Straszo bombo atomowo - trza pomyśleć o jakimś awaryjnym
ogrzewaczu chałupy zanim ten grzyb ją pochłonie. Szukałam przez wujka gugla jakiegoś piecyka elektrycznego, noji ręcy mi opadli. Ratunku! Pomocy!!!
Powinnam kupić cuś w miarę lekkiego, przesuwnego i koniecznie na prąd (póki co tradycyjnej kozy nie biore pod uwagę). W ofercie jest zatrzęsienie takowych cudeniek, stanowczo zbyt wiele jak na moją "dojrzałą" odporność. Z góry Bóg zapłać za wszelkie wskazówki...
A w domu mam wszystko - znaczysie ogrzewanie, ciepłą wodę i kuchnię - na gaz
Powinnam kupić cuś w miarę lekkiego, przesuwnego i koniecznie na prąd (póki co tradycyjnej kozy nie biore pod uwagę). W ofercie jest zatrzęsienie takowych cudeniek, stanowczo zbyt wiele jak na moją "dojrzałą" odporność. Z góry Bóg zapłać za wszelkie wskazówki...
A w domu mam wszystko - znaczysie ogrzewanie, ciepłą wodę i kuchnię - na gaz
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
The author has edited this post (w 11.09.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jak człek przeżyje, coby z głodu nie umar...
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
jest suche (się nie psuje)
szybko się gotuje (problem z ogniem)
wszelakie płatki i owsianki typu instant
trza mało wody aby do zjedzenia przysposobić.
OdkOOrzyc zapomnianą sztukę polowania na wszelaką zwierzynę (od szczura do kunia) podtuczyć Reksia i Mruczusia (pójdą na pierwszy ogień że tak powiem) i pielęgnowac ogrOOdek
The author has edited this post (w 12.09.2014)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
2. Mojego Freddiego na karmę dla człowieka? (Półtoraroczny kocurek. Brrr!)
Kocurek ala sziszka kebab jest całkiem całkiem. SzczegOOlnie gdy się nie jadło dni kilka i jest zrobiony na chrOOpko
Psina, szczurzyna, wężowina i inna gadzina tysz......
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Na konwekcyjnych kiepsko suszy sie też pranie
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Myślę, że w awaryjnej sytuacji taki konwekcyjny piecyk powinien do ogrzania jednego pomieszczenia wystarczyć.
Pamiętam zimę stulecia, a zwłaszcza jej początek w Sylwestra 78. To wtedy upadł socjalizm. Wystarczyło -20 stopni i obfity śnieg i runęło wszystko! Kluczowe okazały się niedostateczne zapasy (a właściwie ich brak) węgla w elektrociepłowniach. Miasto zamarzło w przeciągu kilku godzin. Byłam jedną z nielicznych szczęśliwych posiadaczek domu z niezależnym ogrzewaniem na gaz. Mieliśmy w związku z tym najazd wszelkich zmarzniętych kuzynów i przyjaciół, zwłaszcza tych z małymi dziećmi. Chociaż nie lada problemem było ściągnięcie tych ludzi do Falenicy choćby z Ursynowa. Komunikacja nie działała, drogi były nieprzejezdne - pierwsza ruszyła chyba kolejka podmiejska. Jak już wreszcie dotarli, to mieli tylko na jedno ochotę - na wannę z gorącą wodą! Boże, z jaką ulgą patrzyliśmy na kolejne "odtaiwane" stwory i stworki. Mama dokonywała czarów i dzięki zasobnej w przetwory piwnicy karmiła całe towarzystwo - sklepy były zamknięte, bo nie było dostaw, a i czasy były inne, bo na niektóre towary wtedy już obowiązywały kartki. A jednak nastrój wszystkich domowników był znakomity, o polityce dyskusji nie prowadziliśmy (nie było się o co spierać - wszyscy mieli to samo zdanie), można było się cieszyć z każdego bzdetu, np. kto zajmie na noc honorowe miejsce pod fortepianem...
Znalazłam starą kronikę, oczywiście załganą, bo żadną miarą nie oddaje grozy tamtych dni, nie wspomina o ofiarach śmiertelnych, dramatycznej sytuacji chorych i wszystko sprowadza niemal do historyjki jednego dnia. Tymczasem prawie całkowity paraliż miasta trwał, no właśnie - tu mnie pamięć zawodzi - kilka (7-9), czy kilkanaście dni? A ostra, śnieżna zima jeszcze co najmniej miesiąc. Ale rzeczywiście ludzie wtedy się sprawdzili. Na każdym kroku spotykało się życzliwość i pomoc.
http://www.youtube.com/watch
Tak mi się powspominało... Wtedy do mnie dotarło, że aby szybko wykończyć miasto, wystarczy odciąć mu prąd. Obecnie tym bardziej. Bomba nie jest potrzebna.
(a na Sylwestra w 78 do Zalesia Górnego nie dojechałam;)
Dodam ućciwie, że jestem typem zimnolubnym. 18 st. to dla mnie zimą w sam razik. E, taka to ma dobrze...