Jeśliś harcerz kup półpancerz - Sławomir Mrożek zmarł
Wśród autorów moich plasował się pośrodku. Bardzo nierówny. Bliżej mu według mnie było do satyrycznej felietonistyki niż wielkiej literatury. Ale to moje zdanie. Od Sawaszkiewicza różnił się tym, że poszedł w stronę głównego nurtu, a Sawaszkiewicz w stronę SF.
Dziwne porównania, wiem. Ale dla mnie to koledzy.
Dziwne porównania, wiem. Ale dla mnie to koledzy.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Jestem starym subiektem i widziałem w swoim życiu wiele towarów niechodliwych, ale
żeby aż tak... Gdy otwieraliśmy paczki z ostatniego transportu — błysk metalu pozwalał
przypuszczać, że są to aluminiowe garnki. Tymczasem — diabli wiedzą co się stało w
dystrybucji czy planowaniu. Nasz Dom Towarowy otrzymał czterysta nowych półpancerzy,
model XVI wiek, używany swego czasu przez landsknechtów. Zdaje się, że były one
przeznaczone do rekwizytorni jakiegoś teatru, ale nawet gdyby tak było, to po co jednemu
teatrowi tyle półpancerzy? Nie było jednak rady. Towar jest towarem i musi być sprzedany.
Kolega nasz, Eugeniusz, którego uważaliśmy za specjalistę od reklamy, umieścił kilka
półpancerzy na wystawie, zaopatrując je sloganami:
„Półpancerz w każdym domu”
„Jeśliś harcerz — kup półpancerz”
„Nie pomoże koń ni wieża — jeśli nie masz
półpancerza” (Hasło dla szachistów)
Na razie jednak nikt nie żądał półpancerzy. Przeciwnie — klienci odnosili się do
półpancerzy z lekceważeniem a nawet z wesołością. Nie pomogły dalsze pociągnięcia
kolegi Eugeniusza, który ogłosił, że co dziesiąty półpancerz, nabyty w naszym Domu —
wygrywa w charakterze premii czapeczkę krakowską z pawim piórem, a co dwunasty —
Piórnik z napisem: „Pamiątka z Zakopanego”. Tymczasem zbliżał się okres remanentów i
sytuacja stawała się poważna.
Wtedy właśnie zgłosił się do nas staruszek, który w zamian za udostępnienie mu kupna
czajniczka do herbaty podjął się sprzedać cały zapas półpancerzy. Propozycja została
przyjęta.
Staruszek zaczął od tajnej konferencji z panem Eugeniuszem, a nazajutrz, w godzinach
największego ruchu, zjawił się w PDT, podszedł do lady i rzekł do kolegi Genia:
— Proszę o dwadzieścia półpancerzy.
— Niestety, sprzedajemy tylko po dwie sztuki.
— Ale ja potrzebuję dwadzieścia sztuk.
— Niestety, wykluczone.
Jako pierwszy zwrócił na nich uwagę posępny blondyn ze złamanym nosem. Zatrzymał
się obok i słuchał ciekawie.
— Panie, chociaż piętnaście sztuk, ja mam dzieci — błagał staruszek
— Nie mogę, łaskawy panie, nie mogę — bił się w piersi sprzedawca.
Już po chwili otaczał ich mały tłumek. Pośrodku klęczał staruszek i ze łzami w oczach
prosił o pięć sztuk półpancerzy. Eugeniusz zasłaniał oczy rękoma, lecz nie ustępował.
— Gdzie się pani pcha?! — zawołał nagle posępny blondyn.
Na drugi dzień, gdy przechodziłem koło tandety, zauważyłem posępnego blondyna,
który wołał monotonnie:
— Plastyczne, elastyczne, półpancerze praktyczne!!!
W czasie przerwy obiadowej przybiegł do mnie kolega Eugeniusz, zadyszany, w
przekręconym krawacie i prosił o pomocnika. Sprzedano pierwsze partie półpancerzy.
Niektórzy wychodzili od nas błyszcząc kadłubami odzianymi w stal, z wyrazem
zadowolenia na twarzach, inni natomiast, tylko w marynarkach, wymykali się upokorzeni,
obiecując sobie jednak przyjść nazajutrz.
Zapas był na wyczerpaniu. W parku, na ulicach, zaczęli pojawiać się młodzi ludzie w
eleganckich półpancerzach, którzy spotkawszy znajomych mrużyli jedno oko i mówili
niedbale:
— Gdzie kupiłem? Prywatnie. Kosztowało? Nooo, naturalnie...
Staruszek został moim przyjacielem i chętnie spędzaliśmy czas na pogawędkach. I
pewnego razu, kiedy łowiliśmy ryby w Wiśle, usłyszeliśmy taką rozmową:
— Dokąd to pani idzie, pani Modrzejewska?
— Do PeDeTu!
— Po co! Tam nic nima! Byłam wczoraj, pytałam się o te półpancerze. Nima, słyszała
pani? Nima, nima!
1951 r.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 22.08.2013)
Tak to sie porobiło że gdy słyszę słowo "mistrz" lub "autorytet" to mi się dzwon Zygmunta alarmem odzywa i zaczynam byc niepewnym jakości.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.