Kronika spustoszenia
W cieniu wielkich afer, taki drobiażdżek jak "Łucznik" może przejść niezauważony. Całe moje pokolenie pisało na maszynach Łucznika i była to dobra polska marka.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
JORGE>
The author has edited this post (w 25.09.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
"13 listopada 2000 r. Sąd Gospodarczy w Radomiu ogłosił upadłość ZM „ŁUCZNIK” S.A., które przez ponad 75 lat były kluczowym krajowym producentem broni strzeleckiej."
Teraz zdaje się mają się nieźle (jako grupa Bumar).
Ale to detale.
Prywatyzować czy nie? Jeżeli nie, to trzeba mieć sprawne CBA żeby pilnowało przetargów. A to kosztuje i nie jest nigdy w 100% skuteczne. Dużo zakładów państwowych == korupcja, degradacja małych firm, nepotyzm.
http://www.aspa.pl/index_eng.html
)
ASPA,
łza się w oku kręci. Uruchomiłem tam pierwszy strajk, chyba w 1976 ? A było to tak. Byłem na praktyce robotniczej i "budowaliśmy" z kolegą przychodnię zdrowia ASPY właśnie [w dawnych czasach po przyjęciu na studia szło się na miesięczną praktykę robotniczą jako fizol. Dla mnie nie była to akurat nowość, dla kolegi też, ale niektórym chłopakom naprawdę kontakt z rzeczywistością się przydał]. No, należały nam się rękawice robocze, cały strój, nowe łopaty itd, i mleko, MLEKO jako posiłek regeneracyjny. I pewnego razu mleka nie dowieźli. Mówię - nie ma mleka, nie robimy. Jak to - nie robicie? - Zdziwienie totalne od murarza po kierownika budowy. - A my na to:
- Ano, k.a, nie robimy, p.my.
I siedzimy sobie w szatni. Telefony, gońce, do opiekuna praktyk, do kierownictwa, ruch! Jeszcze ta budowa takiego ruchu nie widziała.
I w końcu stary majster wziął wiadro, poszedł do sklepu, kupił mleko i przyniósł nam to wiadro. Kolega chciał strajkować dalej, bo mleko zimne było (normalnie dowozili ciepłe) ale jakoś go udobruchałem.
Do dziś żal mi tego starego majstra. Ten człowiek kochał ten zakład jak swój własny.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.