Uległość i Latająca Gospoda
Sto lat temu islam był bliski opanowania Europy ale sukcesu nie osiągnął. Po stu latach spróbował jeszcze raz - tym razem z powodzeniem większym.
Owa wojownicza religia nie podbijała Europy siłą tylko sposobem - korumpując polityków, przejmując firmy, prowadząc umiejętną propagandę. Czy Houellebecq czytał Chestertona? Nie wiem, jego optymizmu nie dzieli.
A dlaczego Chesterton uratował Europę? Wielka islamska armia Anglię już opanowała, siły zbrojne nie stawiały oporu ale musiała ulec pospolitemu ruszeniu drobnych pijaczków, złodziejaszków i mętów z półświatka.
Owa wojownicza religia nie podbijała Europy siłą tylko sposobem - korumpując polityków, przejmując firmy, prowadząc umiejętną propagandę. Czy Houellebecq czytał Chestertona? Nie wiem, jego optymizmu nie dzieli.
A dlaczego Chesterton uratował Europę? Wielka islamska armia Anglię już opanowała, siły zbrojne nie stawiały oporu ale musiała ulec pospolitemu ruszeniu drobnych pijaczków, złodziejaszków i mętów z półświatka.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
---
Jako ciemny chłop z Podola mam zapytanie, kiedy falangi islamskich bojców miały szansę opanować Europę w 1915 roku.
Edit: już wię...
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/249839/uleglosc
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/77082/latajaca-gospoda/opinia/14468012#opinia14468012
http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=10524
Jedno zresztą związane było z drugim, gdyż według brytyjskiego pisarza właśnie chrześcijaństwo uzbraja człowieka w umiejętność prawdziwego korzystania z życia.
Noż, odkrył to, co zawsze w katolickiej (części) Europie było oczywiste. =
==
Dzięki za wpomoc nie wyjścia na idiotów, nie rozumiąc meta języka losa... )
O ile Czester kończy dzieło kapitalną bitwą, w której pijaczki pokonują muslimów, to Houellebecqowi brak efektownego zakończenia, powieść mu się po prostu rozmywa. Bo brak mu wiary Chestertona.
Anglię ratują prostaczkowie - koleżkowie nie do końca miłujący prawo i nie zawsze wstrzemięźliwi w spożywaniu trunków ale jakoś bez zbędnego filozofowania rozumiejący, o co warto walczyć: o możliwość wychylenia pinty (lub dwu) po robocie. Elyty i u Czestera i u Ulbeka dają ciała.
Nie ma w sumie w tym o czym przeczytałem w książce niczego oryginalnego, ale zacząłem się zastanawiać jak daleko od tego jest Polska i obawiam się, że bardzo blisko. Polacy są w zasadzie ludźmi zachodu o podobnym hedonistycznym nastawieniu. Religia katolicka jest w defensywie i powoli obumiera. A jeżeli tak to Islam do nas przyjdzie tylko trochę później.
A tak przy okazji znacie inne książki o podobnej tematyce, albo innej ale próbujące wybiegać parę lat do przodu?
Chociaż ciekawe że w tym roku doszło do tej intronizacji Chrystusa. Jakoś tak po cichu, ale w parafiach też to było. U nas ksiądz kazał wstać i odczytał akt intronizacji a wszyscy powiedzieli Amen.