Dziekczynnie za szczęśliwy powrót do domu.
Wybraliśmy się dzisiaj do Częstochowy do MB zanieść próby i dziękczynienia wasze i nasze. Wracając mieliśmy zahaczyć o piknik wojskowy w Olsztynie pod Cz.
Wyjeżdżając spod klasztoru wyskoczył mi komunikat "usterka ładowania akumulatora" (prawdopodobnie padł alternator - wtedy nie wiedziałem teraz raczej mam pewność że albo to albo łożyska/albo szczotki).
No i kicha.....
Przypadkowy(?) przechodzień okazał się mechanikiem/elektrykiem samochodowym i wyjaśnił mi co i jak się stało.
Jedyne wyjście - mi mówi - albo laweta albo gaś Pan wszystkie odbiorniki prądu w samochodzie i jedź w stronę domu ale więcej niż 50 km Pan nie zrobisz - mi mówi .
No i jadę, jadę, jadę- mija to 50 km - samochód jedzie dalej. Myślę sobie zróbmy jeszcze 10 km i będzie ok, wezmę lawetę. Mija 10, 20, 30, 40 km i jadę dalej....otucha wstąpiła we mnie i se myślę - byle dojechać do mojego elektryka co mi zrobi ten alternator. No i dojeżdżam pod sam warsztat, parkuję i pyk! wszystkie systemy w aucie zaświeciły sie, ledwo, ledwo domknąłem szyby i padło zasilanie.
Mój elektryk "nie jestem w stanie zająć się autem, zawalony jestem robotą, a i tak od poniedziałku na urlop jadę...."
Kicha ....
Ale polecił mi "tutaj niedaleko jest zakład, dzwoń Pan tam"
Dzwonię, Pan o wdzięcznym imieniu Micheasz, mówi "owszem zrobię to ale dopiero w przyszły czwartek.."
Powietrze że mnie zeszło ale cóż było robić?
Kolejnym cudem auto odpaliło i przejechałem te 2 km pod zakład Pana Micheasza.
Na wstępie mówi mi on "zostaw Pan numer telefonu i kartę do samochodu i czekaj na sygnał, może coś się uda wcześniej ale nie gwarantuje...aha i nie dzwoń Pan co 10 min z pytaniem jak sytuacja bo to odniesie skutek odwrotny od zamierzonego "
Siedzę i czekam na sygnał, cisza...
W międzyczasie szwagier poratował mnie samochodem bo Syna3 odwiozłem na kolonię - jedna sprawa załatwiona ale zgryz jest bo do pracy trzeba jeździć, a w miejscu takim że niby miasto obok mojego, a żeby dojechać to 3 przesiadki trzeba zsynchronizować. Słabo. Najgorzej że w niedzielę mam dyżur, a połączenie takie że bez bolta, taksy czy innego ubera się nie obejdzie....
Dzisiaj rano SMS - autko do odbioru...kolejny cud wg mnie.
Komentarz
+++
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
+++
+++
+++
+++
+
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
+++
Proszalnie i dziękczynnie
+
+++
+++
+++
Za długą podróż którą rozpoczynamy jutro rano
+++
+
Dziekczynnie za szczęśliwy powrót do domu.
Wybraliśmy się dzisiaj do Częstochowy do MB zanieść próby i dziękczynienia wasze i nasze. Wracając mieliśmy zahaczyć o piknik wojskowy w Olsztynie pod Cz.
Wyjeżdżając spod klasztoru wyskoczył mi komunikat "usterka ładowania akumulatora" (prawdopodobnie padł alternator - wtedy nie wiedziałem teraz raczej mam pewność że albo to albo łożyska/albo szczotki).
No i kicha.....
Przypadkowy(?) przechodzień okazał się mechanikiem/elektrykiem samochodowym i wyjaśnił mi co i jak się stało.
Jedyne wyjście - mi mówi - albo laweta albo gaś Pan wszystkie odbiorniki prądu w samochodzie i jedź w stronę domu ale więcej niż 50 km Pan nie zrobisz - mi mówi .
No i jadę, jadę, jadę- mija to 50 km - samochód jedzie dalej. Myślę sobie zróbmy jeszcze 10 km i będzie ok, wezmę lawetę. Mija 10, 20, 30, 40 km i jadę dalej....otucha wstąpiła we mnie i se myślę - byle dojechać do mojego elektryka co mi zrobi ten alternator. No i dojeżdżam pod sam warsztat, parkuję i pyk! wszystkie systemy w aucie zaświeciły sie, ledwo, ledwo domknąłem szyby i padło zasilanie.
Takie tam...
+++
+++
+
+
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
+++
+++
+++
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
+++
c.d. mojej przygody z samochodem.
Mój elektryk "nie jestem w stanie zająć się autem, zawalony jestem robotą, a i tak od poniedziałku na urlop jadę...."
Kicha ....
Ale polecił mi "tutaj niedaleko jest zakład, dzwoń Pan tam"
Dzwonię, Pan o wdzięcznym imieniu Micheasz, mówi "owszem zrobię to ale dopiero w przyszły czwartek.."
Powietrze że mnie zeszło ale cóż było robić?
Kolejnym cudem auto odpaliło i przejechałem te 2 km pod zakład Pana Micheasza.
Na wstępie mówi mi on "zostaw Pan numer telefonu i kartę do samochodu i czekaj na sygnał, może coś się uda wcześniej ale nie gwarantuje...aha i nie dzwoń Pan co 10 min z pytaniem jak sytuacja bo to odniesie skutek odwrotny od zamierzonego "
Siedzę i czekam na sygnał, cisza...
W międzyczasie szwagier poratował mnie samochodem bo Syna3 odwiozłem na kolonię - jedna sprawa załatwiona ale zgryz jest bo do pracy trzeba jeździć, a w miejscu takim że niby miasto obok mojego, a żeby dojechać to 3 przesiadki trzeba zsynchronizować. Słabo. Najgorzej że w niedzielę mam dyżur, a połączenie takie że bez bolta, taksy czy innego ubera się nie obejdzie....
Dzisiaj rano SMS - autko do odbioru...kolejny cud wg mnie.
Ktoś czuwa.
Dziękuję.
+
+
+++
+za Sabinę i Davida
+za Anię, Marcina i dzieci
+++
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
+
+++
+
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia