Krakowska policja blokuje dojazd na Marsz Niepodległości
(Bieżączka, ale warta odnotowania)
Z Markiem Mareckim rozmawia Robert Wit Wyrostkiewicz.
- Co się dzieje w Krakowie na stacji?
Policja wokół dworca wyłapuje wszystkich podejrzanych jadących na marsz i spisuje tak długo, żeby nie zdążyli na pociągi... akcja się już kończy, bo właściwie wszystko już odjechało.
- A Pan rzucał się w oczy?
Rzucały się w oczy grupy ludzi. Na peronie policjanci polowali na tzw. „grupy zorganizowane”.
- To policja ma niezłego nosa, żeby tak szybko odróżnić ludzi jadących na Marsz od zwykłych podróżnych...
Może ma nosa, a może to loteria. Z przekazu kolegi, który dostał się na peron i do pociągu wynika, że na peronie, na który już nie zdążyłem dojść przepytywano wszystkich podróżnych, właśnie na okoliczność tego czy nie są „grupą zorganizowaną”. Przypuszczam, że wystarczyło się do tego przyznać i zapewne wyjazd też byłby utrudniony.
- Pan na Marsz Niepodległości już nie dojedzie. Czy policji udało się udaremnić przyjazd także innych osób?
Jak najbardziej. Było więcej takich osób jak ja. Generalnie, funkcjonariusze zatrzymywali do wylegitymowania dużo młodych osób, a wokół dworca było po prostu niebiesko... Mamy też sygnały, z dróg. Tam także znowu złośliwe przedłużające się kontrole policyjne...
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Z Markiem Mareckim rozmawia Robert Wit Wyrostkiewicz.
- Co się dzieje w Krakowie na stacji?
Policja wokół dworca wyłapuje wszystkich podejrzanych jadących na marsz i spisuje tak długo, żeby nie zdążyli na pociągi... akcja się już kończy, bo właściwie wszystko już odjechało.
- A Pan rzucał się w oczy?
Rzucały się w oczy grupy ludzi. Na peronie policjanci polowali na tzw. „grupy zorganizowane”.
- To policja ma niezłego nosa, żeby tak szybko odróżnić ludzi jadących na Marsz od zwykłych podróżnych...
Może ma nosa, a może to loteria. Z przekazu kolegi, który dostał się na peron i do pociągu wynika, że na peronie, na który już nie zdążyłem dojść przepytywano wszystkich podróżnych, właśnie na okoliczność tego czy nie są „grupą zorganizowaną”. Przypuszczam, że wystarczyło się do tego przyznać i zapewne wyjazd też byłby utrudniony.
- Pan na Marsz Niepodległości już nie dojedzie. Czy policji udało się udaremnić przyjazd także innych osób?
Jak najbardziej. Było więcej takich osób jak ja. Generalnie, funkcjonariusze zatrzymywali do wylegitymowania dużo młodych osób, a wokół dworca było po prostu niebiesko... Mamy też sygnały, z dróg. Tam także znowu złośliwe przedłużające się kontrole policyjne...
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz