Tożsamość
Chłop, rycerz, szlachcic, Polak, rolnik, mieszczanin, inteligent, robotnik. Łamię sobie głowę kim jesteśmy. Myślę o nas, bo oni wybierają nicość i bycie nikim. O niczym nie ma sensu rozmawiać i właściwie nie ma o czym. Natomiast kim jesteśmy my? Na swoim i swoich bliskich przykładach wiem, że w naszych żyłach w przytłaczającej większości płynie krew mieszana, w większości chłopska, a po troszę mieszczańska i szlachecka. Nie o tym więc jest ten wątek. Właściwie to powinienem inaczej postawić pytanie: nie kim jesteśmy, ale kim mamy, powinniśmy stać się? Czy jest sens odkurzania starego projektu uszlachcenia całej Polski? Czy jest możliwe uzdrowienie odwiecznego antagonizmu chłop/pan? Czy moje dylematy w ogóle mają jakieś znaczenie? Przyjaciółko pomuż.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
I myślę ja sobie tak, żeśmy Polakami. I nie ma tu znaczenia żadna tam "krew", bo krwi nie ma. Pradziad mojego dziadka przyjechał do Lwowa z Berlina i już sam on w pierwszym pokoleniu spolszczył się tak, że na stare lata nosił w krawatce szpilę z Orłem białym. Inny zasię pradziadek mojego pradziadka przyjechał z Francji, a dokładnie z Moskwy, ożenił się z Austriaczką no i jakoś tak też spoczęli jako Polacy na cmentarzu w Gorlicach.
Inna część rodziny mojej to Frycowi 'biedni Irokezi' z powiatu Mińskiego. Mam wrażenie, że mieszkają tu co najmniej od ostatniego zlodowacenia.
Wszystko to furda, bo liczy sie tylko, kto chce być Polakiem. Jak mówią słowa starej pieśni:
Cześć polskiej ziemi cześć
Ojczyźnie naszej cześć
Cześć Polsce, cześć!
Kto się jej synem zwie,
W kim polska dusza wre
Niech stanie w koło, tę
Pieśń chwały wznieść!
Myślę, że w przypadku Polski i bycia Polakiem czynniki subiektywne stanowią około połowy punktów niezbędnych do zaliczenia. Mogę sobie wyobrazić starego Murzyna z Kongo, który przeszedł przez szlak bojowy Andersa, po wojnie gnębiło go UB, a teraz mówi o sobie że jest Polakiem.
UB, no właśnie, UB.
Nie łudźmy się, że możemy awansować na Niemców, Anglików albo Europejczyków bez formy. Możemy być Polakami albo nikim.
The author has edited this post (w 05.01.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Zatem kwestia uszlachcenia chłopa to już przestarzały rupieć z XVIII/XIX w. Dziś trzeba nam serca uszlachcać.
The author has edited this post (w 05.01.2014)
A dokładniej - problem z nimi jest ten sam co z nami, nazywa się on "zanik duszy", różnica jest tylko w stadium choroby a może opętania. Nam sparaliżowało tylko zdolności motoryczne, im wytarło człowieczeństwo.
Nie miał racji Tym - oni nie śpiewają w Wigilię "Podmoskowskije wiecziera" i nie dzielą się jajeczkiem. To nasza krew z krwi, kość z kości, potomkowie takich samych fornali, podrzędnych szlachetków i przybłędów z różnych zakątków świata. Jedzą to samo, tak samo się zachowują i tak samo wyglądają.
To nie jest osobne plemię, to tylko najgorsi z nas, którzy akurat wylądowali na szczycie, ale to tylko dlatego, że nie byliśmy w stanie ustawić rzeczy jak należy.
The author has edited this post (w 05.01.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Myślę sobie, że najprostszy test to taki: 'Czy wolałbyś podczas egzekucji krzyknąć Niech żyje Polska!, czy pociągnąć za dźwignię?'
– Prawdopodobnie będziemy cię musieli rozstrzelać – odpowiedział były starszy szeregowy Wintergreen.
– Jak to „będziemy”? – krzyknął zaskoczony Yossarian. – Co to znaczy „będziemy”? Odkąd to jesteś po ich stronie?
– Mam być po twojej stronie, kiedy cię będą rozstrzeliwać? – odparł Wintergreen.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Czytaj Dmowskiego, Ignac, zwłaszcza ten kawałek. Już był ale dobrego nigdy nie za dużo.
The author has edited this post (w 06.01.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Cały czas apeluję abyśmy stworzyli sieć mailową na wzór piątek, potrzeba wznowić 'tajne nauczanie' czyli wygenerować zarówno kanon lektur (książek i filmów) jak i sposób przedstawienia historii Polski (uczciwego, czyli bez lukru ale i bez ahistorycznych bredni).
Cały czas nie potrafimy zarządzać informacją i się strukturalizować (czyli dobrze dzielić obowiązkami i odpowiedzialnością), to nie jest gnuśność, tylko brak stosownych umiejętności. Te umiejętności można nabyć samemu ale wymaga to znacząco więcej wysiłku, a dodatkowo odziedziczyliśmy wdrukowane 'mądrości' o pokornym cielęciu czy cichym chodzeniu. (mogę długo ale to jest OFF)
Tyle że to nas nie przybliża do problemu wątkotwórczego na jakiej podstawie uważam siebie za Polaka? Co jest takiego w Polskości że warto się do niej przyłączyć?
Na koniec oczywiście pytanie o to jaką cegiełkę w katedrę polskości dołożymy (lubię porównywać polskość do katedry o czym ostatnio rozmawialiśmy)?
Ja zrobię minimum i postaram się przywrócić 'czytaczy' w zmienionej formie.
Jak Ci się chce pobawić fajnym narzędziem, to
www.docear.org
jest fajny do wizualizacji czegoś, czego nie umiem nazwać po polsku - mind-map.
Narody niegnuśne konieczne umiejętności wykształcają ot tak pstryknięciem palców. To jest polska orda, nie mongolska. Jedzą bigos, mówią po polsku, wyglądają jak my, w wigilię śpiewają kolendy a nie "Podmoskowskije Wiecziera." Nabieramy powietrza w płuca, dmuchamy i chanów już nie ma. A szeregowi ordyńcy jak to ordyńcy - idą za silniejszymi czyli za nami.
Po plaskaczu jedno z czołowych resortowych dzieci przez miesiąc do siebie dochodziło. Jakby każdy z nich codziennie na śniadanie i kolację zaliczał plaskacza a na obiad ubytek w uzębieniu, to tygodniu by nie było problemu.
The author has edited this post (w 06.01.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.