije to wszystko szybciej niz myslicie. Czy razem z reszta - to osobne pytanie.
Papugą jesteśmy narodów oraz kundlem bez rodowodu. Wszystko, co nas dzisiej stanowi jest odcięte od źródeł naszej wspólnotowości, tj. od dorobku I RP.
Ale, że przyroda nie znosi próżni, to wykształcił się nowy obyczaj, nowe przywileje i nowa szlachta. Można się na to miotać i zżymać, ale nie sądzę, żeby był to proces do odwrócenia. To czy tą elitką są pogrobowcy komunizmu nie ma już znaczenia, bo każda elitka, która zostanie dopuszczona do władzy, będzie sługami nowoczesności i postępu, tej: "europejskości". Które zawsze są przeciwstawiane tradycyjnej polskości. To jest istota problemu, a to, że tymi sługami są czerwoni książęta, to tylko skutek.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Choroba sie nazywa acedia, nie mozna na nia zapasc. Nie mozna zapasc na zniechecenie, chaotyczny ruch, pomysly bez realizacji. Wstawac rano, czytac Platona (moze byc geometria rozniczkowa), pracowac, troszczyc sie o dom i rodzine. Ma to bardzo ladna nazwe: formacja.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
http://postimg.org/image/w4i60v7kd/
The author has edited this post (w 14.01.2014)
Owszem, tubylcy mogliby zdmuchnąć tę elitkę, gdyby tylko chcieli. Ale nie chcą. Więcej - większości z tych, którym w ogóle się coś chce w polityce (znaczy, raz na jakiś czas pójdą do urny), ta elitka się bardzo podoba i innej nie pożądają. Byle tylko mieć dobre samopoczucie.
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Tubylcy sa masa, ktora wypelnia kazde spoleczenstwo ale nie nadaje mu ksztaltu. Sa rozne sposoby traktowania tubylcow - mozna ich trzymac pod batem i beda sie sluchac, mozna dac im zrec do syta, dupcyc i niewazne tematy w telewizorze do plotkowania i tez beda sie sluchac. Wazne jest jedynie, by wiedzieli, ze maja sie sluchac, by traktowac ich zdecydowanie i bez slabosci. Wszystko daruja z wyjatkiem slabosci - Moskale uznali za slabosc europejskie obyczaje Dymitra Samozwanca, bo ze zbyt malym orszakiem chodzil po Moskwie, i zakonczylo sie to nabiciem w armate.
W Polsce ciagle sa Polacy i jesli tak policzyc, to jedno resortowe dziecko przypada na stu Polakow. Jakbysmy wszyscy razem i zgodnie tylko prztykneli, dolecieliby do Wladywostoku.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
*bo od "więc" sie zdania nie zaczyna
Tresura sloni ponoc polega na tym, ze malego slonika przywiazuje sie do pala. Zwierzak sie szarpie i w koncu rezygnuje. Duzy slon spokojnie by pal wyrwal ale juz wczesniej zrezygnowal.
Za resortowymi dziecmi stala przez 45 Niepodzimaja Sowieckaja Armija i strach przed nia byl by all means uzasadniony. Od jakiegos czasu jej nie ma ale... Zezwala sie na oczywista analogie.
The author has edited this post (w 14.01.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
od końca
wycofywanie stacjonujących w Polsce wojsk radzieckich
(53.000 żołnierzy, 7.500 cywilów oraz 40.000 członków rodzin)
rozpoczęło się 8. kwietnia 1991 r. a skończyło 17. września 1993 roku (w rocznicę IV rozbioru)
Jeśliby przyjąć tę datę wyjazdu (w rocznicę, 17.IX) również jako datę "wjazdu"
to byliby w Polsce
54 lata
! (Z przerwą na "nieporozumienie" z "przyjacielem".)
Jeśli "wjazd" byłby wraz z wejściem wojsk "wyzwoleńczych",
to chyba pierwszym miastem "wyzwolonym" było miasto królewskie Żytomierz (31. grudnia 1943 r.)
co wtedy daje
49 lat
i osiem miesięcy i 17 dni.
(*Oficjery i jenerały kacapskie zadjąc meldunek wyjazdu, wyjechały dnia nastęnego)
Albo zostaje, na przykład, formalny dokumet Stalina nadający sobie prawo do tej ziemi,
czyli Manifest PKWN z 20. lipca 1944 roku (tak! Nie 22., który to dzień ogłoszenia w Polsce, 20. był ogłoszony "urbi et orbi")
- co daje
48 lat
i niecałe dwa miesiące.
Najkrótsza wersja: PKWN - początek wyjazdu:
46 lat
i osiem miesięcy i 18 dni
The author has edited this post (w 14.01.2014)
Popełniłeś w swoim czasie tekst pod tytułem "skuteczność to cnota paralityka". Otóż Polacy dziś są - jako naród - całkowicie sparaliżowani, niezdolni do wykonania nawet jednego prostego dmuchnięcia j.w. (nie wspominając już o realizacji bardziej ambitnych i wymagających zadań). Może zatem ten postulat skuteczności w działaniu nie jest tak znów źle postawiony. ;-D
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."