Skip to content

Jest coś do zrobienia w kwestii pomnika sowieckiego gwałciciela

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Czcigodni forumianie
Niejaki Aleksander Aleksiejew, ambasador putinowskiego reżymu w Dorzeczu, wyraził dziś swoje oburzenie z powodu postawienia pomnika sowieckiego gwałciciela. Niezależna.pl przypomniała jak było naprawdę, a teraz trzeba to tylko dostarczyć towarzyszowi ambasadorowi. Moja propozycja jest następująca:
Pod adres:
Aleksander Aleksiejew <embassy@rusemb.pl> - ambasada w W-wie
Kopia do:
vp@rusemb.pl - Waleria Pierzchińska (informacje dla dziennikarzy)
ronik_gd@wp.pl - Rosyjskie Centrum Nauki i Kultury w Gdańsku
Dotyczy:
Pomnika sowieckiego gwałciciela
wysyłamy email o następującej treści:
=============================================================
Szanowny Panie Ambasadorze
W  dniu dzisiejszym wyraził Pan oburzenie z powodu postawienia pomnika
z  sołdatem  RKKA gwałcącym kobietę - mieszkankę Gdańska. Szanowny Pan
nie  zna  zapewne  żałosnej  historii "wyzwolenia" Gdańska przez RKKA,
dlatego pozwalam sobie przysłać małą lekturę do przeczytania.
Fragment  artykułu Waldemara Kowalskiego "W cieniu wyzwolenia - Gdańsk
1945",  zamieszczonego  w  nr  5-6/2005 "Biuletynu IPN". Oto fragmenty
zamieszczonych   tam  wspomnień  dwóch  "wyzwalanych"  przez  Sowietów
gdańszczanek:
Eugenia  Meirowska:  To  były  bestie,  nie  ludzie. Wielu z nich było
skośnookimi   Mongołami.   Grabili   mieszkania,   rozpruwali  kołdry,
rozbijali  garnki albo załatwiali się do nich. Wojna nie skończyła się
w  Gdańsku  w  marcu 1945 r. Dalej padały pociski i wybuchały granaty,
grabież  i  gwałt  były  codziennością.  5 maja zmarła moja siostra. W
trakcie  gwałtu  zarażono  ją  chorobami  zakaźnymi, w tym tyfusem. Po
ciężkiej  chorobie  zmarła  w  Akademii Medycznej, opieka niemieckiego
lekarza  nie  pomogła. Wiedziałam, czułam, że umiera. Mimo ostrzeżeń o
zagrożeniach     udałam     się    do    niej.    Niewiele    starsza,
dwudziestojednoletnia  siostra  była  już w agonii. Umierając, nic nie
mówiła.  Mimo  to  do  dzisiaj  jestem  przekonana,  że  byłam z nią w
kontakcie  i  ją  słyszałam. Czułam, że moje słowa żalu, pocieszenia i
pożegnania dotarły też do niej. Chodząc, a później przejeżdżając przez
Gdańsk,  widziałam  nie  raz  leżące  na  poboczach  dzisiejszej  Alei
Zwycięstwa  odarte  z  odzieży,  zgwałcone i martwe już kobiety. Takie
przerażające  obrazy  można było spotkać jeszcze w kwietniu, a nawet w
maju.  Zapamiętałam  też  płaczące  i  rozpaczające dzieci, stały koło
studni  niedaleko basenu Politechniki. Mówiono, że rzuciły się do niej
ich matki, które nie mogły znieść dokonanych na nich gwałtów.
Magdalena  Meller:  Gdy  nadeszli Rosjanie, wraz z koleżankami byłyśmy
ukryte  w  zakamarkach parteru Dworca Głównego w Gdańsku. [...] Szybko
znaleźli  jedną z moich koleżanek, młodą i śliczną dziewczynę. Rzucili
ją  na  duży  stół w jednej z sal. Odarto ją z odzieży i przytrzymując
rozciągniętą,  wielokrotnie  brutalnie  zgwałcono. Z ukrycia wyszłyśmy
dopiero,  gdy  żołnierze  odeszli.  Poszłyśmy pomóc nieszczęsnej. Była
półprzytomna  i  zakrwawiona,  ostatkiem  sił  schodziła,  a właściwie
zsuwała  się ze stołu. Krew lała jej się po nogach. Przerażone, kryjąc
się  przed  żołnierzami, byle jak najdalej, uciekłyśmy z dworca. Udało
mi  się  dotrzeć  do  kamienicy przy ulicy Powstańców Warszawskich 12.
Mieszkałam  tam razem z matką, siostrą i swoją czteroletnią córką. Gdy
nadszedł  wieczór,  wszyscy  mieszkańcy,  którzy  nie  zdążyli  uciec,
skupili  się  na  parterze.  Było nas pełno. Część dzieci siedziała na
stole  lub  pod  stołem  w  pokoju jadalnym, inne tuliły się do matek.
Dorośli  stali  i  siedzieli  dookoła  pokoju.  W takiej też chwili do
budynku  weszła  krzykliwa grupa żołnierzy sowieckich. Swoim zwyczajem
rozpoczęli  od  grabieży  zegarków i innych kosztowności. Jeden z nich
zerwał  mi  z ręki mój nienakręcony zegarek. Przyłożył go do ucha, ten
nie tykał, uznając, że jest zepsuty, z siłą cisnął nim o podłogę. Czas
plądrowania  i  grabieży  nie  trwał  długo.  Rozpoczęły  się  krzyki:
„rabotać”, czyli że chcą mieć stosunki z kobietami. Wywlekli do innych
pomieszczeń  i mieszkań w kamienicy wszystkie kobiety, które uznali za
nadające  się  do  zgwałcenia.  Kładli je na stołach albo na łóżkach i
ustawiali  się  do  nich  w kolejce. Los zgwałconych nie ominął mnie i
mojej  siostry.  Takie  zdarzenia  powtarzały się niemal każdego dnia.
Robili  to,  gdy tylko mieli na to ochotę. Gdy któraś próbowała oporu,
dostawała  ostrzegawcze  uderzenie  lufą  pepeszy  w  piersi. Miało to
znaczyć,  żeby  uważała,  bo  w każdej chwili może zostać zastrzelona.
Więc  albo szła do „roboty”, albo dostawała serię przez pierś. Cud, że
żyję,  w  tym  czasie  zabierali,  trach  i po wszystkim. W następnych
dniach  uciekłyśmy  z  kamienicy  i  schroniłyśmy się w jakiejś starej
chałupie. Nic nam to nie pomogło. Przyszło ich z siedmiu i chcieli też
brać  moją ponad sześćdziesięcioletnią i schorowaną matkę. Wtedy ja ją
zasłoniłam,  mówiąc:  „bierzcie mnie”. Błagałam, żeby jej nie ruszali.
Ostatecznie,  „z  łaski”,  zgodzili  się.  [...]  Ci żołnierze to było
chamstwo. Jednego z nich pamiętam do dzisiaj. Na obu rękach, jak wielu
z  nich,  od  nadgarstka  po łokcie, obwieszony był zegarkami. To było
takie jego prymitywne wyobrażenie bogactwa. Pianina „znosili” z pięter
w  ten  sposób,  że spuszczali je ze schodów. Koszmar i makabra trwały
przez  kilka  tygodni.  Czego  nie ukradli, to zniszczyli. Nie zapomnę
grup  Rosjan  na  ulicy  Kartuskiej. Już po wyzwoleniu szli od domu do
domu  i wrzucali w nie wiązki granatów. – mówić o tych okropieństwach.
[...] Rozpoczęła się niesamowita orgia grabieży, morderstw, brutalnych
gwałtów,  rabunków,  podpaleń,  aresztowań.  Mordy,  gwałty i grabieże
dokonywane  były  także  w świątyniach, w których chroniła się cywilna
ludność,  np.  katedrze oliwskiej lub w kościele Św. Józefa w Gdańsku,
gdzie spalono żywcem kilkadziesiąt osób.
Po  przeczytaniu,  zechce Pan łaskawie odwołać swoje dzisiejsze słowa,
albo  zmuszony  będę  uważać  Pana za osobę świadomie i z premedytacją
rozpowszechniającą  kłamstwa  na  temat  zachowania  RKKA  i  historii
"wyzwolenia" Gdańska.
z należnym szacunkiem
imie i nazwisko
miejscowość
The author has edited this post (w 15.10.2013)

Komentarz

  • Tak tu cicho jak w kościole...
    Mam nadzieję, że to tylko niebywała skromność FForumowiczów nie pozwala na ich samochwalcze wpisy.
    :D

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Jakiś kacap mówi nam co nam wolno a czego nie, władze w podskokach spełniają te zastrzeżenia a najważniejsze jest że "nie płakałem po danzigerkach". Sądzę że politycy którzy doprowadzili do rozbiorów mieli równie błędne rozpoznanie stanu rzeczy i równie słaby kontakt z rzeczywistością.
  • 7my.7my
    przemk0
    :
    Jakiś kacap mówi nam co nam wolno a czego nie, władze w podskokach spełniają te zastrzeżenia a najważniejsze jest że "nie płakałem po danzigerkach". Sądzę że politycy którzy doprowadzili do rozbiorów mieli równie błędne rozpoznanie stanu rzeczy i równie słaby kontakt z rzeczywistością.
    W Gdańsku żyli wtedy tylko Niemcy, niewielka polskie przedwojenna mniejszość została dawno albo zamordowana (nierzadko równie bestialsko), albo wypędzona, przy współudziale lub w najlepszym przypadku obojętność niemieckich sąsiadów.
    Upominajmy się i walczmy o swoje,
    a Niemcy i Rosja niech sobie tam miedzy sobą wyjaśniają swoje sprawy.
    Ponieważ to rzeźba polskiego studenta, to kupmy ją i ustawmy w Warszawie na miejscu "czterech śpiących".
    No, chyba że miejsce zajęte, to można pod Pałacem Namiestnikowskim.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • 7my, wolność decydowania o sobie to nie jest twoje? Mam kaprys postawić pomnik ku czci gwałconych Niemek to mam do tego prawo czy nie? W dodatku jest to sprawa bardzo ciekawa bo przy jej pomocy można ukręcić nosach postępakom od klękania przez Rosją jak i tym od "sztuki nowoczesnej" - przecież skojarzenia z Nieznalską itp. są oczywiste. Po raz pierwszy od niepamiętam kiedy salon strzela sobie w stopę, podkłada się tak że w każdym wypadku to my wygrywamy to nie, zawsze jacyś pieprzeni esteci się znajdą.
  • 7my.7my
    Upominajmy się i walczmy o swoje,
    a Niemcy i Rosja niech sobie tam miedzy sobą wyjaśniają swoje sprawy.
    Najlepiej żeby każdy z osobna załatwiał co ma z Sowietami. Nemcy niech wyjaśniają swoje Gdański, Polacy swoje Katynie i Smoleński, Ukraińcy swoje Hołodomory, Czeczeńcy swoje eksterminacje, Gruzini swoje, itd. I żeby reszta koniecznie milczała, kiedy jedno z tych państw rozmawia z niedźwiedziem. Bo jeśli wszyscy razem pójdziemy z pięściami i bejzbolami na Bolszewika, to będzie nieelegancko i gupio wyglądać.
  • Odpisanie ruskiej ekscelencji to tylko drobny gest, bardziej kwestia własnej higieny psychicznej, a nie żadna walka z Sowietami.
    Jestem zdumiony tym, co się przez tytułowy wpis objawiło, tzn. strach przed Kacapem wśród zdawałoby się świadomych, inteligentnych, wewnątrzsterownych forumowiczów.
    The author has edited this post (w 17.10.2013)
  • Poszło. Właśnie dla higieny psychicznej, bo pomnik, imo, zbyt - że tak to nazwę- realistyczny. Wolałabym pomnik samych ofiar, tzn. kobiet.  Pomnik pokazujący gwałt, czy jakąkolwiek przemoc kłóci się z ideą pomnika. Pomnik ma obrazować albo bohaterstwo, czyjąś wielkość, albo upamiętniać ofiary zbrodni. Na pomnikach nie powinno być miejsca dla jakiegokolwiek zbrodniarza.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Witam
    W kwestii formalnej, szacunki mówią nawet o stu tysiącach gwałtów dokonanych przez sowietów na
    polskich
    kobietach, w trakcie operacji "wyzwalania" Polski i kilku następnych latach.
    The author has edited this post (w 18.10.2013)
  • Mania
    Poszło. Właśnie dla higieny psychicznej, bo pomnik, imo, zbyt - że tak to nazwę- realistyczny. Wolałabym pomnik samych ofiar, tzn. kobiet.  Pomnik pokazujący gwałt, czy jakąkolwiek przemoc kłóci się z ideą pomnika. Pomnik ma obrazować albo bohaterstwo, czyjąś wielkość, albo upamiętniać ofiary zbrodni. Na pomnikach nie powinno być miejsca dla jakiegokolwiek zbrodniarza.
    Współczesne społeczeństwo jest inne. Jeśli nie wyłoży mu się jak w telewizorze, nie pojmie. W szkołach chyba już się nie uczy "co poeta miał na myśli..."
    Świeży przykład, co uczyniono w mediach z niedzielną homilią abp. Michalika?

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.