Skip to content

Jeśliś harcerz kup półpancerz - Sławomir Mrożek zmarł

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Wśród autorów moich plasował się pośrodku. Bardzo nierówny. Bliżej mu według mnie było do satyrycznej felietonistyki niż wielkiej literatury. Ale to moje zdanie. Od Sawaszkiewicza różnił się tym, że poszedł w stronę głównego nurtu, a Sawaszkiewicz w stronę SF.
Dziwne porównania, wiem. Ale dla mnie to koledzy.

Komentarz

  • PÓŁPANCERZE PRAKTYCZNE
    Jestem starym subiektem i widziałem w swoim życiu wiele towarów niechodliwych, ale
    żeby aż tak... Gdy otwieraliśmy paczki z ostatniego transportu — błysk metalu pozwalał
    przypuszczać, że są to aluminiowe garnki. Tymczasem — diabli wiedzą co się stało w
    dystrybucji czy planowaniu. Nasz Dom Towarowy otrzymał czterysta nowych półpancerzy,
    model XVI wiek, używany swego czasu przez landsknechtów. Zdaje się, że były one
    przeznaczone do rekwizytorni jakiegoś teatru, ale nawet gdyby tak było, to po co jednemu
    teatrowi tyle półpancerzy? Nie było jednak rady. Towar jest towarem i musi być sprzedany.
    Kolega nasz, Eugeniusz, którego uważaliśmy za specjalistę od reklamy, umieścił kilka
    półpancerzy na wystawie, zaopatrując je sloganami:
    „Półpancerz w każdym domu”
    „Jeśliś harcerz — kup półpancerz”
    „Nie pomoże koń ni wieża — jeśli nie masz
    półpancerza” (Hasło dla szachistów)
    Na razie jednak nikt nie żądał półpancerzy. Przeciwnie — klienci odnosili się do
    półpancerzy z lekceważeniem a nawet z wesołością. Nie pomogły dalsze pociągnięcia
    kolegi Eugeniusza, który ogłosił, że co dziesiąty półpancerz, nabyty w naszym Domu —
    wygrywa w charakterze premii czapeczkę krakowską z pawim piórem, a co dwunasty —
    Piórnik z napisem: „Pamiątka z Zakopanego”. Tymczasem zbliżał się okres remanentów i
    sytuacja stawała się poważna.
    Wtedy właśnie zgłosił się do nas staruszek, który w zamian za udostępnienie mu kupna
    czajniczka do herbaty podjął się sprzedać cały zapas półpancerzy. Propozycja została
    przyjęta.
    Staruszek zaczął od tajnej konferencji z panem Eugeniuszem, a nazajutrz, w godzinach
    największego ruchu, zjawił się w PDT, podszedł do lady i rzekł do kolegi Genia:
    — Proszę o dwadzieścia półpancerzy.
    — Niestety, sprzedajemy tylko po dwie sztuki.
    — Ale ja potrzebuję dwadzieścia sztuk.
    — Niestety, wykluczone.
    Jako pierwszy zwrócił na nich uwagę posępny blondyn ze złamanym nosem. Zatrzymał
    się obok i słuchał ciekawie.
    — Panie, chociaż piętnaście sztuk, ja mam dzieci — błagał staruszek
    — Nie mogę, łaskawy panie, nie mogę — bił się w piersi sprzedawca.
    Już po chwili otaczał ich mały tłumek. Pośrodku klęczał staruszek i ze łzami w oczach
    prosił o pięć sztuk półpancerzy. Eugeniusz zasłaniał oczy rękoma, lecz nie ustępował.
    — Gdzie się pani pcha?! — zawołał nagle posępny blondyn.
    Na drugi dzień, gdy przechodziłem koło tandety, zauważyłem posępnego blondyna,
    który wołał monotonnie:
    — Plastyczne, elastyczne, półpancerze praktyczne!!!
    W czasie przerwy obiadowej przybiegł do mnie kolega Eugeniusz, zadyszany, w
    przekręconym krawacie i prosił o pomocnika. Sprzedano pierwsze partie półpancerzy.
    Niektórzy wychodzili od nas błyszcząc kadłubami odzianymi w stal, z wyrazem
    zadowolenia na twarzach, inni natomiast, tylko w marynarkach, wymykali się upokorzeni,
    obiecując sobie jednak przyjść nazajutrz.
    Zapas był na wyczerpaniu. W parku, na ulicach, zaczęli pojawiać się młodzi ludzie w
    eleganckich półpancerzach, którzy spotkawszy znajomych mrużyli jedno oko i mówili
    niedbale:
    — Gdzie kupiłem? Prywatnie. Kosztowało? Nooo, naturalnie...
    Staruszek został moim przyjacielem i chętnie spędzaliśmy czas na pogawędkach. I
    pewnego razu, kiedy łowiliśmy ryby w Wiśle, usłyszeliśmy taką rozmową:
    — Dokąd to pani idzie, pani Modrzejewska?
    — Do PeDeTu!
    — Po co! Tam nic nima! Byłam wczoraj, pytałam się o te półpancerze. Nima, słyszała
    pani? Nima, nima!
    1951 r.
  • RIP

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Nie wiedziałam.
    Gdy skazani ksieża oczekiwali na mord sądowy, Śp. Sławomir podpisywał się pod tekstem, który miał uzasadnić te morderstwa.
    „W ostatnich dniach toczył się w Krakowie proces grupy szpiegów amerykańskich powiązanych z krakowską Kurią Metropolitarną. My, zebrani w dniu 8 lutego 1953 członkowie krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, wyrażamy bezwzględne potępienie zdrajców Ojczyzny, którzy wykorzystując swe duchowne stanowiska i wpływ na część młodzieży skupionej w KSM, działali wrogo wobec narodu i państwa ludowego, uprawiali – za amerykańskie pieniądze – szpiegostwo i dywersję. Potępiamy tych dostojników z wyższej hierarchii kościelnej, którzy sprzyjali knowaniom antypolskim i okazywali zdrajcom pomoc oraz niszczyli cenne zabytki kulturalne. Wobec tych faktów zobowiązujemy się w twórczości swojej jeszcze bardziej bojowo i wnikliwiej niż dotychczas podejmować aktualne problemy walki o socjalizm i ostrzej piętnować wrogów narodu – dla dobra Polski silnej i sprawiedliwej” – pod tym listem podpisali się m.in. Sławomir Mrożek, Wisława Szymborska, Brunon Miecugow, Adam Włodek, Kornel Filipowicz, Hanna Mortkowicz-Olczakowa, Władysław Machejek, Maciej Słomczyński, Jan Błoński, Karol Szpalski, Tadeusz Kwiatkowski.
    Że i nawet mój ulubiony Słomczyński też:(((
    The author has edited this post (w 22.08.2013)
  • Mmaria
    Tak to sie porobiło że gdy słyszę słowo "mistrz" lub "autorytet" to mi się dzwon Zygmunta alarmem odzywa  i zaczynam byc niepewnym jakości.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • +++

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • i pochowają go tam gdzie Kurtyki nie chcieli
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.