Skip to content

Szacun dla Kaczora

W partyjnej telewizji PiS mówił pan niedawno: „Polsce potrzebni są Gates'owie, a nie tępi faceci, którzy chcą mieć willę z basenem." To o polskich przedsiębiorcach — brzmi pogardliwie.
Żadnej pogardy w tym nie ma, jest szacunek do uczciwego biznesu. Polsce potrzebni są Gatesowie, ludzie bardzo innowacyjni. Sądzę, że takich jest wielu, należy im pomóc - a mają oni wiele problemów, o których wiem doskonale: część traci poczucie stabilizacji i nadzieję na dalszy rozwój. Obserwują ograniczenie aktywności swoich partnerów handlowych, spadek siły nabywczej i konsumpcji Polaków, który pociąga za sobą spadek produkcji i zleceń ich firm oraz zmniejszenie obrotów. Obserwują też nieuczciwą konkurencję i brak symetrii w traktowaniu krajowych i zagranicznych podmiotów. Krótko mówiąc, widzą to wszyscy, dostrzega każdy Polak: że duża korporacja może więcej. Na to nie powinno i nie może być zgody.
Sytuacja ta nie pozostaje bez wpływu na tożsamość i etos tej najbardziej innowacyjnej grupy. Chcą się rozwijać, a skazani są na widmo zastoju i walki o przetrwanie. Mam nadzieje, że dotrwają do zmiany złej sytuacji w Polsce i zaczną się jeszcze bardziej dynamicznie rozwijać.
Ale nie zmienia to faktu, że w Polsce jest problem opisywany analogią do folwarku szlacheckiego: są przedsiębiorcy całkowicie nieinnowacyjni, którzy żyją z eksploatowania pracowników, niczym chłopów pańszczyźnianych. Ma to związek z tym, że w Polsce po 1989 r. doszło do zjawiska fatalnego: mechanizm selekcji negatywnej, charakterystyczny dla komunizmu, przeniósł się do biznesu.
Chyba nie mówi pan o drobnych przedsiębiorcach, którzy są kołem napędowym gospodarki?
A co to znaczy uwłaszczenie nomenklatury?
W small biznesie?
Duży i średni biznes w niemałej części, ale small biznes także stanowił i niestety w wielu przypadkach nadal stanowi przystań dla ludzi dawnego systemu. Mój brat jako prezes NIK miał wiedzę na ten temat.
Są badania socjologiczne, które pokazują, że duża cześć naszego kapitału to ludzie wywodzący się z nomenklatury. To jest kontynuacja dawnego systemu.
Jest masa młodych przedsiębiorców, którzy nawet nie pamiętają PRL.
Ale jest wielu ludzi z poprzedniego systemu, którzy uniemożliwiają im rozwój. Ten proces musi zostać odwrócony.
Jak pan chce zlustrować biznes?
Porządne państwo i dobrze działający rynek — gdzie nie trzeba łapówek i znajomości — same to uregulują. Jeśli ktoś mimo nie najlepszej przeszłości i marnego charakteru jest dobrym biznesmenem, to nie ma się czego bać. Ale wielu nie jest dobrymi biznesmenami.
Całość:
http://www.rp.pl/artykul/107684,1044683-Kaczynski--Biznes-czesto-to-przystan-ludzi-PRL.html?p=1
Ujadanie jest ostre, czyli było w PUNKT!!!

Komentarz

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.