Polska osiagnela szczyt rozwoju gospodarczego
Poczatek wykresu wrzucmy miedzy bajki - w czasach Mieszka ledwie kilka dokumentow wspomina o Polsce. Skad niby wiadomo, jak sie Polakom wtedy wiodlo? Nie bardzo mi sie chce wierzyc, ze mieszkancy ziemianek mogli sie cywilizacyjnie rownac z Konstantynopolem, Wenecja czy Kordoba. Podobnie nie bardzo wierze, by podczas Wojny Trzydziestoletniej tak sie poprawiala sytuacja Europy Zachodniej. Ale gdzies od roku 1700 wykres jest rzetelny. Czy widzicie analogie czasow saskich i obecnych?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
(2) W wieku szesnastym i do połowy siedemnastego bylismy u szczytu. W tym czasie na zachodzie, od czasów reformacji trwała rąbanina, pożogi, prześladowania. Nędza wojny trzydziestoletniej jest przysłowiowa. Wcześniej zbankrutowała Hiszpania.
(3) Zjazd na wykresie pomiędzy 1580 - 1650 obraża moją inteligencję.
(4) Informacja, że w latach 1945-1050, okradany przez sowietów peerel odrabiał się z wojennej pożogi dwukrotnie szybciej niż E.Z. obraża moją inteligencję.
Cztery curiosa - nie kupuję reszty.
The author has edited this post (w 14.10.2013)
JORGE>
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
JORGE>
The author has edited this post (w 14.10.2013)
Idzie oczywiście o PKB per capita w Polsce i umownie ujętej Europie Zachodniej.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Czym byłby (rzekomy) wzrost 1945-1950 naniesiony w skali liniowej na tysiąclecie osi poziomej. Nieczytelną szpilą, sąsiadującą z kolejną nieczytelną szpilą późnego Bieruta i gomułkowszczyzny.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
W zasadzie z tezą Losa się zgadzam, jeno argument na jej poparcie wg mnie całkiem chybiony.
A w okolicach 1000 r. mogło nie być istotnych różnic między obecną Polską, a znaczną częścią obecnej Europy Zachodniej, na wielu jej obszarach mogło być dużo gorzej (Skandynawia, północne Niemcy, obecne NRD).