Skip to content

Polska w Złotym wieku - prośba o pomoc

Kilka znanych mi osób wygrzebało i gania po fb ze starym tekstem jak to Polska jest obecnie w Zdrugim złotym wieku - w ramach walki z rzekomym hasłem o "Polsce w ruinie". W zasadzie chciałem się nie wtrącać, ale trochę nie zdzierżyłem, jak - skądinąd rozsądni ludzie - wrzucili to z niemal tym samym komentarzem "Nie znam się na ekonomi ale w fachowej prasie piszą, że Poska ma się świetnie". No i przymierzam się do odpowiedzi - na razie wysmażyłem tyle:

Ja też sie nie znam na ekonomii ale mam pewne pojęcie o metodyce badań. A ta mi trochę w artykule skrzypi.
Po pierwsze wydaje mi się dziwne porównywanie wskaźników ekonomicznych współczesnych i z okresu 1500-1600r. Nawet względnych. Bo to były zupełnie inne systemy finansowe i gospodarcze - udział produkcji własnej, sposoby obrotu, wynagradzanie (np. czeladź żyjąca za utrzymanie) wydaja sie to uniemożliwiać. Zwłaszcza, że wówczas systemy gospodarcze w obrębie samej Europy były niesłychanie bardziej zróżnicowane niż teraz.
Po drugie koronny argument z wykresem pokazującym samozadowolenie Polaków. Piękny. Ale czy to jest wiarygodna miara stanu gospodarki? W medycynie i naukach o zdrowiu ankiety z założenia tratuje się podejrzliwie - ze wzgledu na efekty placebo i nocebo. W tym przypadku warto by przywołaby wykres skonfrontować z innymi. Np. metrażem per capita,

image
Czy indeks możliwości zakupowych
http://prnews.pl/m/upl/2011-04/pl1_.png
To już nie jest już tak różowo.

Możliwe zatem, że wysokie zadowolenie wynika po prostu z niskiego pułapu oczekiwań. Nie wiem czy tak jest, ale autor w ogólnego nie dyskutuje.

No i tu prośba do koleżeństwa co się znają:
Czy nie palnąłem jakiegoś babola i mogę wrzucać, czy lepiej jednak stosować się do złotej zasady "nie znasz się, to się nie wypowiadaj"..

Komentarz

  • jedno zdanie:"a przeciez zagraniczna prasa pisze, ze Polska ma sie swietnie".
    naprawde chce sie koledze dyskutowac z mentalnymi niewolnikami?

    a jesli juz to nie wystarczloby podac jaki mamy dlug?
  • Ja bym raczej nawiązał do końcówki czasów saskich. Pierwszy w historii Polski dłuższy czas bez wojen, gigantyczny wzrost gospodarczy i ludnościowy, wysoki poziom zadowolenia (za króla Sasa...) aż do...

    Kanonen machen uns stark, Butter nur fett.
  • edytowano October 2015
    Wysłuchałem podobnej prelekcji tego gościa ze dwa lata temu. On zwraca uwagę na to co zrobiliśmy jako społeczeństwo w porównaniu z innymi społeczeństwami w Europie. Ma w tym sporo racji. Takie porównanie pokazuje nasz sukces.Tyle że przecież chodzi o to, że mogliśmy i powinnismy byli zrobić znacznie więcej i że te efekty są osiagnięte ciężką pracą i wyrzeczeniami większości, a dzielone coraz bardziej niesprawiedliwie i nieefektywnie. Chodzi też o to że te osiągnięcia są zagrożone i mają kruche, czy raczej łatwe do skruszenia przez konkurentów np Niemcy podstawy. Te podstawy są kruszone bez reakcji, a nawet we współdziałaniu z aktualnymi elitami rządowo-medialno-biznesowymi. W ruinie jest wspólnota i rujnowane są fundamenty przyszłego rozwoju - demograficzne, finansowe, intelektualne, kulturowe, a także materialne - nasza konkurencyjność. Tego w tych tabelach nie widać bo na to potrzebne są inne tabele - bardziej skomplikowane bo wchodzące w mechanizmy i czynniki wpływające na dobrobyt społeczny i wzrost.
  • Można znaleźć dużo statystyk pokazujących na to, jak wielki skok dokonał się w ciągu ostatnich 25 lat. Ale pozostaje pytanie o koszt tego skoku oraz o porównanie skali wzrostu z naszymi możliwościami. I to już nie wygląda tak różowo. Zresztą nie trzeba skomplikowanych tabelek, by zobaczyć jak jest, wystarczy mediana wynagrodzeń netto po powiatach (tak, by można było wyłączyć Warszawę i inne duże miasta) oraz skala migracji zarobkowej.
  • Nie zapominajcie nigdy o klasykach i ich naukach.
    Na pewno to znacie: "Byt kształtuje świadomość" (w czasach postmodernistycznych i postindustrialnych późnego kapitalismusa często to "Od-byt kształtuje świadomość" u wielu, ale to temat na osobny wuntex, jak ktoś będzie chciał):
    Nie ustaje wzrost poziomu biedy w Polsce. Według najnowszych danych GUS, w skrajnym ubóstwie w 2014 r. żyło 7,4 proc. osób, czyli 2,8 milionów obywateli. To tyle samo, ile w roku 2013. Ich wydatki były mniejsze od tzw. minimum egzystencji. Poziom ten od 2008 r. stale rośnie
    http://niezalezna.pl/68108-od-2008-r-wzrasta-poziom-polakow-zyjacych-w-skrajnej-nedzy-jest-ich-juz-kilka-milionow
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.