Skip to content

Donkowy sposob wykanczania ludzi

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Pamietacie opowiesc Gilowskiej? Nagle ni z tego ni z owego zaczynaja jej smrodzic rozni ludzie, wiec idzie z tym do Donka a ten jest ze do rany przyloz - uspokaja, dystansuje sie, popiera... Az do ostatniego dnia.
Chiba na Vincenta przyszlo.

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.

Komentarz

  • Powiem tak, wydaje mi się, że ja Donalda Tuska znam. Znam ten typ ludzi, po części się nimi otaczam w życiu, po części jestem podobny, choć i lata i historia by na to nie wskazywały, ale pewne typy osobowości są zawsze. Tyle, że Donald Tusk w pewnym momencie przeszedł metamorfozę, też charakterystyczną, ale po kolei.
    Kim był Donald Tusk w polityce przed Zdarzeniem ? Luźnym, spoko kolo. Jego młodość to imprezki, przygoda z kibicowaniem (bo to fakt), przygoda z jakąśtam formą opozycji, a poźniej kariera polityczna, ale umówmy się dośc luźna. Był bo był, młody, trochę maskotka, trochę miał talentów, ambicje na poziomie normalnym, jakoś spontan szedł. Niby był jakąś postacią w Nocnej Zmianie, niby rozłamał był UW, ale to był lajcik, nikt tak naprawdę Donka nie traktował do końca poważnie. Pamiętam jak przyjechał do nas tworząc PO, do takich  srodowisk okołoprawicowych, postawuseowskich,  i się wszyscy zachwycali nim po obiedzie wspólnym, kameralnym (tworzenie się struktur PO to zupełnie inny wątek, tam mógł zaistanieć każdy), gdzie Donald Tusk pokazał się jako naprawdę bardzo przystępny, normalny człowiek, z poczuciem humoru i dystansem do siebie. Czy lider przez duże L ? Nie, ale można było i się chciało coś z nim zrobić.
    A co było poźniej ? Tworzy się PO już tak konkretnie, Tusk jest jednym z liderów, ale są od niego silniejsi. Zaczyna się okres kiedy Donald Tusk pokazuje różki bezwzględnego gracza, ale to jeszcze nic. Możemy założyć, że nie może dogadac się z Ojcami Założycielami i próbuje, dla dobra ogółu przejąć władzę. PO przegrywa wybory. Tusk, już wtedy jako lider i zaczyna swoją grę na całego, pokazuje się jako cyniczny gracz, ale jednak jest słaby. Ciamciaramcia, PO jest traktowana za czasów PiS jako beznadziejna opozycja (tak mówi mejnstrim, pamiętacie ?), pozycja Donka jest słaba, mimo wszystko. I tu nagle pierdut. Słynna debata z Kaczyńskim, Tusk niesiony jakąś wewnętrzną, niespotykaną nigdy wcześniej siłą, rozjeżdzą Kaczora, jest przygotowany, pewny siebie, jednocześnie zachowuje to co miał zawsze. Oczywiście uproszczeniem by było nazwanie tego Zdarzenia za jakiś metafizyczny przełom, to był pewnie proces, ale wtedy, na oczach milionów widzów donald tusk staje się Donaldem Tuskiem. Jak później się okaże to nie był przełom medialny, Tuskowi wtedy (w tych czasach) zmieniła się dusza.
    I teraz tak, my bardzo często mylimy się co do ludzi naprawdę groźnych. Donald Tusk jest klasycznym empatą. Nastwiony na relacje z ludźmi, z bardzo wysoką inteligencją emocjonalną (to nie jest żadna ściema, jeżeli chcecie porozmawiać o różnych tzw. inteligencjach służę i obserwacjami i doświadczeniem i nabytą wiedzą). I do momentu kiedy taki człowiek nie poczuje AMBICJI jest wszytko OK. Wokół niego i z nim można coś budować, zawsze będzie luźno, przyjemnie, cel będzie miał w sumie znaczenie drugorzędne, jakoś będzie szło. Bez szału, ale OK. Natomiast jeżeli taki człowiek poczuje AMBICJE, będzie tracił przy okazazji wartość samego siebie, jeżeli dozna paru spektakularny porażek to staje się Demonem. Rozumiejąc ludzi wykorzysta każdy apsekt żeby nimi manipulować. Włącza mu się bezwzględność, bo żyjąc dotąd bez celu, jak neofita zaczyna wierzyć w cel totalnie. Z reguły jest to absolutna chęć udowodnienia i sobie i ludziom skuteczności, sprawności i dążenia do założonych planów. Nie cofnie się przed niczym i nigdy nie poczuje bólu z tyłu głowy, to są zmiany nieodwaracalne. Wewnętrznie będzie czuł się coraz gorzej, ale już z obranej drogi nie zejdzie. Przestaje ufać ludziom, wszędzie widzi spiski na swoją osobę, i gra, cały czas gra. Jako szef jest beznadziejny, bo tak naprawdę cel, który sobie wyznaczył nijak ma się do faktycznych zadań, które ma przed sobą, np. z racji piastowanego stanowiska. Trwa i walczy. Z upiorami we własnej głowie, niszcząc przy okazji wszystkich ludzi, którzy są wokół niego. To jest klasyka, i powiem tak, niekoniecznie psychopatii. To jest coś gorszego, coś przed czym trzeba uciekać. Wszyscy nafazowani cholerycy, imperatorzy, totalniacy chcący kontrolować każy ruch jednostek są niczym w porównaniu z fajnymi kolesiami, którzy poczuli to coś. Oni bardzo rzadko dochodzą do władzy, ale jeżeli już dojdą i coś sobie we łbie uknują to mamy piekło na ziemi ...
    JORGE>
    The author has edited this post (w 10.10.2013)
  • Ok. Nie polemizuję, bo mam zbyt małe kompetencje. Natomiast takie postępowanie z ludźmi, jak z prof. Gilowską Tuskumójbracie, natychmiast kojarzy mi się z wyrywaniem pojedynczo nóżek biednej muszce. Żeby ją mniej bolało.
  • mmaria
    Ok. Nie polemizuję, bo mam zbyt małe kompetencje. Natomiast takie postępowanie z ludźmi, jak z prof. Gilowską Tuskumójbracie, natychmiast kojarzy mi się z wyrywaniem pojedynczo nóżek biednej muszce. Żeby ją mniej bolało.
    To co napisałem jest prawdziwe o ile dobrze zdiagnozowałem typ osobowościowy Tuska. W sumie to jednak strzelam, więc z tą celnością opisu może być różnie. W każdym razie jeżeli Tusk jest taki jak założyłem to wszystko się zgadza (w kontekście Gilowskiej). Do samego końca będzie się starał utrzymać w miarę dobre relacje, choć decyzja o odstrzleniu zapdła już dawno i jest niezmienna. Jest to pewien rodzaj słabości - nieumiejętnośc otwartego postawienia sprawy i brnięcie w dobre relacje, kiedy one przez samą podjętą decyzje faktycznie dobre być nie mogą. Utrzymywanie takiego stanu zawieszenia aż do brutalnego końca, kiedy już nie można dalej ściemniać.
    JORGE>
  • A kiedy taki typ się zmęczy? Jak wygląda finał?
    Przecież nie można tak żyć przez wiele lat.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • AnnaE
    A kiedy taki typ się zmęczy? Jak wygląda finał?
    Przecież nie można tak żyć przez wiele lat.
    W normalnej grupie czy organizacji taki lider by się szybko wykończył, bo by nie miał na kim się oprzeć, żeby jakikolwiek cel zrealizować. Po prostu bym mu się wszystko rozłaziło w kontekście realizacji zadań. I tak faktycznie się dzieje obecnie w państwie polskim, problem w tym że to jest wszystkim ne rękę. Utrzymuje status quo i przez samo swoje trwanie nie dopuszcza PiS do władzy. Jest potrzebny.
    JORGE>
  • AnnaE
    A kiedy taki typ się zmęczy? Jak wygląda finał?
    Przecież nie można tak żyć przez wiele lat.
    Mnie też finał tego Donkowego losu najbardziey ciekawi ... ziemskiego losu , bo ten zaświatowy to Dante objawił... Yest niebezpieczenstwo, że Donek tak do końca swoyego życia będzie tłamsił Ducha polskiego i Naroda polskiego tudzież plemię Bugodrzan... Yeśli jednak kara go spotka to powinna być yakoś bardzo pedagogiczna dla Polaków i bugodrzan... Przez wzgląd na tych drugiuch postulowałbym może yakiegoś takiego Big brothera z kamieniołomów on line dostepnego, dożywotniego gdzie Donek harowałby jak wołu ...
  • A nie przewróci się taki z samości?

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • "Tusk niesiony jakąś wewnętrzną, niespotykaną nigdy wcześniej siłą, rozjeżdzą Kaczora, jest przygotowany, pewny siebie, jednocześnie zachowuje to co miał zawsze. Oczywiście uproszczeniem by było nazwanie tego Zdarzenia za jakiś metafizyczny przełom, to był pewnie proces, ale wtedy, na oczach milionów widzów donald tusk staje się Donaldem Tuskiem. Jak później się okaże to nie był przełom medialny, Tuskowi wtedy (w tych czasach) zmieniła się dusza."
    Jeśli był niesiony, to może w 5% wewnętrzną siłą, a w 95% siłą reżyserów tego telewizyjnego spektaklu. Wszystko dopięli na ostatni guzik, nawet przygotowana publiczność odegrała swoją rolę zgodnie z założeniem.  Toporne to było, łącznie ze statystą Tuskiem i "dziennikarzami" prowadzącymi.
    Kaczor był w tej szopce jedyną nieupudrowaną i niewyreżyserowaną osobą, człowiekiem bez maski. Na taki spektakl można było sobie pozwolić w republice bananowej, ale właśnie wtedy GTW przestała się bawić w pozory i poszła na całość. Zaczęła się totalna wojna z PiS, a don Aldo dostał wolną rękę i osłonę mediów, pod warunkiem, żeby nie przeszkadzał tym, którzy mu dali władzę. No i wtedy zaczął pokazywać kły.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Mania
    Jeśli był niesiony, to może w 5% wewnętrzną siłą, a w 95% siłą reżyserów
    Racja, + słabość Pana Prezesa, niestety, nie miał wtedy refleksu, był w defensywie.
  • JORGE
    Niby był jakąś postacią w Nocnej Zmianie
    No proszę, przywracasz mi wiarę w ludzi, ja myślałem od czasów nocnej zmiany, że on, Bolek i Pawlak to 3 agentów wpływu. A to tylko jakiś tam psychopata, uff, dziękuję.
  • JORGE
    mmaria
    :
    Ok. Nie polemizuję, bo mam zbyt małe kompetencje. Natomiast takie postępowanie z ludźmi, jak z prof. Gilowską Tuskumójbracie, natychmiast kojarzy mi się z wyrywaniem pojedynczo nóżek biednej muszce. Żeby ją mniej bolało.
    To co napisałem jest prawdziwe o ile dobrze zdiagnozowałem typ osobowościowy Tuska. W sumie to jednak strzelam, więc z tą celnością opisu może być różnie. W każdym razie jeżeli Tusk jest taki jak założyłem to wszystko się zgadza (w kontekście Gilowskiej). Do samego końca będzie się starał utrzymać w miarę dobre relacje, choć decyzja o odstrzleniu zapdła już dawno i jest niezmienna. Jest to pewien rodzaj słabości - nieumiejętnośc otwartego postawienia sprawy i brnięcie w dobre relacje, kiedy one przez samą podjętą decyzje faktycznie dobre być nie mogą. Utrzymywanie takiego stanu zawieszenia aż do brutalnego końca, kiedy już nie można dalej ściemniać.
    JORGE>
    JORGE wydaje się mieć rację. Sam spotykałem ludzi, którzy żeby uniknąć trudnych, nieprzyjemnych sytuacji nie mieli odwagi wprost powiedzieć "nic z tego nie będzie", "przeprqaszam ale dalsza współpraca nie rokuje" więc próbowali "utrzymywać dobre relacje" krótkoterminowymi kłamstawmi czy zwodzeniem. A przyciśnieci do muru reagowali silną agresją i bezwzględnością. No bo jakże to tak? Oni są tacy mili a tu sie jeszcze wymaga żeby coś robili?
    Wspomniane przez kol. mmarię "wyrywanie nóg po jednej" nie koniecznie wynika z sadyzmu. Czasami jest to efekt słabości nie pozwalającej zakończyć sprawy szybko. Tyle że z punktu widzenia poddawanego takim zabiegom intencje sprawcy nie mają wiekszego znaczenia.
  • allium
    Wspomniane przez kol. mmarię "wyrywanie nóg po jednej" nie koniecznie wynika z sadyzmu. Czasami jest to efekt słabości nie pozwalającej zakończyć sprawy szybko. Tyle że z punktu widzenia poddawanego takim zabiegom intencje sprawcy nie mają wiekszego znaczenia.
    Slabosc jest niekonsekwentna a Donek wykazuje sie konsekwencja wrecz diabelska, swe posuniecia planuje na lata. To diabel w ludzkiej skorze. Obserwujcie Vincenta, jesli zostanie wykopany, mam racje.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Większość przedpiszców nie zauważa chyba tego, na co już dawno zwracał uwagę Los.  Donek zachowuje się jak typowy psychopata. Oczywiście, jedni psychopaci wyrywają pajączkom nóżki, inni obdzierają dziecko sąsiadów ze skóry... a inni eksterminują narody.
    Nie dam się nabrać, że Donek lubi Vęsęta, albo że lubił Zytkę, i że gupio mu było ją wyciąć. Dajcie spokój!  Donek nienawidzi ludzi, nawet nie ma dobrego lokaja do prania po mordzie, to prędzej Graś go tłucze.
    No, Donnie może lubi żonę... bić.
  • W okolicach 2005 mówiła że zdarzało mu się.
  • Z tym, że Donald Tusk stał się cynicznym, zimnym i bezwglęnym graczem to się oczywiście zgadzam. Ale, że ma plan na lata ? Naprawdę ludzie są podobni, nawet ci na samej górze, mimo że ich mentalność i predyspozycje są porozciągane w różne strony w wyniku doświadczeń życiowych. względem tego kim byli na początku dorgi, ale jednak w pewne schematy się łapią. Jasne, Tusk mógł mieć od początku prosty zamiar wobec Vincenta, kiedy zrobi swoje - kopnąć, ale to wszystko. Ten człowiek nie posiada żadnej wizji poza tym żeby trwać i eliminować zagrożenia. Jego plany, nawet jeżeli ma jakieś długofalowe są bardzo monotematyczne i ich zakres jest wąski.
    JORGE>
  • JORGE
    Jego plany, nawet jeżeli ma jakieś długofalowe są bardzo monotematyczne i ich zakres jest wąski.
    Temu nie zaprzeczam, idzie mu wylacznie o jego samego. Ale wykanczanie ludzi potrafi mu zajac lata, ide o zaklad, ze juz myslal jak wykonczyc Grzesia, kiedy ten na jego polecenia grylowal Rakiete.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • A co spowodowało moment pasjonarny u naszego poczciwca?
    Poza tym radzę uważnie poczytać wspomnienia Wyszkowskiego, kto na początku lat dziewięćdziesiątych był sponsorem naszego milusińskiego i o co tam się toczyła gra.
    Dla mnie działą tu schemat kasa->wpływy->władza, ot kolejne etapy kariery/staczania się
  • Nu, że Węsą leci, to wiemy od czasu, gdy informacja ta została oficjalnie zdementowana.  Trza tylko wybrać dogodny moment - no i znaleźć jelenia, który by się podjął tej roboty.  Podobnież szukają w szeregach Partii Mniości - musi tam być niezła panika.
    Czy w obozie Grzesia jest jakiś ekonomista? ;-PPP

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • A propos sponsorów Donalda to usłyszałem fajną historię. Zanim Owsiak zaczął robić te swoje Przystanki Woodstock to przez rok czy dwa organizował wielkie koncerty w Żarnowcu bodajże. Pierwsza połowa lat 90-tych, Jarocin dogorywał, pokolenia sie zmieniły. I muzycy wspominają że kręcili się tam politycy KLD, między innymi sam Donald. 20 lat temu a ten już wiedział gdzie być?
    The author has edited this post (w 14.10.2013)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.