Organoleptyczne badanie mafifestacji
Czyli o tem co widziałem, co słyszałem, co wywąchałem......
Zdjęcia są (wrzucone do wgłądu) , ale niestety jakość do ...no ten tego
Niestety ze mnie fotoreporter nie będzię a mój aparat to najtańszy Medion więć po ciemku nie daje rady.
Ale najpierw o sytuacji:
Z racji miejsca zamieszkania mam świetny widok na poniższy teren
https://maps.google.pl/maps?client=opera&q=goworka&oe=utf-8&channel=suggest&ie=UTF-8&ei=qxuBUuK7GuGE4gTGoICADQ&ved=0CAoQ_AUoAg
widzę wszystko od rogu ul. Puławskiej i Waryńskiego chet na południe w stronę Piaseczna.
Zanim doszedł marsz sytuachja spokojna, policja kieruje samochody jadące Puławską w stronę Centrum w ul Rakowiecką. Ruch i tak niewielki. Z Goworka znikają ostatnie pojazdy i jest spokój.
Policja na Puławskiej róg Rakowieckiej w sile: jeden radiowóz marki KIA i jeden z drogówki na motocyklu.
Pojawiają się siły porządkowe organizatorów marszu (w pomarańczowych kamizelkach) pomiędzy nimi widzę nawet księdza (lub kleryka - grunt że w sutannie). Sprawnie zajmują pozycje i ustawiają kordon kierujący nadchodzący ulicą Waryńskiego tłum (jeszcze ich nie widzę ale już słyszę) w ul. Goworka.
Na skrzyżowaniu Goworka z Spacerową (Kolonową) na wysokości pomnika Tarasa Szewczenki ustawia się barykada policji (3 rzędy w pełnym rynsztunku bojowym plus wsparcie wozów bojowych itd)
.
Z Waryśkiego pojawia się PIERWSZE czoło pochodu. Luźno idące grupy i pojedyńczy ludzie. Część niesie flagi, część nie. Jest ich na oko 200 osób. Póśród nich wyraźnie widać młodego postawnego człowieka w jasno szarej bluzie wydającego rozkazy i biegającego od czoła do tyłow, zwołującego swoich "żołnierzy". Ci ubrani są na czarno lecz wyróżnia ich na lewym ręku biało czerwona opaska. Nagle, dowódca zwołuje swoich i w sile około 30 biegiem opuszczają trase pochodu i rzucaja się w stronę samotnego radiowozu KIA kierującego ruchem z Puławskiej w Rakowiecką. Motocyklista i radiowóz szybko znikają zanim "żołnierze" dobiegają na miejsce (odległość około 100m). "Zołnierze" atakują Bogu ducha winnych ludzi stojących na przystanku tramwajowym, obrzucając ich petardami i zapalonymi racami. Atakuja także tramwaj.
Policja nie interweniuje bowiem jej tam nie ma
.Po czym szybko wracają na czoło pochodu.
Ich wypad, jak i powrót, nie był w jakimkolwiek stopniu kontrolowany przez służby porządkowe marszu, które posłusznie jak Morze Czerwone przed Izraelitami rostąpiły się dając im wolną drogę.
Pojawia się drugie czoło pochodu. To już siła luda z flagami, niektórzy rzucaja petardy inni palą czerwone race. Głośno padaja hasła. Tłum idzie spokojnie BEZ JAKICHKOLWIEK BURD. Huk i hałas ogromny, dochodzi zapach wybuchających petard i palących się rac. Spokojnie i sprawnie kierowani przez służby porządkowe kierują się w Goworka.
Tracę widok, jestem zasłonięty. Ale oto pierwsze czoło dochodzi do policyjne barykady i zaczynaja leciec w stronę policji petardy i race. Goworka na odcinku od Puławskiej do pomnika tarasa Szewczenki płonie czerwoną łuną i wybucha hukiem petard. Drugie czoło staje zablokowane (nie może iść dalej) na skrzyżowaniu Puławskiej i Goworka. Tłum napiera i rośnie.
Wychodzę na ulicę (Puławska) tłum składa się głownie z młodych (mężczyźni jaki i kobiety - wiek od natolatków do 30) lecz sa także i starsi. Większość ma flagi i WSZYSCY SĄ SPOKOJNI. Nawet ani jednego KU*Rwa MAĆ nie słychać. Spiewaja i krzyczą hasła, niektóre aż nazbyt wyraźnie dające wyraz ich braku miłości do komuny i obecnego rządu.
Ide w stronę Metra Politechnika. Tłum niemiłosierny lecz spokojny. Żadncyh burd.
Mija około 1,5 h. Wracam do domu. Od Metra Politechnika do placu Unii Lubelskiej (idę ul. Polną) mijam rzeszę ludzi. Młodzi, z flagami. Idą do domu, oddalają się od marszu który teraz jest w okolicach ruskiej budy. SĄ SPOKOJNI I ZACHOWUJĄ SIE BARDZO OK.
Wracam do domu i z okien kuchennych widzę pochów idący wzdłuż Belwederu. Słysze ich i czuć spaleniznę.
I to tyle. Nie oceniam. Wiem jedno. Nie intereseuje mnie kim była grupa "żołnierzy" w pierwszym czole pochodu. Jeśli organizatorzy ich nasłali to ich porażka. Jeśli to prowoki to także porażka organizatorów.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Zdjęcia są (wrzucone do wgłądu) , ale niestety jakość do ...no ten tego
Niestety ze mnie fotoreporter nie będzię a mój aparat to najtańszy Medion więć po ciemku nie daje rady.
Ale najpierw o sytuacji:
Z racji miejsca zamieszkania mam świetny widok na poniższy teren
https://maps.google.pl/maps?client=opera&q=goworka&oe=utf-8&channel=suggest&ie=UTF-8&ei=qxuBUuK7GuGE4gTGoICADQ&ved=0CAoQ_AUoAg
widzę wszystko od rogu ul. Puławskiej i Waryńskiego chet na południe w stronę Piaseczna.
Zanim doszedł marsz sytuachja spokojna, policja kieruje samochody jadące Puławską w stronę Centrum w ul Rakowiecką. Ruch i tak niewielki. Z Goworka znikają ostatnie pojazdy i jest spokój.
Policja na Puławskiej róg Rakowieckiej w sile: jeden radiowóz marki KIA i jeden z drogówki na motocyklu.
Pojawiają się siły porządkowe organizatorów marszu (w pomarańczowych kamizelkach) pomiędzy nimi widzę nawet księdza (lub kleryka - grunt że w sutannie). Sprawnie zajmują pozycje i ustawiają kordon kierujący nadchodzący ulicą Waryńskiego tłum (jeszcze ich nie widzę ale już słyszę) w ul. Goworka.
Na skrzyżowaniu Goworka z Spacerową (Kolonową) na wysokości pomnika Tarasa Szewczenki ustawia się barykada policji (3 rzędy w pełnym rynsztunku bojowym plus wsparcie wozów bojowych itd)
.
Z Waryśkiego pojawia się PIERWSZE czoło pochodu. Luźno idące grupy i pojedyńczy ludzie. Część niesie flagi, część nie. Jest ich na oko 200 osób. Póśród nich wyraźnie widać młodego postawnego człowieka w jasno szarej bluzie wydającego rozkazy i biegającego od czoła do tyłow, zwołującego swoich "żołnierzy". Ci ubrani są na czarno lecz wyróżnia ich na lewym ręku biało czerwona opaska. Nagle, dowódca zwołuje swoich i w sile około 30 biegiem opuszczają trase pochodu i rzucaja się w stronę samotnego radiowozu KIA kierującego ruchem z Puławskiej w Rakowiecką. Motocyklista i radiowóz szybko znikają zanim "żołnierze" dobiegają na miejsce (odległość około 100m). "Zołnierze" atakują Bogu ducha winnych ludzi stojących na przystanku tramwajowym, obrzucając ich petardami i zapalonymi racami. Atakuja także tramwaj.
Policja nie interweniuje bowiem jej tam nie ma
.Po czym szybko wracają na czoło pochodu.
Ich wypad, jak i powrót, nie był w jakimkolwiek stopniu kontrolowany przez służby porządkowe marszu, które posłusznie jak Morze Czerwone przed Izraelitami rostąpiły się dając im wolną drogę.
Pojawia się drugie czoło pochodu. To już siła luda z flagami, niektórzy rzucaja petardy inni palą czerwone race. Głośno padaja hasła. Tłum idzie spokojnie BEZ JAKICHKOLWIEK BURD. Huk i hałas ogromny, dochodzi zapach wybuchających petard i palących się rac. Spokojnie i sprawnie kierowani przez służby porządkowe kierują się w Goworka.
Tracę widok, jestem zasłonięty. Ale oto pierwsze czoło dochodzi do policyjne barykady i zaczynaja leciec w stronę policji petardy i race. Goworka na odcinku od Puławskiej do pomnika tarasa Szewczenki płonie czerwoną łuną i wybucha hukiem petard. Drugie czoło staje zablokowane (nie może iść dalej) na skrzyżowaniu Puławskiej i Goworka. Tłum napiera i rośnie.
Wychodzę na ulicę (Puławska) tłum składa się głownie z młodych (mężczyźni jaki i kobiety - wiek od natolatków do 30) lecz sa także i starsi. Większość ma flagi i WSZYSCY SĄ SPOKOJNI. Nawet ani jednego KU*Rwa MAĆ nie słychać. Spiewaja i krzyczą hasła, niektóre aż nazbyt wyraźnie dające wyraz ich braku miłości do komuny i obecnego rządu.
Ide w stronę Metra Politechnika. Tłum niemiłosierny lecz spokojny. Żadncyh burd.
Mija około 1,5 h. Wracam do domu. Od Metra Politechnika do placu Unii Lubelskiej (idę ul. Polną) mijam rzeszę ludzi. Młodzi, z flagami. Idą do domu, oddalają się od marszu który teraz jest w okolicach ruskiej budy. SĄ SPOKOJNI I ZACHOWUJĄ SIE BARDZO OK.
Wracam do domu i z okien kuchennych widzę pochów idący wzdłuż Belwederu. Słysze ich i czuć spaleniznę.
I to tyle. Nie oceniam. Wiem jedno. Nie intereseuje mnie kim była grupa "żołnierzy" w pierwszym czole pochodu. Jeśli organizatorzy ich nasłali to ich porażka. Jeśli to prowoki to także porażka organizatorów.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Dzięki.
He, he
Tylko link skierował mnie do mojego miasta.
The author has edited this post (w 11.11.2013)
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
edit: mam
The author has edited this post (w 11.11.2013)
"Nic nie jest tak silne, jak łagodność, ani nic nie jest tak łagodne, jak prawdziwa siła." R.W.Sockman
**************
,,Bajki nie uczą dzieci, że smoki istnieja. Dzieci juz to wiedzą. Bajki uczą dzieci, że smoka można zabić''. G.K. Chesterton
"A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
edit: tylko mama przerażona dzwoni z drugiegi brzegu Wisły i pyta, czy mam już pod oknami zamieszki
siła tv...
The author has edited this post (w 11.11.2013)
"Nic nie jest tak silne, jak łagodność, ani nic nie jest tak łagodne, jak prawdziwa siła." R.W.Sockman
**************
,,Bajki nie uczą dzieci, że smoki istnieja. Dzieci juz to wiedzą. Bajki uczą dzieci, że smoka można zabić''. G.K. Chesterton
"Nic nie jest tak silne, jak łagodność, ani nic nie jest tak łagodne, jak prawdziwa siła." R.W.Sockman
**************
,,Bajki nie uczą dzieci, że smoki istnieja. Dzieci juz to wiedzą. Bajki uczą dzieci, że smoka można zabić''. G.K. Chesterton
Facet wygłaszał długie monologi, a Modzelewski miał tylko mu przytakiwać. Od razu zadawał pytanie pod gotową odpowiedź, na przykład "Kto jest temu winny?". Oczywiście odpowiedź miała brzmieć "PiS" i facet był zdumiony i niepocieszony, jak Modzelewski powiedział coś innego.
W ogóle pozytywnie mnie zaskoczył - jak na komandosa i UWola zachowywał się względnie przyzwoicie, zwłaszcza na tle tego pseudo-dziennikarza.
Ogólnie zachęcam do obejrzenia tej rozmowy, naprawdę niezły ubaw - on się spodziewał współpracy, wszak to przecież "słuszny gość", a tu co rusz zgrzyty i niewpasowanie się w scenariusz. :D
http://www.youtube.com/watch
A luda mniej niż 10k.
The author has edited this post (w 11.11.2013)
=
Ciekawa relacja!
syndromu zawiedzionego zaufania
. (...) Jest to wszystko cena za szok "traumy wielkiej zmiany" (Sztompke), trauma przebudowy ustrojowej."
"dziennikarz" - Kto wg pana jest winny takiej atmosferze w Polsce?
Modzelewski - Wszyscy.
"" - ???
M - No, my wszyscy, którzyśmy świadomie nowy ład budowali, wiedząć ile to będzie kosztować, wiedząc jakie będzie właśnie wielkie uczucie zawodu ze strony ludzi, którzy uważali, że my wygraliśmy, a potem uznali, że ktoś ukradł ich zwycięstwo.
"" - (..)? Ale ich jeszcze na świecie nie było! Jakie oni mogą mieć powody?
M - Jakie to każdy socjolog panu powie! MAją dużo frustracji związanej z bezrobociem, z takim uczuciem odrzucenia, agresją... Musi pan rozmawiać z socjologiem, ja jestem historykiem!
=
Więcej nie stenopisuję, ale jeśli profesor jest po "ich" stronie, to myślę, że w wewnętrznych rozmowach o tym co się dzieje w Polsce waadza rozmaiwa z ludźmi pokroju Modzelewskiego. Niesiołowskich-i-podobnych wysyłają tylko do mediów.
Ten styl dziennikarski można nazwać rozpaczliwym (tonący brzydko się chwyta).
Oni naprawdę traktują odbiorców jak idiotów.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
https://www.facebook.com/photo.php
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Co do samego marszu, to podobnie jak w zeszłym roku nawet niespecjalnie zwuważyłem, że jest są jakieś draki - szedłem w zwartej grupie jakieś 300 - 350 m za czołem. Było spokojenie - choć dało się wyczuć naopięcie. Zwłaszcza jak z megafonu policyjnego poszła informacja, że z powodu chuligańskich incydentwo marsz został rozwiany i uczestnicy mają się rozejść. Jakiś meżczyzna w moim wieku skomentował to krótko. "Gdzie
się rozejść
?!?! Ja Warszawy nie znam, a w tych uliczkacjh pewnie już czekają gliniarze albo lewacy." W sumie myslałem pdodbnie i zdecydowałem się pójść dalej i generalnie poruszać raczej dużymi ulicami. Prawie wszyczy, w zasięgu wzrodku też szli dalej - prypuszczam, że znaczna część z nich w skutek podobnej kalkulacji. I obyło się bez problemów.
NIestety marsz to taka sytuacja, że ze środka nie ma się oglądu całej sytuacji. Tam gdzie byłem - i w czasie marszu i wracając - policja zachowywała się w porządku. Nie widziałem też żadnch typków, których mógłbym podjrzewać o bycie "prowokami". NIewątpliwie dobrym pomysłem było ubranie "straży marszu" w pomaranczowe kamizelki. Chociąż odnosiłem wrażenie, że "chodzą oni stadami" - tzn przez większość czasu nie widziałem ich w ogóle a jak widziałem to za to w grupkach. Ale tak jak pisałem wcześniej - ze środka mało się widzi...
Natomiast po wysłuchaniu jeremiad w radio, nasuneło m się kilka pytań:
- dlaczego "Tęcza tolerancji" tak ładnie się paliła? O ile dobrze pamiętam ostatnia renowacja miała ją uczynić niepalną.
- Co się właściwie stało przy ambasadzie rosyjskiej? Czy straż mrszu mogła to powstrzymać?
- czy to przypadek, że TVN miało kamerkę w miejsu idealnym do filmowania zadymy przy jakimś squocie?
W zeszłym roku ktoś wspominał o tym na FR, i ja mam podobne odczucia, że pewnym problemem przy MN jest zamiłowanie cześci maszerujących do opraw pirotechnicznych. Ponieważ flary są odpalane przez uczestników dość licznie, trudno jest wyłapać idiotów - lub prowoków - któzy po odpaleniu rzucą taką flarę w policję, jakieś auta lub budynki. dodatkowo flary robią czerwoną łunę, która w wojnie medialnej pozwala na przedstawienie - w sumie drobnych - ekscesów prawie jak bitwy w płonącycm mieście....
"Nic nie jest tak silne, jak łagodność, ani nic nie jest tak łagodne, jak prawdziwa siła." R.W.Sockman
**************
,,Bajki nie uczą dzieci, że smoki istnieja. Dzieci juz to wiedzą. Bajki uczą dzieci, że smoka można zabić''. G.K. Chesterton