Ksiądz Brown
To zdecydowanie moja ulubiona postać literacka, obok Smoka Wawelskiego naturalnie. Opowiadanka były nierówne ale te najlepsze są kilka pięter nad Sherlockiem Holmesem czy Poirotem. Ojciec Brown wydaje się idealny do sfilmowania, bo Czester opowiadania właściwie tylko szkicował omijając nieistotne fragmenty i szczegóły, więc dają znakomite pole do popisu dla scenarzysty.
Było całkiem wiele ekranizacji - stara angielska z Alekiem Guinessem, stara niemiecka z Heinzem Rühmannem, dość wierne ekranizacje z lat 70-tych z lat Josefem Meinradem, Renato Rascelem i Kennethem Morem a także ostatnia z Markiem Williamsem.
I wiecie co? Trochę czesterowego ducha jest tylko w tej z Kennethem Morem a ostatnia ekranizacja to zupełna porażka.
Czyżby ludzie nie umieli już czytać Czestera?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Było całkiem wiele ekranizacji - stara angielska z Alekiem Guinessem, stara niemiecka z Heinzem Rühmannem, dość wierne ekranizacje z lat 70-tych z lat Josefem Meinradem, Renato Rascelem i Kennethem Morem a także ostatnia z Markiem Williamsem.
I wiecie co? Trochę czesterowego ducha jest tylko w tej z Kennethem Morem a ostatnia ekranizacja to zupełna porażka.
Czyżby ludzie nie umieli już czytać Czestera?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Nie widziałam żadnej z wymienionych ekranizacji, ale prawdę powiedziawszy nie bardzo sobie wyobrażam oddanie ducha Chestertona na ekranie.
Przecież w tych opowiadankach jest czysta filmowość, tyle w nich dramatyzmu i zaskoczeń.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
(chyba zacznę się wreszcie uczyć angielskiego, bo zaczynam się czuć jak inwalidka;)