łajdak z okazji Święta Niepodleglości
chrabocie znów się ulało.
http://www.rp.pl/artykul/61991,1062953-Szwolezerowie-i-inni.html
"Historia jest niczym innym, tylko permanentną projekcją. Postrzegamy ją jak kolorowy film, który nakręcono według jakiegoś scenariusza. Ktoś go wymyślił, napisał dialogi, ktoś inny wybrał plenery, dobrał obsadę, uszył stroje. Stworzył wizję, która symuluje rzeczywistość. Jeśli twórcy są genialni, wręcz ją zastępuje. Legendę walczących o Polskę szwoleżerów wymyślono. Wszystkie narodowe mity wymyślono. Polskę sarmacką wymyślił na potrzeby gawiedzi Sienkiewicz, a nakręcił Hoffman. Obie genialne wizje powodują, że nie potrafimy w szerokiej zbiorowości oderwać się od wizji ojczyzny, o którą bili się bohaterscy Wołodyjowscy, Kmicice, Skrzetuscy i Ketlingowie. Sienkiewiczowska wersja obrony Częstochowy stała się symbolem patriotyzmu, choć w świetle źródeł zdarzenia układały się zupełnie inaczej. Ten sam Sienkiewicz ukształtował postrzeganie Zakonu Najświętszej Marii Panny. Jego wizja Krzyżaków do dziś przekonuje; ba, niezbicie w nią wierzymy! Czy potrafimy się wyzwolić z wizji Litwy, jaką nam zaserwowali Mickiewicz i Orzeszkowa? Czyż nie legendą jest vincenzowska Huculszczyzna? Co ma wspólnego z rzeczywistością schulzowy drohobycki raj? Żyjemy wśród projekcji, a bierzemy je za rzeczywistość. Karmimy się fantazjami, niespecjalnie zdając sobie z tego sprawę.
Dobrze, jeśli płynie z tego czytelnicza satysfakcja, gorzej, jeśli te fałszywe obrazy prowokują do racjonalnych wyborów. Dlatego są tacy, którzy za misję życia wybrali obalanie pomników i walkę z legendami. Ma z tego wyjść zbawcze oczyszczenie. Nie wiem, czy należy im kibicować, bo gdzie jest powiedziane, że bez legend będziemy lepszym społeczeństwem, narodem? A może obnażeni nie poznamy w lustrze swojego odbicia? Odkryjemy, że staliśmy się nagle musilowskim społeczeństwem bez właściwości? Cóż nam wtedy pomoże, nieuchwytny i bałamutny „duch" Europy? Czyżby?"
Te same metody co 20 lat temu - nic się nie zmieniło
http://www.rp.pl/artykul/61991,1062953-Szwolezerowie-i-inni.html
"Historia jest niczym innym, tylko permanentną projekcją. Postrzegamy ją jak kolorowy film, który nakręcono według jakiegoś scenariusza. Ktoś go wymyślił, napisał dialogi, ktoś inny wybrał plenery, dobrał obsadę, uszył stroje. Stworzył wizję, która symuluje rzeczywistość. Jeśli twórcy są genialni, wręcz ją zastępuje. Legendę walczących o Polskę szwoleżerów wymyślono. Wszystkie narodowe mity wymyślono. Polskę sarmacką wymyślił na potrzeby gawiedzi Sienkiewicz, a nakręcił Hoffman. Obie genialne wizje powodują, że nie potrafimy w szerokiej zbiorowości oderwać się od wizji ojczyzny, o którą bili się bohaterscy Wołodyjowscy, Kmicice, Skrzetuscy i Ketlingowie. Sienkiewiczowska wersja obrony Częstochowy stała się symbolem patriotyzmu, choć w świetle źródeł zdarzenia układały się zupełnie inaczej. Ten sam Sienkiewicz ukształtował postrzeganie Zakonu Najświętszej Marii Panny. Jego wizja Krzyżaków do dziś przekonuje; ba, niezbicie w nią wierzymy! Czy potrafimy się wyzwolić z wizji Litwy, jaką nam zaserwowali Mickiewicz i Orzeszkowa? Czyż nie legendą jest vincenzowska Huculszczyzna? Co ma wspólnego z rzeczywistością schulzowy drohobycki raj? Żyjemy wśród projekcji, a bierzemy je za rzeczywistość. Karmimy się fantazjami, niespecjalnie zdając sobie z tego sprawę.
Dobrze, jeśli płynie z tego czytelnicza satysfakcja, gorzej, jeśli te fałszywe obrazy prowokują do racjonalnych wyborów. Dlatego są tacy, którzy za misję życia wybrali obalanie pomników i walkę z legendami. Ma z tego wyjść zbawcze oczyszczenie. Nie wiem, czy należy im kibicować, bo gdzie jest powiedziane, że bez legend będziemy lepszym społeczeństwem, narodem? A może obnażeni nie poznamy w lustrze swojego odbicia? Odkryjemy, że staliśmy się nagle musilowskim społeczeństwem bez właściwości? Cóż nam wtedy pomoże, nieuchwytny i bałamutny „duch" Europy? Czyżby?"
Te same metody co 20 lat temu - nic się nie zmieniło
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
JORGE>
JORGE>
The author has edited this post (w 10.11.2013)
jedną, wielką kupą rozproszonych bydląt, nad którą władzę trzyma Hyrkan i jego koledzy.
Naród składa się tylko i wyłącznie z legendy.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
http://www.youtube.com/watch
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ale skoro chodzi o to by Chrobote tak czy siak a słusznie bez dwóch zdań wychrobotać, przecież oponować nie będę!;)
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika