Skip to content

Uszczelnić polskie granice

edytowano September 2015 w Forum ogólne
Wg mnie od tego trzeba zacząć (idąc śladem Węgier):
Biskup Andrzej Dzięga zauważył, że jeżeli będzie 6 mln modlących się Polaków, to długość ich Różańców (przy około 60 cm długości jednego Różańca) będzie stanowić długość granicy Polski, wynoszącej 3511 km (6 mln x 0,6 m = 3600 km). Wtedy Polska, opasana Różańcem Maryi, będzie uratowana i bezpieczna. Biskup powiedział uśmiechając się, że każdy może sobie obliczyć ten dzień, kiedy to nastąpi, przyjmując obecne tempo przyrostu modlących się w liczbie 150 osób dziennie... [...]

Członkowie Krucjaty odmawiają codziennie przynajmniej jedną dziesiątkę Różańca w intencji: „Polski wiernej Bogu, Krzyżowi i Ewangelii oraz wypełnienia Jasnogórskich Ślubów Narodu”, uczestniczą w Mszach za Ojczyznę i innych spotkaniach modlitewnych. Aktualne informacje o liczbie członków Krucjaty oraz wydarzeniach z nią związanych można znaleźć na stronie Internetu: krucjatarozancowazaojczyzne.pl.
Węgrzy przypomnieli słowa kard. Mindszentego, który jeszcze w latach 40-ch powiedział, że jeśli znajdzie się milion Węgrów, którzy będą się modlić, będzie on spokojny o przyszłość narodu. Milion modlących się – to 10% populacji Węgier. Na Węgrzech to Konferencja Episkopatu zaproponowała w prawie beznadziejnym stanie państwa wiernym modlitwę o duchową odnowę narodu.
http://www.eprudnik.pl/krucjata-rozancowa-za-ojczyzne-umiera/
Jak informuje Prymas Węgier ks. kard. Peter Erdó, już w 2006 r. liczba tych, którzy zadeklarowali modlitwę w intencji narodu węgierskiego, wyniosła milion osób, czyli tyle, ile marzył kard. Mindszenty.

Komentarz

  • Jedno nie przeszkadza drugiemu... Niechętnie - bom różne doświadczenia miał - ale pójdę jeszcze "w kamasze" jeśli kula w magazynku będzie się równała "zdrowaśce".
    Obiecuję "modlić się" gorliwie i z zapałem.
  • Phantom napisal(a):
    Jedno nie przeszkadza drugiemu... Niechętnie - bom różne doświadczenia miał - ale pójdę jeszcze "w kamasze" jeśli kula w magazynku będzie się równała "zdrowaśce".
    Obiecuję "modlić się" gorliwie i z zapałem.
    Oczywiście. Trzeba robić pierwsze, drugiego nie zaniedbując. Właśnie jestem na etapie poszukiwań sensownego kursu samoobrony, rozważam też regularne wycieczki na strzelnicę (kiedyś na zajęciach PO mieliśmy trochę ćwiczeń ze strzelania, ale to było daaawno temu).
    Tylko chodzi o to, żeby nie zapomnieć, o co tu chodzi - że ostatecznie rezultat naszych działań zależy od Pana Boga.
    Przed wymarszem pod Kircholm we wrześniu 1605 r. hetman Jan Karol Chodkiewicz nakazał czterdziestogodzinne nabożeństwo i sam siedem godzin modlił się dając przykład podwładnym.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.