U nas na DŚląsku dwie tradycje: wschodniogalicyjska (moja familija) i zachodniogalicyjska (w domu żony). Wersja wschodnia 1. Barszcz czerwony z uszkami grzybami i kapustą (dla dzieci uszka puste tzn z samego ciasta i bez barszczu) 2. Pierogi ruskie 3. Pierogi z kapustą i małym dodatkiem grzybów 4. Pierogi z kaszą gryczaną 5. Pstrąg w warzywach 6. Ryba morska po grecku 7. Gołąbki z pieczarkami z sosem z podgrzybków 8. Kompot z suszonych owoców 9. Domowe pieczywo - chleb pszenny foremkowy jeszcze ciepły 10. Królowa wigilii czyli KUTIA (ja jestem ostatnim pokoleniem które to je)
Wersja zachodnia: 1. Barszcz czerwony z uszkami i/lub barszcz biały z grzybami 2. Pierogi ruskie 3. Pierogi z kapustą i grzybami 4. Pierogi z suszonymi śliwkami 5. Filet z ryby panierowany zapiekany w pieczarkach 6. Kapusta z podgrzybkami 7. Groch gotowany 8. Fasola gotowana 9. Kasza zapiekana ze śliwkami
No i na deser ciasteczka rozmaite, pierniki i ciasta.
Caponada, monklejze, łosoś, pstrąg, karp, zupa grzybowa i cebulowa, kartofle z ziołami z blachy, kartofle z wody, sos szary z rodzynkami, sałaty, białe słodkie dla dzieci, białe wytrawne dla dorosłych, Wino że szpitala św. Ducha.
W moim rodzinnym domu (południowa Wielkopolska): - barszcz z uszkami z farszem grzybowym (kiedyś była grzybowa z kaszą, najpopularniejsza w regionie. Mama zastąpiła ją barszczem, bo wszyscy lubią); - śledź w śmietanie; - kapusta z grzybami; - gotowana fasola; - grzyby suszone panierowane; - karp smażony; - łamańce z makiem (to też nowa tradycja, kiedyś były kluski z makiem); - kompot z suszu.
W tym roku skorzystałam z porady Okrasy. Przyrządziłam fasolę z przysmażonymi, suszonymi pomidorami, cebulką i przyprawami, jak do fasolki po bretońsku. Wyszła wyśmienita.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Pora odświeżyć wątek. Właśnie przeczytałam, że wg J.U.Niemcewicza, autora najstarszego zachowanego opisu polskiej wieczerzy wigilijnej, najpopularniejszą zupą była... migdałowa. Z ryb - szczupak i sandacz, co już mnie nie dziwi, bo karp to tradycja rodem z PRL.
Boryna się przeżegnał i podzielił opłatek pomiędzy wszystkich, pojedli go ze czcią, kieby ten chleb Pański.
- Chrystus się w onej godzinie narodził, to niech każde stworzenie krzepi się tym chlebem świętym! - powiedział Rocho.
A chociaż głodni byli, boć to dzień cały o suchym chlebie, a pojadali wolno i godnie.
Najpierw był buraczany kwas, gotowany na grzybach z ziemniakami całymi, a potem przyszły śledzie w mące obtaczane i smażone w oleju konopnym, później zaś pszenne kluski z makiem, a potem szła kapusta z grzybami, olejem również omaszczona, a na ostatek podała Jagusia przysmak prawdziwy, bo racuszki z gryczanej mąki z miodem zatarte i w makowym oleju uprużone, a przegryzali to wszystko prostym chlebem, bo placka ni strucli, że z mlekiem i masłem były, nie godziło się jeść dnia tego.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Teresa napisal(a): ... bo karp to tradycja rodem z PRL.
otóż nie w PRL "odświeżony" przeczytalem, że karpia do Polszczy cystersi już w XIII wieku przywieźli (know how)
(z głowy, czyli z niczego, pamiętam)
Nie wątpię, że karp jako gatunek pojawił się dużo wcześniej. Ale czy to oznacza, że był tradycyjnie spożywany w czasie wieczerzy wigilijnej? A na korzyść szczupaka i sandacza dodatkowo przemawia fakt, iż zimą łatwiej złowić rybę drapieżną, niż roślinożerną.
Apropo cystersów - ponoć przywieźli do Polski również winniczki, które im uciekły i rozprzestrzeniły na wolności. Aczkolwiek niektóre źródła kwestionują tę historię.
Teresa napisal(a): Apropo cystersów - ponoć przywieźli do Polski również winniczki, które im uciekły i rozprzestrzeniły na wolności. Aczkolwiek niektóre źródła kwestionują tę historię.
Wiki tak plecie:
Pierwotny zasięg występowania tego ślimaka w Polsce obejmował prawdopodobnie jedynie południową Polskę (Małopolska, Górny Śląsk, obszar Rzeszowa). Na pozostałe tereny został przeniesiony przez człowieka. Najbardziej przyczynili się do tego zakonnicy (m.in. cystersi), którzy począwszy od średniowiecza hodowali winniczka w ogrodach i parkach przyklasztornych. Używali oni mięsa tego ślimaka jako uzupełnienia ubogiej w białko diety, stosowanej podczas długotrwałych postów, gdyż – podobnie jak ryby - ślimaki były uważane za potrawę postną.
Teresa napisal(a): Pora odświeżyć wątek. Właśnie przeczytałam, że wg J.U.Niemcewicza, autora najstarszego zachowanego opisu polskiej wieczerzy wigilijnej, najpopularniejszą zupą była... migdałowa. Z ryb - szczupak i sandacz, co już mnie nie dziwi, bo karp to tradycja rodem z PRL.
Chętnie poznalabym przepis na zupę migdałową... Musiala byc przepyszna
Teresa napisal(a): Pora odświeżyć wątek. Właśnie przeczytałam, że wg J.U.Niemcewicza, autora najstarszego zachowanego opisu polskiej wieczerzy wigilijnej, najpopularniejszą zupą była... migdałowa. Z ryb - szczupak i sandacz, co już mnie nie dziwi, bo karp to tradycja rodem z PRL.
Chętnie poznalabym przepis na zupę migdałową... Musiala byc przepyszna
Przez te wszystkie lata "prać i pracować" pozostało domeną koleżanki małżonki, za to gotowanie praktycznie w całości przeszło pod moją pieczę:
Przypomniały mi się dowcipy o Mazowieckim i żółwiach.
A mnie się przypomniał, po wpisie kol. Wieńczysława w innym wątku, czy też podwątku - ale nie chciałem tam o tym pisać, żeby nie wyglądało, że to szydera po wklejkach z radami randkowymi księży - taki monolog kolegi kierownika, jak należy podrywać dziewczyny. Ty, Brzoście, zapewne to pamiętasz. Pytanie, czy jest to jeszcze gdzieś dostępne?
trep napisal(a): taki monolog kolegi kierownika, jak należy podrywać dziewczyny. Ty, Brzoście, zapewne to pamiętasz. Pytanie, czy jest to jeszcze gdzieś dostępne?
Było wydane na kasecie magnetofonowej w 1978 roku. Czy jest gdzieś w sieci, nie wiem. Ale pamiętam bardzo dobrze :-)
Teresa napisal(a): Pora odświeżyć wątek. Właśnie przeczytałam, że wg J.U.Niemcewicza, autora najstarszego zachowanego opisu polskiej wieczerzy wigilijnej, najpopularniejszą zupą była... migdałowa. Z ryb - szczupak i sandacz, co już mnie nie dziwi, bo karp to tradycja rodem z PRL.
Chętnie poznalabym przepis na zupę migdałową... Musiala byc przepyszna
Przez te wszystkie lata "prać i pracować" pozostało domeną koleżanki małżonki, za to gotowanie praktycznie w całości przeszło pod moją pieczę:
Zbliżają się Święta- czas postawić buraki na zakwas. Właśnie idę kroić, zagotowana woda już stygnie. Nie mam razowego chleba, zamiast niego dodam trochę wody z kiszonych ogórków. Za tydzień będzie gotowy.
Komentarz
Wersja wschodnia
1. Barszcz czerwony z uszkami grzybami i kapustą (dla dzieci uszka puste tzn z samego ciasta i bez barszczu)
2. Pierogi ruskie
3. Pierogi z kapustą i małym dodatkiem grzybów
4. Pierogi z kaszą gryczaną
5. Pstrąg w warzywach
6. Ryba morska po grecku
7. Gołąbki z pieczarkami z sosem z podgrzybków
8. Kompot z suszonych owoców
9. Domowe pieczywo - chleb pszenny foremkowy jeszcze ciepły
10. Królowa wigilii czyli KUTIA (ja jestem ostatnim pokoleniem które to je)
Wersja zachodnia:
1. Barszcz czerwony z uszkami i/lub barszcz biały z grzybami
2. Pierogi ruskie
3. Pierogi z kapustą i grzybami
4. Pierogi z suszonymi śliwkami
5. Filet z ryby panierowany zapiekany w pieczarkach
6. Kapusta z podgrzybkami
7. Groch gotowany
8. Fasola gotowana
9. Kasza zapiekana ze śliwkami
No i na deser ciasteczka rozmaite, pierniki i ciasta.
Wino że szpitala św. Ducha.
- barszcz z uszkami z farszem grzybowym (kiedyś była grzybowa z kaszą, najpopularniejsza w regionie. Mama zastąpiła ją barszczem, bo wszyscy lubią);
- śledź w śmietanie;
- kapusta z grzybami;
- gotowana fasola;
- grzyby suszone panierowane;
- karp smażony;
- łamańce z makiem (to też nowa tradycja, kiedyś były kluski z makiem);
- kompot z suszu.
Przyrządziłam fasolę z przysmażonymi, suszonymi pomidorami, cebulką i przyprawami, jak do fasolki po bretońsku.
Wyszła wyśmienita.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Właśnie przeczytałam, że wg J.U.Niemcewicza, autora najstarszego zachowanego opisu polskiej wieczerzy wigilijnej, najpopularniejszą zupą była... migdałowa.
Z ryb - szczupak i sandacz, co już mnie nie dziwi, bo karp to tradycja rodem z PRL.
Reymont opisał stół bez herbu tak:
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
w PRL "odświeżony"
przeczytalem, że karpia do Polszczy cystersi już w XIII wieku przywieźli (know how)
(z głowy, czyli z niczego, pamiętam)
No tak, Niemcewicz na włościańskich wilijach raczej nie bywał.
A na korzyść szczupaka i sandacza dodatkowo przemawia fakt, iż zimą łatwiej złowić rybę drapieżną, niż roślinożerną.
Aczkolwiek niektóre źródła kwestionują tę historię.
Przypomniały mi się dowcipy o Mazowieckim i żółwiach.
https://zakochanewzupach.pl/zupa-migdalowa/
helpunku!
ktoś coś? ktokolwiek widzał, ktokolwiek wie ..
Ale pamiętam bardzo dobrze :-)
https://zakochanewzupach.pl/zupa-migdalowa/
O, dziekuję! Spróbuję zrobić.