ZIEMKIEWICZ o okolicznościach podpisania Traktatu Lizbońskiego
ŚP Prezydent Lech KACZYŃSKI był uczciwym człowiekiem i zaufał słowom przywódców państwa EU.
SAKROZY przekonał go, że z danych francuskiego wywiadu wynika, że namawiający Prezydenta do nie podpisywania traktatu to zakamuflowani stronnicy PO, którzy wykorzystają to potem przeciwko niemu.
Ktoś może to skomentować?!
SAKROZY przekonał go, że z danych francuskiego wywiadu wynika, że namawiający Prezydenta do nie podpisywania traktatu to zakamuflowani stronnicy PO, którzy wykorzystają to potem przeciwko niemu.
Ktoś może to skomentować?!
Otagowano:
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Dowody???? takie same jak Ziemniakiewicz, jak zawsze.
Ps. byłem krytykiem TL i wszyscy to pamiętają. Ale taki poziom "argumentów" jak pan na filmiku to już odjazd.
Dwa, z PO jest coś na rzeczy, ale zupełnie na odwrót. W czasie "pierwszych negocjacji" w czerwcu 2007 r., kiedy uzgodniono podstawowe założenia, ówczesna "konserwatywna część PO" (konkretnie Komorowski i Rokita) wyszła i zarzucała Kaczyńskiemu, że za mało wynegocjował. Na to śp. LK odpowiedział, że nie wie, czy w takim razie TL w ogóle przejdzie w Sejmie, bo "przeciw będzie LPR i jak rozumiem z tych wypowiedzi także PO".
Ech, ci wierzący, że słupy graniczne bronią granic... Wydawałoby się, że teraz powinni przejrzeć na oczy, ale idzie na to, że ich pogarda do realu jest absolutna.
1. Krotko i do rymu ale administracja może mieć zastrzeżenia.
2. Jak poniżej:
Na początek, cytat ze śp. ojca mojego kumpla: "Jak się szczurowi chce podstawić trutkę, to się ją opakowuje w dobre jedzenie, a jak się człowiekowi chce wcisnąć cygaństwo, to sie je owija kawałkami prawdy" I tę technikę chętnie stosują wszyscy ppropagandyś. W wypowiedzi RAZ-a, prawdą jest, że śp. Prezydent Kaczyński był człowiekiem przyzwoitym oraz, że w sprawie podpisania traktatu PO z przyległościami rozpętało wręcz histerię.Natomiast opowieść o " podpuszczeniu" przez Sarkozego, albo powstała w głowie pisarza s-f albo jest powtórzeniem jakiejś plotki. I to takiej z rodzaju mało wiarygodnych. Z kilku powodów. Po pierwsze, taka sugestia musiałaby być podana bardzo dyskretnie, w gronie, z którego szczegóły raczej nie wypływają. Po drugie śp. Lech Kaczyński wielokrotnie zwracał uwagę, że zachodni partnerzy nie rozumieją polskiej polityki, więc niekoniecznie wziąłby takie enuncjacje, za dobrą monetę. Po trzecie wreszcie, bardzo dbał by w imę wewnętrznych rozgrywek nie ryzykować interesow lub choćby wizerunku Polski za granicą.