Skip to content

Odpowiedz dla rdr

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
rdr
Cala istota kapitalizmu jest krwiozercza rywalizacja. Kto jest slabszy ten odpada, przestaje sie liczyc. Oczywiscie, nie kazdy moze wygrac. A zeby wygrac trzeba poswiecic temu wszystko.
Niestety istnieja powazne przeszkody zwiazane z wychowaniem katolickim: pokonujac kogosczesto krzywdze go, uderzam w jego rodzine, zmuszam do zmiany miejsca pracy, ubostwa. Ale litujac sie na innymi, odczuwajac wspolczucie, litosc, wyrzuty sumienia zmniejszam swoja skutecznosc, tracac nierozumnie srodki i zwracajac sie ku sprawom niewaznym.
Prosze o rady: jak skutecznie kroczyc po trupach nie tracac przy tym swietnego sampoczucia, jak czuc sie dobrze krzywdzac innych, oszukujac i wykorzystujac.
Moze ktos zeche (jak nierozsadnie!) podzielic sie swoimi technikami.
Przeciez bogactwo splywa od bogatych do biednych.
To prawda - jak kolega z kims o prace konkuruje, to jesli ja dostanie, nie dostanie jej ten drugi. Jak sprzeda kolega jablka na targu, to klient kupi je od kolegi a nie z sasiedniego straganu.
Jak sobie z tym radzic? Prosto. Rozwijac produkt a nie opakowanie. Pracowac, rozwijac sie, byc rzetelnym - nawet wobec tych, ktorzy wobec kolegi rzetelni nie sa. Niech dla kolegi najwazniejsze bedzie to co zrobil a nie to co sprzedal. Nie oszukiwac. Nie chodzic na skroty. Byc cierpliwym.
Jesli przegra kolega z kims naprawde lepszym, wykorzystac to jako motywacje do dalszego doskonalenia. Jesli przegra kolega z gorszym - nie zazdroscic. Ktoregos dnia taka postawa sie oplaci, wszystkim do tej pory sie oplacala, choc na sukces trzeba czekac lata a nawet dziesiatki lat. Formacja zawsze sie oplaca.
The author has edited this post (w 04.12.2013)

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.

Komentarz

  • Dziekuje za zwrocenie uwagi.
    Ja czasem mam wrazenie, ze wszystko jest juz z gory ustalone a jakiekolwiek ruchy tylko pogarszaja sytuacje. Drapieznik wlasnie na to czeka - oslabienie ofiary przez zbyt gwaltowne ruchy.
    The author has edited this post (w 04.12.2013)

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • To nie bylo zwrocenie uwagi tylko odpowiedz na pytanie. Wprost i uczciwa.
    A zdradze koledze jeszcze sekret, ze ta proba jest znacznie trudniejsza - uczestniczyc w wyscigu ale nie ulegac pokusom, by konkurentom podstawiac noge i deptac po tych, co upadli.
    Polozyc sie na grzbiecie, zamknac oczy i sobie myslec "Niech mnie kopia, niech mnie bija, ja jestem dobry, oni - zli" jest latwo, wygodnie i w pewnym sensie nawet przyjemnie.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • rdr
    Ja czasem mam wrazenie, ze wszystko jest juz z gory ustalone a
    jakiekolwiek
    ruchy tylko pogarszaja sytuacje.
    Mylny błąd.
    Niemądre ruchy - owszem.

    https://www.youtube.com/watch?v=veM5tszB_KQ
  • Interesy nienawidzą drapieżników i wojenek. Bo na tym nikt nie wygrywa, szczególnie jeżeli założymy, że nadrzędnym założeniem interesów jest zarabianie pieniędzy. Win-win, jedyna sensowna strategia. Wojny cenowe - to jest domena idiotów. Nie opłaca się piłować drugiej strony, nie opłaca się wykorzystywać pracowników, nie opłaca się rozpieprzać rynku. Oczywiście w życiu jest różnie, ale ostatatecznie zawsze wygrywają ci, którzy współpracują a nie walczą. Jest to bardzo smutny i nudny wniosek (dodajmy, oczywiście nie mój, ale z nim sie zgadzam), święta to jednak prawda. I nie patrzmy na naszą chorą rzeczywistość, bo u nas wszystko stoi na głowie. Miałem okazję obcowania z ludźmi, którzy są autentycznymi specjalistami w materii zarządzania. Powiedzieli wprost, dopiero od paru lat w Polsce zaczynamy mieć prawdziwych menadżerów. Bo generalnie było tak, że naszym rynku królowali ludzie o mentalności młotkowych, którzy nawet przeszkoleni, gówno zrozumieli (po co się robiło w Polsce MBA ? Dla papieru !!!). Ale to się zmienia, na uzyskanie pewnej świadomości potrzebny był czas i nowi ludzie.
    JORGE>
  • Teoria gier, po prostu.
  • Chciwość jest niszcząca niezależnie od systemu. Nie bez Kozyry jest grzechem nr 2.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • los
    uczestniczyc w wyscigu ale nie ulegac pokusom, by konkurentom podstawiac noge i deptac po tych, co upadli.
    A gdy inni bez zenady podstawiaja mi nogi i niszcza bez zajakniecnia? I istnieje tajemniczy, szklany sufit, ktorego nie da sie przebic?
    Gdy jest sie innowacyjnym okazuje sie, ze nie ma doswiadczenia, gdy zdobedzie sie doswiadczenie okazuje sie, ze nalezy byc bardziej pokornym, gdy jest sie bardziej pokornym okazuje sie, ze zmienily sie zasady konkursu i wygrywa ten, kto ma najpiekniejszy glos. I przypadkowo jest to np. syn prezesa.
    Gra jest ustawiona a jej zasady sa przeciwko grajacym. A w takie gry nie nalezy grac albo zburzyc stolik.

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • rdr
    A gdy inni bez zenady podstawiaja mi nogi i niszcza bez zajakniecnia?
    Przeskakiwac przez te nogi i wygrac. Wygrac w ogole jest przyjemnie ale nie wyobrazasz sobie jaka to frajda wygrac wyscic, w ktorym inni biegli swobodnie a tobie wsadzono na grzbiet worek cementu.
    rdr
    I istnieje tajemniczy, szklany sufit, ktorego nie da sie przebic?
    Eeee tam. Bierzemy lyzeczke i skrobiemy ten sufit. Po 15 gora 20 latach powinien peknac.
    rdr
    Gra jest ustawiona a jej zasady sa przeciwko grajacym. A w takie gry nie nalezy grac albo zburzyc stolik.
    Tylko w takie gry nalezy grac i wygrywac.
    Mili państwo, pośród licznych
    opowiastek satyrycznych,
    z których nieraz miły słuchacz mój się śmiał,
    nie publikowałem słodkiej
    i niegłupiej anegdotki
    o facecie, który ze mną w szachy grał.
    Choć niewąsko był obryty,
    znał roszady i gambity,
    bo teorię z mądrych książek kuł od lat,
    grałem z nim bez przyjemności,
    bowiem grywał słabo dość - i
    już po paru ruchach mu mówiłem: "Mat".
    Aż tu facet dnia pewnego
    krzyknął mi, że dosyć tego,
    że tu jakiś podły spisek miejsce ma,
    bowiem prawda historyczna
    i konieczność dialektyczna
    żąda, by wygrywał tylko on - nie ja!
    Na protesty me nieczuły,
    rzekł: "Zmieniamy gry reguły,
    bo nie wytrzymują one życia prób,
    od tej pory nie ma skuchy -
    na twój ruch - trzy moje ruchy
    i za każdy zbity pionek bierzesz w dziób!"
    Na krzesełku się poprawił,
    za plecami mi postawił
    byków trzech, na widok których trzęsie febra,
    trzy figurki naraz ruszył,
    dziób mi puchnie, płoną uszy...
    Najśmieszniejsze, że on chyba znowu przegra...

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    rdr
    :
    I istnieje tajemniczy, szklany sufit, ktorego nie da sie przebic?
    Eeee tam. Bierzemy lyzeczke i skrobiemy ten sufit. Po 15 gora 20 latach powinien peknac.
    Noji oto mam żala do posłu Wipleru, który po dwóch latach spękał. I został Ojcem Narodu. A tak? Mógłby spokojnie być osłem z drugiej ławy, specjalizującym się w zwalczaniu bezkarności i brutalności policji. No ale nie, musiał Ojcem Narodu zostać, taka ta młódź wyrywna dzisiej.
  • Obejrzyj sobie rdr jak się wygrywa przeciw wszystkim.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.