A kto z was przeczytał Koran?
Wię, wię, umysł obciążony wiedzą nie może już tak swobodnie szybować po przestworzach wyobraźni.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Czy pitanie ma oznaczać, że to konieczne aby zabierać głos o muslimach i islamie? Co jednak z obserwacją muslimów i ich wypowiedzi o tej Księdze?
Dla zachęty - wpadłem na pomysł psikusa by przygotować kilka stosownych sur i wygłosić je w jakimś pentekostalnym zborze, baptyści i kwakrzy też mogą być, tylko lutrzyków i kalwinów mogłaby zaniepokoić pewna żarliwość tekstu. Jestem gotów się założyć, że nikt się nie kapnie. Największe wzburzenie protestantów by wywołały teksty o Maryi - oni nie znoszą obdarzania jej szacunkiem.
Pierwsza impresja - zbiór wypowiedzi szalonego protestanckiego kaznodziei.
Ale jak się ochłonie, to w zasadzie te nowe (prawieże-bez-struktur) zbory to są sekty (w tym właściwym znaczeniu, oderwanych wspólnot) starotestamentowe. "Powrót do korzeni" jest tam tak głęboki, że gdyby nie wiara w boskość Pana Jezusa, trudno je byłoby zakwalifikować jako chrześcijan.
A jako że islam to religia żydowska dla gojów....
Takie komninacje liter na początku niektórych sur? Jest to tak niezrozumiałe, że tłumacze koranu nawet nie próbują się z tym mierzyć, a jedynie ograniczają się do podania nazw liter (tak jakby rosyjskie "В Ж Щ" zapisać "We Że SzCzia") muzułmanie tłumaczą, że to skróty atrybutów bożych, ale językoznawcy i nieislamscy badacze Koranu twierdzą, że to mocno naciągane. W jednej ze starych Frond był tekst przywołujący hipotezę, jakiegoś Francuza, który dopatrzył się w nich poprzekręcanych sygnatur biblijnych i sugerował, że Koran był częściowo zbiorem jakichś wczesnochrześcijańskich, heretyckich kazań.
W Starym Testamencie Bóg się przechadza po ogrodzi i mówi z gorejącego krzaka i innych miejsc, w Ewangeliach jest człowiekiem. W Koranie jest Czystą Abstrakcją jak u Plotyna.
1. sura ok, kolejne to bełkot.
W sumie odpowiedź już znam, bo parę razy jej udzieliłeś - traktaty to świstki, którymi się można podeprzeć liczy się siła. A Koran?
O Koranie chyba lepiej wyrobić sobie zdanie na podstawie osób mocno w temat wgryzionych. Przynajmniej na początku, zanim nie pozna się całej otoczki islamu. Pytanie tylko czy nawet wtedy jest sens. Jakoś nie mam przekonania. Ale kto wie ...
JORGE>
A co do Jezusa, gdzieś wyczytałem taką tezę, że islam dużo czerpie z sekty nazarejczyków (chyba, piszę z pamięci), a to był odłam, który uważał się i za chrześcijan i Żydów. Żydów bo przejęli wszystko co było związane z judaizmem (Prawo, obrzędy), ale uznali też Jezusa jako mesjasza. W efekcie nie byli ani Żydami, ani chrześcijanami. Islam poszedł dalej, bo odrzucił Jezusa jako syna Boga. Generalnie, z tego co się zorientowałem, to największy zarzut islamu wobec chrześcijaństwa to jest ... politeizm. Dlatego tak ważne jest zaprzeczenie sformułowane w ich kluczowej sentencji "Nie ma Boga prócz Allaha, a Mahomet jest jego prorokiem".
JORGE>
Ps. Przypominam, że stalking wg Leguraminu największym zbrodzieniem forumkowym (kol. Rozum)
JORGE>
Traktaty mają tylko o tyle znaczenie, o ile stronom opłaca się ich dotrzymywać. Idee mają znaczenie same w sobie. A nawet konsekwencje. Nie ma chyba nikogo, kto wierzy w traktaty lesbońskie. A w Mahometa wierzy całkiem wielu.
A Koran jest prosty, nie trzeba dociekać subtelności. Tekst "zabijajcie wszystkich" ma tylko jedną interpretację.
Poza tym pytanie co nas interesuje - islam od strony teoretycznej i wtedy Koran faktycznie może być ciekawy, czy islam od strony praktycznej, czyli co mają w głowach np. przyjeżdżający do Europy. W tym drugim przypadku Koran jest o tyle ciekawy, o ile wymienieni praktycy islamu faktycznie go czytali i znają. A tak jest?
Natomiast skoro już temat jest o Koranie, pozostaje pytanie o to, czy w ogóle mogliśmy znać. Znam kilka języków w taki sposób, żeby przyswajać teksty w oryginale, ale wszystkie są indoeuropejskie. Z kolei muslimy upierają się, że Koranu nie powinno się tłumaczyć. Muezin niezależnie od kraju zapiewa w języku Mahometa.