Ruchacze w akcji
http://konwent-narodowy-pol.neon24.pl/post/102036,informacja-usopal-o-skandalicznym-zachowaniu-sie-pewnych-osob-na-zebraniu-unii-stowarzyszen-i-organizacji-polskich-ameryki-lacinskiej-usopal-z-okazji-xx-lecia
Osoby te w ciągu więcej jak trzech nocy w hotelu w Caletillas „urządzały” awantury, pijaństwo, ordynarne krzyki, wrzaski, w związku z czym personel hotelu zwrócił im uwagę, że takie zachowania nie mogą mieć miejsca. Tego rodzaju działanie kontynuowano, w związku z czym wyrzucono ich z hotelu, poszli na plażę, gdzie nadal urządzano pijaństwo, awantury i ordynarne krzyki.
R. Winnicki po pijanemu wskoczył do morza w nocy, czego skutkiem było poparzenie go przez meduzy czy coś podobnego, w środku nocy karetka pogotowia musiała odwieźć go do szpitala. Tak było przez trzy dni, albo i więcej.
(...)
W ostatnim momencie przed Mszą św. R. Winnicki wszedł na salę, wziął jakieś „papiery” i spieszył się do wyjścia. Wówczas natknął się przy drzwiach na pana Prezesa Kobylańskiego, który przyszedł, aby wziąć udział w Eucharystii i mijając R. Winnickiego zapytał: „będzie Pan z nami na Mszy św.? właśnie się zaczyna”. R. Winnicki odpowiedział na to: „niestety nie będę. Dokucza mi palec w bucie”.
(...)
Wiemy, że studiował i te studia rzucił, bo zajął się działalnością polityczną, publikacjami, wyjazdami za granicę na Węgry, do Anglii (gdzie mu się nie powiodło). Kto za to płaci? Skąd bierze na to pieniądze? Nie można zamykać na to oczu?!?!
itd.
Można w tym miejscu przypomnieć świetny tekst Marcina Kędzierskiego.
http://jagiellonski24.pl/2013/10/31/kedzierski-konserwatysci-i-alkohol/
„Msza, dyskusja, walenie do ryja” – ileż to razy słyszałem podobny, ramowy plan konserwatywnych spotkań. Czasem odnoszę wrażenie, jakby alkohol był z nimi istotowy związany, a jego brak przekraczał wyobraźnie uczestników.
Po co to piszę? Ano po to, żeby pokazać, że oni nic nie mają wspólnego z endecją czy prawicą jako poglądem, to jest po prostu banda rozrabiaków. To środowisko trzeba skreślić, nie z uwagi na poglądy, a z przyczyn kwalifikacji moralnych, psychicznych, intelektualnych ich przywódców.
Prawica tak, świry nie.
The author has edited this post (w 23.11.2013)
Osoby te w ciągu więcej jak trzech nocy w hotelu w Caletillas „urządzały” awantury, pijaństwo, ordynarne krzyki, wrzaski, w związku z czym personel hotelu zwrócił im uwagę, że takie zachowania nie mogą mieć miejsca. Tego rodzaju działanie kontynuowano, w związku z czym wyrzucono ich z hotelu, poszli na plażę, gdzie nadal urządzano pijaństwo, awantury i ordynarne krzyki.
R. Winnicki po pijanemu wskoczył do morza w nocy, czego skutkiem było poparzenie go przez meduzy czy coś podobnego, w środku nocy karetka pogotowia musiała odwieźć go do szpitala. Tak było przez trzy dni, albo i więcej.
(...)
W ostatnim momencie przed Mszą św. R. Winnicki wszedł na salę, wziął jakieś „papiery” i spieszył się do wyjścia. Wówczas natknął się przy drzwiach na pana Prezesa Kobylańskiego, który przyszedł, aby wziąć udział w Eucharystii i mijając R. Winnickiego zapytał: „będzie Pan z nami na Mszy św.? właśnie się zaczyna”. R. Winnicki odpowiedział na to: „niestety nie będę. Dokucza mi palec w bucie”.
(...)
Wiemy, że studiował i te studia rzucił, bo zajął się działalnością polityczną, publikacjami, wyjazdami za granicę na Węgry, do Anglii (gdzie mu się nie powiodło). Kto za to płaci? Skąd bierze na to pieniądze? Nie można zamykać na to oczu?!?!
itd.
Można w tym miejscu przypomnieć świetny tekst Marcina Kędzierskiego.
http://jagiellonski24.pl/2013/10/31/kedzierski-konserwatysci-i-alkohol/
„Msza, dyskusja, walenie do ryja” – ileż to razy słyszałem podobny, ramowy plan konserwatywnych spotkań. Czasem odnoszę wrażenie, jakby alkohol był z nimi istotowy związany, a jego brak przekraczał wyobraźnie uczestników.
Po co to piszę? Ano po to, żeby pokazać, że oni nic nie mają wspólnego z endecją czy prawicą jako poglądem, to jest po prostu banda rozrabiaków. To środowisko trzeba skreślić, nie z uwagi na poglądy, a z przyczyn kwalifikacji moralnych, psychicznych, intelektualnych ich przywódców.
Prawica tak, świry nie.
The author has edited this post (w 23.11.2013)
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
DDD
Dobre.
Natomiast komentarze do tego tekstu na fejsie u pewnego b. FForumowicza przekonują, że określenie może mieć zupełnie dosłowny, niepolityczny sens. Próbka:
pamiętam że dwóch z nich pobiło się kiedyś o dziewczynę, z którą na zmianę uprawiali seks, wiedząc o sobie nawzajem (historię znam od jednego z nich, który rozpowiadał ją, nie czyniąc z tego żadnej tajemnicy)
faceci przechwalają się w towarzystwie (sam byłem świadkiem) że macali s
ię po (nagich) cyckach z jakąś koleżanką zapoznaną właśnie na "Tridentinie", albo że porozsyłali po znajomych nagie zdjęcia swojej kochanki, która się z nimi wcześniej rozstała.
Nawet jeśli to ploty, to poziom i treść plot z tego środowiska sporo mówi.
Najbardziej zdemoralizowanymi działaczami politycznymi, jakich poznałam, byli "konserwatywni obyczajowo" (według deklaracji) UPR-owcy.
Gajer, krawat, mucha, fajka, gęby pełne frazesów, a w życiu osobistym - rozwody, kochanki, alkohol...
"A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
Ano po to, żeby pokazać, że oni nic nie mają wspólnego z endecją czy prawicą jako poglądem, to jest po prostu banda rozrabiaków. To środowisko trzeba skreślić, nie z uwagi na poglądy, a z przyczyn kwalifikacji moralnych, psychicznych, intelektualnych ich przywódców.
Aby nie było ruchacze są mi kompletnie obcy, ale kopmy ich za hipokryzję (jak w przypadku Winnickiego) a nie za świętoszkowate oburzanie