Skip to content

Polska osiagnela szczyt rozwoju gospodarczego

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Poczatek wykresu wrzucmy miedzy bajki - w czasach Mieszka ledwie kilka dokumentow wspomina o Polsce. Skad niby wiadomo, jak sie Polakom wtedy wiodlo? Nie bardzo mi sie chce wierzyc, ze mieszkancy ziemianek mogli sie cywilizacyjnie rownac z Konstantynopolem, Wenecja czy Kordoba. Podobnie nie bardzo wierze, by podczas Wojny Trzydziestoletniej tak sie poprawiala sytuacja Europy Zachodniej. Ale gdzies od roku 1700 wykres jest rzetelny. Czy widzicie analogie czasow saskich i obecnych?

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.

Komentarz

  • (1) Do końca średniowiecza E. Z.  była peryferiami cywilizowanego świata. Dopiero zdobycie Konstantynopola i wydanie miasta na łup sprawiło, że niezliczone ilości rzemieślników udały się w długą pielgrzymkę na zachód, co stało się ostatecznym impulsem do wybuchu renesansu. Od stuleci Polacy jeździli kształcić się do Włoch, bo ośrodki uniwersyteckie na zachód od Odry nie były warte zainteresowania, zaś UJ był starszy od większości z nich.
    (2) W wieku szesnastym i do połowy siedemnastego bylismy u szczytu.  W tym czasie na zachodzie, od czasów reformacji trwała rąbanina, pożogi, prześladowania. Nędza wojny trzydziestoletniej jest przysłowiowa. Wcześniej zbankrutowała Hiszpania.
    (3) Zjazd na wykresie pomiędzy 1580 - 1650 obraża moją inteligencję.
    (4) Informacja, że w latach 1945-1050, okradany przez sowietów peerel odrabiał się z wojennej pożogi dwukrotnie szybciej niż E.Z. obraża moją inteligencję.
    Cztery curiosa - nie kupuję reszty.
    The author has edited this post (w 14.10.2013)
  • Ale co znaczą wartości na wykresie?
  • polmisiek
    Ale co znaczą wartości na wykresie?
    Na dole masz lata. A punkty na wykresie zaznaczone procentowo to poziom cukru w cukrze. Jakbyśmy mieli 100 % to cywilizacyjnie/gospodarczo byśmy byli na równi z Zachodem. Jak widać najlepiej (85,5%) było za Popiela. Jak widać też, biorąc pod uwagę czasy w miarę mniej preshistoryczne obecny wskaźnik jest całkiem OK. Właściwie bardzo OK.
    JORGE>
  • Ale co to jest ten cukier?  Znaczy, jaki wskaźnik?

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • ombretta
    Ale co to jest ten cukier?  Znaczy, jaki wskaźnik?
    Z tego co los zasugerował tytułem rozwój gospodarczy Zachodu. Tak nie do końca z tym cukrem w cukrze, bo cukrem jest sam Zachód, to jest wykres relacyjny.
    JORGE>
    The author has edited this post (w 14.10.2013)
  • A, nie dałem linki.
    Idzie oczywiście o PKB per capita w Polsce i umownie ujętej Europie Zachodniej.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Jak byś tak jeszcze Profesorze wytłumaczył te równe pionowe słupki z totalnie nierówną jednostką na osi poziomej, to moooooooooooże bym cuś dostrzegła, chociaż też pewnie nie analogie między czasami saskimi a jakimikolwiek
    ;)
  • Skala na osi poziomej jest nieliniowa dla większej przejrzystości, żeby uwypuklić momenty dziejowo istotne i fundamentalne zmiany zachodzące w krótkich okresach czasu. Inaczej wykres składałby się z nic nie mówiących długich linii o niewielkim nachyleniu i z dużej liczby nieczytelnych pików to tu, to tam.
    Czym byłby (rzekomy) wzrost 1945-1950 naniesiony w skali liniowej na tysiąclecie osi poziomej. Nieczytelną szpilą, sąsiadującą z kolejną nieczytelną szpilą późnego Bieruta i gomułkowszczyzny.
  • Toż to proste - jest to wykres PKB per capita relatywny: Polski do tzw. Europy Zachodniej. Pierwsze 700 lat wkładamy między bajki ale dalej jest w miarę rzetelnie. Czasy saskie są znaczące - niesłychany wzrost ekonomiczny i niesłychana degeneracja moralna. Polakowi źle służy, jeśli wie, że jutro nie umrze z głodu.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Randolphie - oczywista oczywistość, że tak powiem. Tylko ten kawałkami liniowy wykres cokolwiek mylący w związku z tym jest. Zatem dlaczego na jego podstawie porównywać akurat czasy saskie do współczesnych? Tych pnących się w górę odcinków jest dużo więcej, nawet bardziej odpowiadających sobie w poziomie.
    W zasadzie z tezą Losa się zgadzam, jeno argument na jej poparcie wg mnie całkiem chybiony.
  • Ocenę utrudnia nieco brak zdefiniowania "Europy Zachodniej" jak i Polski. Moim zdaniem relatywnie najlepszy okres był w czasach Kazimierza Wielkiego, kiedy Polska rozwijała się stabilnie, a Europa zaliczyła ciut wcześniej gigantyczny spadek cywilizacyjny związany z epidemiami dżumy, które zasadniczo ominęły Polskę.
    A w okolicach 1000 r. mogło nie być istotnych różnic między obecną Polską, a znaczną częścią obecnej Europy Zachodniej, na wielu jej obszarach mogło być dużo gorzej (Skandynawia, północne Niemcy, obecne NRD).
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.