Problem jest w gospodarce, a właściwie niegospodarce, wodnej. Olano totalnie zasoby wodne. A Polska wcale nie jest krajem gdzie sie przelewa.... że tak powiem. Jest kasia na tencze i inne lewackie inicjatywy przy których da się lody skręcić, ale na to co potrzebne dla prawdziwego rozwoju już nie. I dlatego Polska jest w ruinie że się kasie przewala a nie pożytkuje.
Jeśli chodzi o wyglad zewnętrzny Polski to już w 2000 roku (sporo jeżdziłam po Polsce odnotowawszy zmianę na korzyść. W moim miasteczku, dawne błotniste uliczki są teraz wyłożone kostką Bauma, są dwa polskie supermarkety czynne do 22.00, tyle, ze życie ciut zamarło. 30 lat temu mielismy liceum (dzienne i dla pracujących), technikum mechaniczne i zawodówke, było technikum krawieckie, dwa duże internaty i młodzież na stancjach. Dziś mamy tylko podstawówkę i gimnazjum, internaty puste. A na polach, tam gdzie jeszcze 30 lat temu rosło zboże i kartofle, dziś rosnie zielsko. Nie wszędzie, ale jest taki trynd.
Kłerde, temi ruinami Zimbabwego mię Kolega serio zaimponował! Myślołech że Cikago! Byłem-ci ja raz w Afryce, w miejscowości Małretania, i tam naprawdę jest Małretania w rujnie, w porównaniu z temże Zimbabwem.
Polska posiada dwie duże elektrownie z chłodzeniem opartym w całości, wyłącznie o rzeki. Połaniec (chłodzenie z Wisły) i Dolna Odra (wiadomo z nazwy). Gigantyczne ilości wody są czerpane i zrzucane do rzeki paredziesiąt metrów dalej. Ilość wody pobranej i zrzuconej jest w zasadzie taka sama. Byłby problem, gdyby lustro Wisły/Odry spadło poniżej poziomu czerpania ale że elektrownie projektowali inteligentni ludzie, więc mimo suszy nic takiego się nie dzieje, Ani Połaniec ani Dolna Odra nie są wymieniane jako elektrownie z problemami .
Reszta elektrowni ma obieg (umownie) zamknięty i chłodnie kominowe w których mała część wody z układu chłodzenia ucieka jako para do atmosfery, a powstały ubytek się uzupełnia. Tutaj bilans jest zawsze ujemny i problemy lub ich brak zależą od źródła z którego uzupełnia się niedobory. Przy Elektrowni Rybnik jest wielki zalew po którym pływają żaglówki, Elektrownia Turów czerpie wodę do uzupełnienia z pobliskiej Nysy, itd.
I teraz najciekawsze. Ubytki mocy które cytuje Jorge, to jest nic - pojedyncze procenty mocy zainstalowanej. Tak jest z przywołanym Turowem, Elektrownią Opole, Bełchatowem. Elektrowni w Stalowej Woli nie znam, ale info o 120MW mocy zainstalowanej wskazuje, że to kocina i wymieniane jej jednym tchem z pięćdziesiąt razy większym Bełchatowem jest nieporozumieniem.
Komunikat, że powstał problem z en.el. bo na skutek suszy niektóre elektrownie obniżyły jej produkcję o 2-3% to nieprawda, celowa lub wynikająca z przysłowiowej głupoty tutejszych pismaków.
Edit: Jest jeszcze Elektrownia Kozienice chłodzona z Wisły, i Pątnów-Adamów-Konin chłodzone z pobliskich zbiorników wodnych.
No właśnie właśnie, tematem się trochę zainteresowałem i z tą wodą z rzek to bzdura. Czy ktoś mi może wytłumaczyć o co chodzi ? Skąd problem z prądem ?
Już tłumaczę- jesteśmy jednym z liderów ełropejskich w napowietrznych instalacjach przesyłowych. Bogaci i zapobiegawczy puścili wszystko pod ziemią. Opór rośnie ze wzrostem temperatury. Większe straty na przesyle, druty się jeszcze bardziej grzeją. A pobór dość duży.
Zobaczcie, że komunikaty wydają PSE (Sieci ELektroenergetyczne), a nie PGE, czy tam zespoły elektrowni. Z elektrowniami jest w miarę, w miarę.
OK spoko. Jeśli nie susza i brak H2O to co? No chyba że to z powodu PAD. O to by wyjaśniało zniknięcie prądu!
PO musi mieć jakiś sukces, a najlepiej bardzo ważny sukces. Ludzie boją się katastrof, a tu - zbawienie przychodzi od niedocenionej, niezastąpionej, jedynej takiej, na wiek wieków premierzycy Kopacz.
Niewydolne elektrownie należy wsadzić między bajki. Również dlatego, że systemy energetyczne mamy dziś połączone z sąsiadami i gdyby bajka o elektrowniach była prawdziwa, to niedobory umielibyśmy wyrównać biorąc "prąd" z zagranicy. Polska jest teraz w trakcie instalacji przesuwników fazowych blokujących niekontrolowany przepływ en. el. z niemieckich elektrowni wiatrowych.
Jeżeli przyjąć, że problem 20 stopnia zasilania nie został wyssany z palucha lecz istnieje nprawdę, to możliwe przyczyny są dwie.
Pierwsza najbardziej prawdopodobna, to sieci przesyłowe wysokiego napięcia. O ile energetyka zawodowa po 1989 ostro się zmodernizowała i rozrosła, o tyle sieci przesylowe stanęły w miejscu. Utrzymuje się stare instalacje, wymienia przewody i transformatory i to wszystko.
Drugi powód to moim zdaniem jednak nowe instalacje wentylacji i klimatyzacji. Zapotrzebowanie na en. el. z roku na rok wzrasta. Przemysłu nam ubyło i mocno zredukowano energochłonność tego co pozostało. Ludzi nie przybywa. Najprostszym wytłumaczeniem jest właśnie klimatyzacja. Nie żadne splity w spożywczakach, tylko biurowce z agregatami wody lodowej i mniej popularne od nich duże systemy VRV. W nowym budownictwie wentylacja jest obowiązkowa, praktycznie wszędzie dokłada się do tego jakąś klimatyzację. Korelacja - im wyższa temperatura tym większe zapotrzebowanie na energię.
Wszystko wskazuje, że ma tutaj miejsce kumulacja obu w/w czyników.
Czy szanowny kolega był kiedyś w ciepłym kraju? Takim na prawdę ciepłym i ogarnietym? Jeśli jest tak że klima w kilkuset biurowcach wywala naszą siec energ. to zaprawdę powiadam wam: RATUJTA SIĘ KTO MOŻE I KUPUJTA ŚWICZKI oraz LAMPY NAFTOWE!!! To już nie ruina ale ruina ruiny.
koci.uep Proszę nie szczypać szanownego przemka bo taką argumentację również wczoraj usłyszałem od osoby, która w "zakładzie przemysłowym" zmuszona była posłać większość administracji do pracy z domu. Aha i poza klimą jeszcze kraj się rozwija i jest więcej fabryk niż kiedyś i to dlatego, no.
a to ciekawe... czy fizycznych też wysłąli do domu w tym "zakładzie przemysłowym"? bo u mnie to samo...pierdzistołki do domu bo klima za dużo prądu żre, a robole zapierdalać w 40 stopniach....
W mem dzieciństwie w mej wsi gadało się na takie cudo-wystroje zewnętrzne: Z wierzchu strój a pod spodem z łopatą stój. I to jest rzeczywistość naszej drogiej RP. W socjalizmie kolorków po wsiach i miastach brakowało i z tej prostej przyczyny, że był stały deficyt farb na pochlapanie ścian domów i na kolorowe dachówki. Ja bym jechała w ocenach bardziej zawartością garnków. Biedoty jest od jasnej cholery, czy tego chcemy ideologicznie czy nie. Tej prawdy nie da się wyprzeć a skala niedojedzonych gigantyczna. Nawet komuna tego nie miała. Z bezrobociem to też pic na wodę, fotomontaż, bowiem żond podaje jeno tych zarejestrowanych, a nie każdy zarejestrować się może. Są obostrzenia.
koci.uep Proszę nie szczypać szanownego przemka bo taką argumentację również wczoraj usłyszałem od osoby, która w "zakładzie przemysłowym" zmuszona była posłać większość administracji do pracy z domu. Aha i poza klimą jeszcze kraj się rozwija i jest więcej fabryk niż kiedyś i to dlatego, no.
a to ciekawe... czy fizycznych też wysłąli do domu w tym "zakładzie przemysłowym"? bo u mnie to samo...pierdzistołki do domu bo klima za dużo prądu żre, a robole zapierdalać w 40 stopniach....
Tam akurat fizycznych chyba nie ma aż tak dużo. Raczej szpece od obsługi maszyn, które jeszcze chwilowo prąd mają, chociaż teraz juz zdaje się też nie. Kto może w domu ubijać klawiaturę albo wydzwaniać w niesłychanie upalnych sprawach dostał polecenie by to robić obciążając gniazdka domowe i tyle.
Wróciłem właśnie z trendy gymu w Warszawie (calypso) gdzie grywam w squasha. Klub jest położony w miejscu dawnego kina Moskwa ale 2 pietra pod ziemią. Dzisiaj był hardcore czyli POpieramy rzont czynem i POtem. Schody ruchome - wyłączone, Trza było dymać 2 piętra, po całej godzinie ganiania na korcie, na piechotę z wielką torbą ciężką jak grzech. Klima, a jakże POlitPOprawnie wyłączona - mie ma to jak zaduch i zdecydowany aromat spoconych skarpet i gaci w szatni.
Leminżeria z okolicznych biur, prężąca swe muskulatury, zachwycona POstępem tyle że inaczej. Jednym słowem następny sukces rzontu!
koci.uep Proszę nie szczypać szanownego przemka bo taką argumentację również wczoraj usłyszałem od osoby, która w "zakładzie przemysłowym" zmuszona była posłać większość administracji do pracy z domu. Aha i poza klimą jeszcze kraj się rozwija i jest więcej fabryk niż kiedyś i to dlatego, no.
a to ciekawe...
czy fizycznych też wysłąli do domu w tym "zakładzie przemysłowym"? bo u mnie to samo...pierdzistołki do domu bo klima za dużo prądu żre, a robole zapierdalać w 40 stopniach....
Tam akurat fizycznych chyba nie ma aż tak dużo. Raczej szpece od obsługi maszyn, które jeszcze chwilowo prąd mają, chociaż teraz juz zdaje się też nie. Kto może w domu ubijać klawiaturę albo wydzwaniać w niesłychanie upalnych sprawach dostał polecenie by to robić obciążając gniazdka domowe i tyle.
byleby ci co w 40 stopniach musieli pracowac pamiętali o tym przy jesiennych wyborach
Oto Polska w pigulce (wyjazd ze Skierniewic): od lewej: KFC, Shell, Tesco, Castorama (slabo widoczna ale jest) i Kaufland. Z tylu zimny i niewzruszony budynek kosciola.
Komentarz
Problem jest w gospodarce, a właściwie niegospodarce, wodnej. Olano totalnie zasoby wodne. A Polska wcale nie jest krajem gdzie sie przelewa.... że tak powiem. Jest kasia na tencze i inne lewackie inicjatywy przy których da się lody skręcić, ale na to co potrzebne dla prawdziwego rozwoju już nie. I dlatego Polska jest w ruinie że się kasie przewala a nie pożytkuje.
W moim miasteczku, dawne błotniste uliczki są teraz wyłożone kostką Bauma, są dwa polskie supermarkety czynne do 22.00, tyle, ze życie ciut zamarło. 30 lat temu mielismy liceum (dzienne i dla pracujących), technikum mechaniczne i zawodówke, było technikum krawieckie, dwa duże internaty i młodzież na stancjach. Dziś mamy tylko podstawówkę i gimnazjum, internaty puste.
A na polach, tam gdzie jeszcze 30 lat temu rosło zboże i kartofle, dziś rosnie zielsko. Nie wszędzie, ale jest taki trynd.
Elektorat nie będzie miał gdzie spędzić niedzieli i spożyć rodzinny obiad.
Poznajecie tę nowoczesną metropolię?
Zimbabwe w ruinie heh kheh heh!
Byłem-ci ja raz w Afryce, w miejscowości Małretania, i tam naprawdę jest Małretania w rujnie, w porównaniu z temże Zimbabwem.
Reszta elektrowni ma obieg (umownie) zamknięty i chłodnie kominowe w których mała część wody z układu chłodzenia ucieka jako para do atmosfery, a powstały ubytek się uzupełnia. Tutaj bilans jest zawsze ujemny i problemy lub ich brak zależą od źródła z którego uzupełnia się niedobory. Przy Elektrowni Rybnik jest wielki zalew po którym pływają żaglówki, Elektrownia Turów czerpie wodę do uzupełnienia z pobliskiej Nysy, itd.
I teraz najciekawsze. Ubytki mocy które cytuje Jorge, to jest nic - pojedyncze procenty mocy zainstalowanej. Tak jest z przywołanym Turowem, Elektrownią Opole, Bełchatowem. Elektrowni w Stalowej Woli nie znam, ale info o 120MW mocy zainstalowanej wskazuje, że to kocina i wymieniane jej jednym tchem z pięćdziesiąt razy większym Bełchatowem jest nieporozumieniem.
Komunikat, że powstał problem z en.el. bo na skutek suszy niektóre elektrownie obniżyły jej produkcję o 2-3% to nieprawda, celowa lub wynikająca z przysłowiowej głupoty tutejszych pismaków.
Edit: Jest jeszcze Elektrownia Kozienice chłodzona z Wisły, i Pątnów-Adamów-Konin chłodzone z pobliskich zbiorników wodnych.
JORGE>
Opór rośnie ze wzrostem temperatury. Większe straty na przesyle, druty się jeszcze bardziej grzeją. A pobór dość duży.
Zobaczcie, że komunikaty wydają PSE (Sieci ELektroenergetyczne), a nie PGE, czy tam zespoły elektrowni. Z elektrowniami jest w miarę, w miarę.
PO musi mieć jakiś sukces, a najlepiej bardzo ważny sukces.
Ludzie boją się katastrof, a tu - zbawienie przychodzi od niedocenionej, niezastąpionej, jedynej takiej, na wiek wieków premierzycy Kopacz.
Taki Oz wsio leci nad ziemiom. Dociera do najdalszego zadupia a 40'C w cieniu to fala zimna.
I dodam jeszcze ze 35'C w Polsce to nie gorąco.Na prawdę. To normalne ciepłe lato.
Jeżeli przyjąć, że problem 20 stopnia zasilania nie został wyssany z palucha lecz istnieje nprawdę, to możliwe przyczyny są dwie.
Pierwsza najbardziej prawdopodobna, to sieci przesyłowe wysokiego napięcia. O ile energetyka zawodowa po 1989 ostro się zmodernizowała i rozrosła, o tyle sieci przesylowe stanęły w miejscu. Utrzymuje się stare instalacje, wymienia przewody i transformatory i to wszystko.
Drugi powód to moim zdaniem jednak nowe instalacje wentylacji i klimatyzacji. Zapotrzebowanie na en. el. z roku na rok wzrasta. Przemysłu nam ubyło i mocno zredukowano energochłonność tego co pozostało. Ludzi nie przybywa. Najprostszym wytłumaczeniem jest właśnie klimatyzacja. Nie żadne splity w spożywczakach, tylko biurowce z agregatami wody lodowej i mniej popularne od nich duże systemy VRV. W nowym budownictwie wentylacja jest obowiązkowa, praktycznie wszędzie dokłada się do tego jakąś klimatyzację. Korelacja - im wyższa temperatura tym większe zapotrzebowanie na energię.
Wszystko wskazuje, że ma tutaj miejsce kumulacja obu w/w czyników.
I w sumie to jest meritum wontasa. Ruina.
czy fizycznych też wysłąli do domu w tym "zakładzie przemysłowym"?
bo u mnie to samo...pierdzistołki do domu bo klima za dużo prądu żre, a robole zapierdalać w 40 stopniach....
http://www.wroclaw.pl/pse-wprowadzaja-limity-poboru-pradu-mpk-musi-ograniczyc-kursowanie
W socjalizmie kolorków po wsiach i miastach brakowało i z tej prostej przyczyny, że był stały deficyt farb na pochlapanie ścian domów i na kolorowe dachówki. Ja bym jechała w ocenach bardziej zawartością garnków. Biedoty jest od jasnej cholery, czy tego chcemy ideologicznie czy nie. Tej prawdy nie da się wyprzeć a skala niedojedzonych gigantyczna. Nawet komuna tego nie miała. Z bezrobociem to też pic na wodę, fotomontaż, bowiem żond podaje jeno tych zarejestrowanych, a nie każdy zarejestrować się może. Są obostrzenia.
jako że nie Popieram PO to klimę mam teraz włączoną na full i marznę na złość rzondowi
Schody ruchome - wyłączone, Trza było dymać 2 piętra, po całej godzinie ganiania na korcie, na piechotę z wielką torbą ciężką jak grzech. Klima, a jakże POlitPOprawnie wyłączona - mie ma to jak zaduch i zdecydowany aromat spoconych skarpet i gaci w szatni.
Leminżeria z okolicznych biur, prężąca swe muskulatury, zachwycona POstępem tyle że inaczej. Jednym słowem następny sukces rzontu!
byleby ci co w 40 stopniach musieli pracowac pamiętali o tym przy jesiennych wyborach
Oto Polska w pigulce (wyjazd ze Skierniewic): od lewej: KFC, Shell, Tesco, Castorama (slabo widoczna ale jest) i Kaufland. Z tylu zimny i niewzruszony budynek kosciola.
https://goo.gl/maps/NBxFo
To juz nie jest nasz kraj.
EDIT: ani materialnie ani duchowo, jestesmy jak indianie w rezerwacie i taki bedzie nasz koniec