Fanom kopiowania wzorów anglosaskich (JOW-y) pod rozwagę...
Istniało sporo pozornych podobieństw między Anglią wigów a Polską czasów saskich. Pomijając już okoliczność, że oba te kraje były połączone uniami personalnymi z elektoratami Rzeszy i że hanowerskość Jerzych znajdowała odpowiednik w saskości Augustów, można snuć analogie między prerogatywami monarchów (tu i tam najważniejsza była władza rozdawnicza), Izbą Lordów i Senatem, Izbą Gmin i Izbą Poselską. Polacy mieli również swój starszy odpowiednik Habeas Corpus Act w postaci prawa Neminem captivabimus, a polskie sądy szlacheckie były jeszcze bardziej niezależne od Korony niż sądy angielskie. W obu krajach rządziła de facto magnacka oligarchia, choć w Polsce nieusuwalność i dożywotniość ministrów wprowadzała również element oligarchii de iure. W praktyce rządów wewnętrznych zarówno Walpole'a, jak i Brühla i Mniszcha zasadniczym mechanizmem było manewrowanie patronatem czy rozdawnictwem wakansów. Oba kraje wreszcie szczyciły się swoją wolnością i w obu krajach, nie bez wpływu tej okoliczności, że na tronie zasiadali Hanowerczycy i Sasi, nasiliły się w XVIII w. nastroje republikańskiej nieufności wobec królówEmanuel Rostworowski: „Historia powszechna. Wiek XVIII”, Warszawa 2002, str. 381-382
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
tu, a nie w wątkach ciasteczkowych, bo tytuł wątka mnie zainspirował...
wzór francuski,
wybory 19.06.2022 •••
•••
oraz inny obrazek
•••
→
To był całkiem dobra strategia wyborcza - wybrać sobie jeden motyw i ciągle o tym nawijać. Większość ludzi jest zbyt głupia, by rozproszyć uwagę na dwa tematy.
Acha, we Francy JOWy wprowadzono dokładnie w tym a nie w innym celu - by uniemożliwić a przynajmniej utrudnić Frontowi Narodowemu wejście do parlamentu. To są zresztą JOWy inne niż angielskie i te znane z historii - z dogrywką. W angielskich JOWach FN miałby więcej szans. Dawniej takie JOWy były też we Włoszech i chodziło o dokładnie to samo tylko tam była mowa o komunistach.
W wyborach 1986 zdobył 9,6% głosów i 35 mandatów.
W wyborach 1988 zdobył 9,6% głosów i 1 mandat.
W czerwonym okręgu startuje dajmy na to Złodziej i Sprzedawczyk i dostaje 33% głosiów, goś od wujowni i dostaje 33% głosiów, PiSior i dostaje 34% głosiów. Z JOW stolec wygrywa PiSior, mimo, że ZiS i ich nowa etyketa mają razem prawie dwa razy tyle głosiów.
We Francy, odkąd nie daję rady wejś pod szafę na stojąco w JOWach ichni czerwoni i złodzieje dogadują się przeciwko Le Piourreaux.
Tak też Złodzieje i Czerwoni dogadali się w Senacie RP, niestety.
m.in.
A proporcjonalne z progiem to już w ogóle.
PiS właśnie stracił senat bo zlekceważył lokalsów po linii proporcjonalnej.
Zanim cokolwiek uchwalą to Macron ich rozwiąże, a niezawisły sąd konstytucyjny (Conseil d’etat), składający się wyłącznie z emerytowanych polityków estabiszmętu, uzna każde zagrożenie dla obecnego ancien régimu za niekonstytucyjny zamach na demokrację.
Edit: Koleżeństwo zapomniało jak to 5 lat temu zatopiono Fillona, bo był za mało sterowalny? A który był „pewniakiem”. I tak dobrze że uszedł z życiem. U nas Lepper musiał zniknąć z życia by głosy lumpów bazarowych się nie rozproszyły.
Romeck już zacytował, ale jeśli zbyt abstrakcyjnie, to będzie na przykładzie.
Mamy okręg, gdzie PiS ma 65%, a opozycja 35%. Następne 2 są takie, gdzie PiS ma 49%, a opozycja 51%. Razem PiS ma więcej - i w proporcjonalnych miałby 2:1, ale w JOW mandatów będzie to 2:1 do opozycji. Oczywiście w skali kraju to jest bardziej złożone, ale mechanizm jest dokładnie taki, PiS ma na niektórych terenach ogromne poparcie, które w proporcjonalnych coś daje, w JOW tyle co 51%.
O tych "lokalnych społecznikach" to naprawdę polecam kazus senatora Kopcia z okręgu cieszyńsko-żywieckiego. Jak był w PO to głosowali na niego w cieszyńskim, w żywieckim nie. Jak przeszedł do PiS to przestali w cieszyńskim, zaczęli w żywieckim. Ci sami ludzi, na tego samego "lokalnego społecznika", głosowanie było po linii partyjnej.