Skip to content

Linia sporu w Polsce

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Kto nie żył w owych czasach, ten nie wie co to słodycz życia.
Charles-Maurice książę de Talleyrand-Périgord
Jedynym prawdziwym luksusem jest wielka liczba sług.
Nicolás Gómez Dávila
Coz takiego slodkiego bylo we Francji przedrewolucyjnej? Na to pytanie odpowiada Gómez Dávila w swym aforyzmie - spoleczenstwo klasowe czyli wyniesienie nad innych. Wszystko inne powszechnieje i ma niewielka wartosc. Otoz - ci co zlapali Polske za cycki w roku 1989 by im mleko do geby lecialo (to tez sciagniete z klasyka) staneli przed szansa, ktora wczesniej niewielu mialo: aryjscy najezdzcy w Indiach, kolonizatorzy w Afryce, Mongolowie w Chinach - szansa do wyniesienia siebie nad bliznich. Osiagneli pewne sukcesy, pewien znany finansista zyskal prawo do zabijania ludzi na drogach a corka pewnego nie mniej znanego rezysera prawo do dzgania ich nozem ale prawo to jeszcze nie zostalo uznane wprost i zsakralizowane, jeszcze troche sie maskuje za sztuczkami prawnymi. O prawie do pospolitej kradziezy nie pisze, bo sie samo przez sie rozumie, tak samo nie ma co mowic o prawie psow (a scislej suk) do zapalenia sobie trawki.
Tu jest linia sporu. Nie idzie o zadna lewice i prawice. My w sposob naturalny bedziemy walczyc o to, by ich z grzbietu zrzucic, ale zdawajmy sobie sprawe tez, ze oni tez beda walczyc dzielnie i bez skrupulow - bo ta slodycz zycia klas wyzszych musi byc naprawde wielka i kto jej zaznal, innego zycia juz nie zechce.
Wybijmy sobie z glowy mrzonki o porozumieniu Polaka z Polakiem, bo jestesmy z nimi w sporze najbardziej podstawowym dla rasy ludzkiej. Legenda glosi, ze nasi przodkowie byli w takim sporze z awarskimi najezdzcami. Jednej nocy Slowianie powstali i wymordowali wszystkich awarskich mezczyzn powyzej 15 roku zycia a kobiety i dzieci rozproszyli miedzy siebie. Slady po Awarach pozostaly jedynie w kilku legendach.
The author has edited this post (w 15.10.2013)

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.

Komentarz

  • Cóż dodać, cóż ująć, tak właśnie chyba jest jak los pisze, ale ja bym chciał się do paru detali odnieść.
    "bo ta slodycz zycia klas wyzszych musi byc naprawde wielka i kto jej zaznal, innego zycia juz nie zechce"
    No cóż, chyba ta słodycz nie wszystkim smakuje. Dlaczego kolega los nie został smakoszem ?  A mógł przecież, sądzę że również zakosztował. A jednak nie. Pytanie retoryczne. I to jest jednak różnica. W ramach jednego narodu (no, to założenie jest nie do końca precyzyjne), jednej społeczności wyodrębniły się jednostki i grupy, które bardzo chciały o te przywileje klasowe powalczyć i je utrzymać. Dodajmy, są i były to osoby zupełnie niepredysponowane do określonych ról, w normalnym układzie bycie na świeczniku, posiadanie władzy, bycie elitą, niesie ze sobą tyleż samo praw co i obowiązków czy odpowiedzialności. Jeżeli chodzi o dzisiejszy, polski establiszment to bycie w nim chyba niesie za sobą tylko bezwzględne prawa (albo bezprawia) klasy panującej i strach. Nic więcej. Strach przed utraceniem wpływów i profitów.
    W każdym razie, przykład Słowian i Awarów jest dobry dla potrzeb pokazania sytuacji ogólnej. Bo jest jednak jeden detal, to były dwa plemiona. Związane tylko obszarem zamieszkiwania (tak ?). Dziś mamy sytuację dużo mniej czytelną, bo są dwie grupy w jednym narodzie. Swoi pasożytują na swoich. O wiele trudniej jest takie jarzmo zrzucić, o wiele trudniej jest ludziom uświadomić kto tak naprawdę jest wrogiem. I o wiele trudniej jest ludzi zmobilizować.
    JORGE>
    The author has edited this post (w 15.10.2013)
  • JORGE
    No cóż, chyba ta słodycz nie wszystkim smakuje. Dlaczego kolega los nie został smakoszem?  A mógł przecież, sądzę że również zakosztował.
    Zakosztował i mu nie smakowalo. Chyba najgorszy byl ten element przemocy (strukturalnej czy symbolicznej, jak tam nazwac), gniecenie innego czlowieka ze swiadomoscia, ze nigdy juz nie bedzie on wobec nas szczery. Zdaje sie, ze cos takiego pisales. Druga rzecza bylo to, ze ta "klasa wyzsza" byla zbyt parciana. Gdyby gadali o malarstwie flamandzkim, ze jeden kupil Rembrandta a drugi sie przymierza, ale ci tylko o brykach i dziwkach. Potega smaku, Talleyrand mial lepiej. No i poczucie kruchosci, taki Rybinski byl gwiazda i z dnia na dzien przestal istniec.
    Ale jest calkiem sporo ludzi, ktorzy dla owej slodyczy zycia zrobia wiele.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • JORGE
    Dziś mamy sytuację dużo mniej czytelną, bo są dwie grupy w jednym narodzie. Swoi pasożytują na swoich. O wiele trudniej jest takie jarzmo zrzucić, o wiele trudniej jest ludziom uświadomić kto tak naprawdę jest wrogiem.
    JORGE>
    Jest jeszcze gorzej, bo widzę ludzi, którzy sami dla siebie są wrogami, ale nie przyjmują tego do wiadomości.
    Taki przykład z życia: chłopak bez szkoły, z dysfunkcyjnej rodziny, dobry w jakimś rzemiośle, wkręcił się do "środowiska" i uznał, że jest kimś. Nowe mieszkanie z TBS-u, niezła fura, sprzęt, gadżetomania. Żona (też niewykształcona), jedno dziecko. Odkąd pamiętam, prychanie na PiS. No bo on jest lepszy, taki nowoczesny, obraca się wśród VIP-ów i trzaska kasę. Teraz, po latach rządów PO, samochodu nie używa, bo paliwo za drogie. Oszczędza na wszystkim, chodzi naburmuszony i... dalej prycha na PiS. Nie kojarzy, nie widzi zależności, nawet się tym nie interesuje. Zakuty łeb. I jak do takiego trafić?

    "A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.