Skip to content

Philip K. Dick żył w Matrixie zanim to było modne

Pamiętacie taki klasyczny film SF, Le Matrix? Pewnie nie pamiętacie, droga młodzieży, bo ten film się odbył w roku 1999.
I wiecie co? Właśnie się dowiedziałem, że Wielki Dick mówił o Matrixie już w 1977.
Obaczcie:




...właśnie se uświadomiłem, że cóż to za senzacja, że okazało się, że jakiś dinożarł wywodził się z dewońskich gadów, eh, żyzń.

Nu, wsio taki, jeśli ktoś pamięta jeszcze ten film, to zachęcam poświęcić pięć minut na obejrzenie jw. Wszystko tam jest, w szczególności Wyrocznia i deja vu. No i sama idea, że żyjemy w komputerku przenośnym.

Komentarz

  • Jak ktoś nie ma pięciu minut, to w 46 sekund też można ogarnąć:



  • Ej, no ale Stan Lem napisal takie opowiadnie w 1972, Kongres futurologiczny, i tam jest Matrix opisany. A Dickens, cóż... "W pewnym czasie wierzył, że Stanisław Lem był prowokacją komunistów, za którą kryła się grupa pisarzy działających na zlecenie partii komunistycznej, by przejąć kontrolę nad opinią publiczną. Dowodem tego miała być mnogość stylów pisarskich Lema i szeroka tematyka jego dzieł, a także nietypowe, niesłowiańskie nazwisko mogące być skrótem jakiejś tajnej komórki. P.K. Dick pisał nawet w tej kwestii do Federal Bureau of Investigation (FBI)[2]."
  • A to węch wyczulony u tego Dickmana, że aż u Lema niesłowiańskość wyczuł!!!
  • Kiedy tak patrzę na świat z wiedzą historyczną i historiozoficzną nabytą to mogę się podpisać pod głównym cytatem VALIS

    Imperium rzymskie nigdy się nie rozpadło
  • Ciekawy przypadek. Będąc filozofem, posiadając wielki talent i wielką wyobraźnię - dodatkowo otwierał tę wyobraźnię narkotykami i alkoholem, a mimo to pisał w sposób uporządkowany, klarownym, prostym stylem. W dodatku podejrzewano go o schizofrenię paranoidalną, ale jego przyjaciel zaprzecza by na to chorował. Tak czy owak - genialny dziwak.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.