A parówkarz, że "to największy, najwybitniejszy polityk"
(w natemacie.peel, więc nie linkuję, a sama książka dziennikarza z lisweeka)
I do jakich wniosków doszedł dzien..., no właśnie, chyba jednak dziennikarz?
To największy, najwybitniejszy polityk ostatnich 25 lat.
całość, pogrubienia i podkreślenie moje:
I do jakich wniosków doszedł dzien..., no właśnie, chyba jednak dziennikarz?
To największy, najwybitniejszy polityk ostatnich 25 lat.
całość, pogrubienia i podkreślenie moje:
"Jarosław. Tajemnice Kaczyńskiego" niewątpliwie wywoła kontrowersje. Michał Krzymowski, dziennikarz "Newsweeka", przez trzy lata zbierał materiały do opowieści przede wszystkim o człowieku, nie polityku. Rozmawia z bliskimi współpracownikami, ale nie politykami oraz z tymi, którzy nazywają się "przyjaciółmi" prezesa. Autor dotarł też do niepublikowanych wspomnień prezesa.
Kim jest Jarosław Kaczyński?
Najwybitniejszym, największym politykiem ostatniego ćwierćwiecza. W tym okresie może się z nim równać tylko dwóch polityków: Aleksander Kwaśniewski i Donald Tusk, ale różnica między nimi jest taka, że Kaczyński był aktywny przez cały ten okres.
To on jest autorem absolutnie rewolucyjnego pomysłu, czyli koalicji z satelitami PZPR: Stronnictwem Demokratycznym i Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym. Później spektakularny upadek, jeszcze bardziej spektakularne odrodzenie i wypromowanie kolejnych polityków na najwyższe stanowiska w państwie.
Przypominam sobie fragment jego rozmowy z Teresą Torańską z 1994 r., kiedy on powiedział, że “przyjdzie taki czas, że nasz sztandar załopocze nad najważniejszymi gmachami w kraju”. I tak było.
To zupełnie niezwykła kariera, niezwykła historia człowieka bardzo silnego, ale też wsobnego, o samotniczym usposobieniu, który jest niezwykłym mówcą. Nie ma takiego drugiego polityka, który nawet będąc w opozycji byłby punktem odniesienia dla wszystkich, nie tylko dla polityków, ale dla całego społeczeństwa. Nie można pozostać wobec niego obojętnym.
Pana książka nosi podtytuł “Portret niepolityczny”, a odpowiedź na pytanie o to, kim jest Jarosław Kaczyński zaczął pan od polityki.
Tak, ale książka jest o emocjach. O uczuciach i o emocjach. Od 25 lat Jarosław Kaczyński funkcjonuje w polityce, widzimy go niemal codziennie, wydaje nam się, że dobrze go znamy. Ale czy rzeczywiście tak jest? Wydaje mi się, że jest człowiekiem-zagadką, bardzo zamkniętym. Do tego po Smoleńsku i śmierci matki właściwie nie ma życia prywatnego, nie ma żadnych kotwic.
To, że są bliźniętami jednojajowymi jest zupełnie fundamentalne dla jego życiowej drogi, tego, co go uformowało. Nie ma też mamy. Jest zupełnie zamknięty i nawet jego współpracownicy nie wiedzą, co siedzi mu w głowie. Zbierając materiały do tej książki postawiłem sobie zadanie: odpowiedzieć na zagadkę, którą kryje w sobie Kaczyński. Dlaczego od tych 25 lat jest w centrum zainteresowania.
Nawet kiedy politycznie nie istniał, dziennikarze chodzili do niego na wywiady, one zawsze były ciekawe. Kaczyński ma wszystko przemyślane: od kwestii geopolitycznych, makroekonomicznych po żeglugę śródlądową. Myślę, że gdyby go o to spytać, też miałby swoje bardzo sprecyzowane zdanie. To niezywkłe. Książka jest próbą wyjaśnienia tego fenomenu. Wydaje mi się, że skuteczną, ale każdy oceni to po przeczytaniu.
Co napędza Jarosława Kaczyńskiego do dalszej walki? Szczególnie, że przez ostatnią dekadę, do zeszłorocznych wyborów samorządowych, przegrywał wszystko.
Prześledziłem całą jego polityczną drogę i do głowy przychodzi mi kilka obrazów, które są też w książce. O, na przykład taka historia. W czasie studiów prawniczych na Uniwersytecie Warszawskim Jarosław Kaczyński chodził na seminarium do prof. Stanisława Ehrlicha, który zresztą jest bardzo ważny w jego karierze. Myślę, że poza domem rodzinnym to jedna z głównych postaci, które ukształtowały prezesa.
Jarosław z bratem i dwoma kolegami: Maciejem Łętowskim i Sławomirem Popowskim po zajęciach chodzili na piwo, wino i rozmawiali. Wtedy Jarosław Kaczyński był dość towarzyski, poznawał alkohol, zawierał pierwsze przyjaźnie, bo w liceum było z tym różnie.
Podczas którejś z tych rozmów po alkoholu – jak opowiadał mi Popowski – panowie żartowali, co zrobiliby, gdyby rządzili. A Jarosław w pewnym momencie z zaciętą miną powiedział, że będzie wieszał na latarniach komunistów. Nie traktuję tego dosłownie, ale to pokazuje, że jedną z rzeczy, które go napędzają jest silny antykomunizm.
Według polityka, który po 1989 r. spędził z Kaczyńskim wiele lat kolejną autentyczną rzeczą w Kaczyńskim jest silne przywiązanie do wiary. Objawia się przez religijność, pobożność, przywiązanie do tradycji katolickiej. Kolejna rzecz to patriotyzm. Jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało, on kocha Polskę, chce dobrze dla Polski. A czy jego działania rzeczywiście są dla naszego kraju dobre, każdy musi sobie sam odpowiedzieć.
Te trzy rzeczy, a więc antykomunizm, religijność i patriotyzm, są w nim autentyczne, a wszystko inne to w gruncie rzeczy narzędzie. Tak uważa mój rozmówca i ja się do tego przychylam. W latach 90. jego partia była centrowa, chadecka, umiarkowana, stroniąca od nuty plebejskiej. Zupełnie inna niż PiS, które jest bardziej katolicko-narodowe, plebejskie. Podobnie z gospodarką: były momenty liberalne, teraz są socjalne.
Najważniejsze są jednak predyspozycje osobowościowe, chęć zdobycia władzy i skłonności despotyczne, przywódcze. On od zawsze chciał nad wszystkimi dominować. Stąd też w liceum nie potrafił się odnaleźć, bo kiedy przychodził, zastawał już pewne hierarchie w grupach rówieśniczych i to mu nie odpowiadało. Byli ludzie, którzy byli wyżej, a on nie był w stanie ich przeskoczyć, bo to by wymagało pracy, bycia w tej grupie.
Przez lata Jarosław Kaczyński czuł się dobrze w towarzystwie tylko dwóch osób: swojego brata, nad którym dominował i swojej mamy – jedynej osoby, wobec której był uległy. Po raz pierwszy dobrze poczuł się na początku lat 90., kiedy stanął na czele “Tygodnika Solidarność”. Wtedy po raz pierwszy był szefem. Później stworzył pierwszą partię.
Czuł się we właściwym miejscu, ale i zaczął rosnąć, wydobywać cechy przywódcze, które w nim były, ale by one dały o sobie znać konieczne były odpowiednie okoliczności. Wtedy ludzie go pokochali, byli zauroczeni nim jako przywódcą.
cdn.
Otagowano:
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Kim jest ten Michał Krzymowski, że robi taki prezent (książką) przed wyborami?
najwyrazniej jednak Pan Bog to wiedzial: u schylku zycia zabral swemu sludze, to co dlan najwazniejsze- najblizsze osoby. zanim je zabral, pozwolil aby kochajacy brat i syn wiele przecierpial w zwiazku z Przemyslem Pogardy.
"Nie martw sie mamuniu, nie czytaj gazet" - Boze drogi, jakbym slyszala bohaterow IIWS...
Hanba i wstyd po wszystkie nasze dni zesmy na to pozwolili.
s - po - tknąć
spotknął => spotkał
!
Rzecz w tym że reszta ("dziennikarzy") oprócz szpilek wkłada widły, grabie, kilofy i złom.
Nie wiem, może. Nigdy nie byłem ekonomistą, za to zawsze antykomunistą z zoologu.