Skip to content

Tajemnica "Białego Krzyża"

edytowano March 2015 w Kultura
Słuchając tej pieśni nie wiedziałam, że Krzysztof Klenczon inspirował się historią swego Ojca Czesława Klenczona.
"
To było jesienią 1956 r. Wieczorem w drzwiach stanął nieogolony mężczyzna w długim, zniszczonym płaszczu – tak Krzysztof Klenczon, muzyk Czerwonych Gitar wspominał pierwsze spotkanie ze swoim ojcem.
Zaraz po wojnie, gdy Krzysztof miał trzy lata, tatę, uczestnika antykomunistycznego oporu, zabrał Urząd Bezpieczeństwa.  Czesław Klenczon zdołał wymknąć się z łap bezpieki. Przez 11 lat ukrywał się na Pomorzu. Siostra gitarzysty opowiada, że ojciec po powrocie do domu zamykał się z synem w pokoju i całą noc opowiadał – jakby chciał nadrobić w ten sposób lata rozłąki.
Gdy po 1968 r. komunistyczna cenzura dopuściła do głównego nurtu wątki partyzanckie, Krzysztof komponuje „Biały krzyż”. Utwór wygrywa
konkurs piosenki w Opolu i staje się wielkim przebojem. Propagandyści PRL‑u nawet nie podejrzewają, że nie jest to bynajmniej pieśń o Armii Ludowej.
Czy Krzysztof, śpiewając „wraca dziś pamięć o tych, których nie ma”, przewidział, że pamięć o kolegach taty, o bohaterach antykomunistycznej, niezłomnej armii, mordowanych przez komunistów, powróci z taką siłą?
Że po latach Krzysztof Szwagrzyk dopisze do tej pieśni finał? Bo dzięki ekshumacjom na Łączce wiemy, że biały krzyż już wie, „kto pod nim śpi!”.
za:
http://niezalezna.pl
Jan Pospieszalski
——–

Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.

Komentarz

  • http://www.youtube.com/watch

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Kwad kiedyś na Rebelce napisał
    W wątku Extraneusa dotyczącym wspaniałej piosenki "Biały krzyż" pojawiły się komentarze, które mną zatrzęsły.
    Otóż młodzi Koledzy (tudzież Koleżanki), przypisywanie śp. Krzysztofowi Klenczonowi inklinacji prokomunistycznych i proubeckich jest dla tego genialnego kompozytora, gitarzysty, wokalisty (z którym miałem zaszczyt się zetknąć) w najwyższym stopniu obraźliwe. Ojciec Krzysztofa był żołnierzem AK, sam Krzysztof był nastawiony bardzo patriotycznie i religijnie. "Biały krzyż" ma, dzieki inspiracji Klenczona, piekne przesłanie patriotyczne. Jak można uważać, że w bezimiennej mogile z brzozowym krzyżem !! (a o takiej mówi ta pieśń) leży ..ubek???! Przecież to mogiła jednego z żołnierzy wyklętych. Wydźwięk tego utworu w latach, w których powstał, tak właśnie interpretowano (oczywiście w prywatnych rozmowach).
    To dzięki Krzysztofowi Klenczonowi bodaj w 1966 (lub 1967) roku "Czerwone Gitary" wykonały w Telewizji w Wigilię Bożego Narodzenia kilka kolęd, co w tamtych czasach było absolutnym ewenementem, ponieważ treści stricte religijne były z mediów bezwględnie rugowane. Jakimś cudem dla "Czerwonych Gitar" zrobiono wtedy wyjątek, co wywołało w społeczeństwie ogromny szacunek dla zespołu, a szczególnie dla Krzysztofa.
    To dopiero po odejściu Klenczona z "Czerwonych Gitar" zespół nagrał kompromitującą kompozycję Seweryna Krajewskiego "Hymn Związku Młodzieży Socjalistycznej". Klenczon nigdy by sie na to nie zgodził.
    Piekną kartę zapisał Krzysztof już na emigracji w Stanach, gdzie wspierał "Solidarność". Po jednym z koncertów charytatywnych na rzecz "S" w Chicago Klenczon miał wypadek samochodowy, który spowodował (po kilku tygodniach) Jego śmierć.
    A w sensie muzycznym - niektóre utwory Krzysztofa są do dzisiaj nie do pobicia, np. "Gdy kiedyś znów zawołam Cię", "Wróćmy na jeziora", "Nie przejdziemy do historii" i inne. A gitarowy riff z "Podobasz mi się bardzo" wciąż wywołuje ciarki.
  • Nie miałam pojęcia o tym
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.