Resortowe dzieci i esteci
Podczas dyskusji o książce padło pytanie "Dlaczego powstała ona tak późno?" Nikomu jakoś nie przyszło do głowy pokazać palcem głównego winowajcę, który akurat był na sali - Piotra Zarembę.
Żakowery, Lizy, Olejniki na książkę oczywiście rytualnie nadymają usta ale trudno im nawet wysłowić, co jej zarzucają. Nie mogą wprost powiedzieć, że ich jedynym zarzutem jest odsłonięcie faktu, że są ucharakteryzowanym na ludzi Obcymi, którzy podstępem przęjęli nad nimi władzę niczym w tanim horrorze. Prychają więc właściwie zdawkowo "podłość, podłość" ale wiele więcej nie werbalizują. Bo przecież ani trochę się nie wstydzą, że tatuś czy dziadek wyrywał paznokcie polskim patriotom, chyba nikt wątpliwości nie ma.
Esteci w rodzaju Zaremby, Jankowskiej czy Wildsteina są jedynymi osobami, które szczerze ową publikacją są oburzeni, choć i im ciężko zraqcjonalizować powód owego oburzenia. Bo przecież bycie funkcjonariuszem SB dziś nie jest uznawane za powód do hańby, czyż nie? To byli szczerzy patrioci.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Żakowery, Lizy, Olejniki na książkę oczywiście rytualnie nadymają usta ale trudno im nawet wysłowić, co jej zarzucają. Nie mogą wprost powiedzieć, że ich jedynym zarzutem jest odsłonięcie faktu, że są ucharakteryzowanym na ludzi Obcymi, którzy podstępem przęjęli nad nimi władzę niczym w tanim horrorze. Prychają więc właściwie zdawkowo "podłość, podłość" ale wiele więcej nie werbalizują. Bo przecież ani trochę się nie wstydzą, że tatuś czy dziadek wyrywał paznokcie polskim patriotom, chyba nikt wątpliwości nie ma.
Esteci w rodzaju Zaremby, Jankowskiej czy Wildsteina są jedynymi osobami, które szczerze ową publikacją są oburzeni, choć i im ciężko zraqcjonalizować powód owego oburzenia. Bo przecież bycie funkcjonariuszem SB dziś nie jest uznawane za powód do hańby, czyż nie? To byli szczerzy patrioci.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Zauważyłem coś niepokojącego. Otóż wszyscy, wspominając o "Resortowych dzieciach", kompletnie zapominają o napisanych już z 10 lat temu "Czerwonych dynastiach" Jerzego Roberta Nowaka. Autorzy "Resortowych dzieci" nie są Kolumbami, Nowak zrobił to przed nimi.
No i nikt mu tej zasługi nie oddaje.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Wkurzyli mnie, bo przypomniałam sobie, jak ten ich koleś się zachowywał, gdy był wicepreziem Polskapresse i agitował w celu zakupu mojej firmy. Bezczelnie kłamał, na czym został przyłapany.
"A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
A na salonie24 Renatka R-K wespół z różnymi wywczasami szaleją aż miło patrzeć. Wszystkie kreciki do kupy się zgromadziły i policzyły, łącznie z junołem. Widać ich jak na dłoni
Ta lustracyjna ksiązka jest świetnym testem na sprawdzenie who is who w internecie.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Resortowym dzieciom udało się wmówić publice, że komuna była czymś dobrym, więc niech nie narzekają na jej przypominanie.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Przeciwnicy, uważani za oszołomów, okazywało się (po latach) mieli rację. Kwestia tej książki to element takiego szerszego zjawiska, konfrontacji mainstreamowego "dobrego samopoczucia" z "oszołomską" rzeczywistością, której coraz bardziej nie da się ignorować.
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Problemem resortowych dzieci jest nasze przywolenie na ich zachowania.