Hmm, pierwsze reakcje Rosji ("rzekome zestrzelenie", "rakieta ziemia-powietrze") zdają się świadczyć o pewnej niechęci do konfrontacji z Turcją. Podoba mi się, że ci ostatni bronią swoich (Turkmenów).
Dziś mój kolega stwierdził: "Rosja - Turcja? I co z tego, że Turcja jest w NATO, a z Rosją prowadzimy zimną wojnę, jak ruski samolot, tak czy tak zestrzelili islamiści...."
Gdyby miała być wojna, już by była była. Nie podejrzewam, żeby lotnisko im. Ataturka było łatwiejsze do zdobycia niż lotnisko im. Sergiusza Prokofiewa, i taysze radzieccy też tak podejrzewają.
A do merituma. Akurat incydent samolotowy myślę że jest niewielką częścią układanki. Nie sądzę też żeby zaczęła się eskalacja na większą skalę z tego właśnie powodu. Turcja i Rosja mają wiele sprzecznych interesów. W Syrii liczyli na to, że z ramienia NATO wejdą i podporzadkują sobie teren. Ruscy się wmieszali. Ciekawe czy Francja i Niemcy są jeszcze w NATO
Wojska USA stacjonują w Niemczech "to keep the Germans down". To jest raczej stały element gry. Wyprowadzka US Army może nastąpić wtedy gdy (a) Waszyngton przestanie być światowym hegrmonem, (b) w Niemcowie powstanie kalifat albo insza republika anarchistyczna, (c) ktoś zrzuci dużą bąbę N, zostawując jeno ziemię i wodę.
Komentarz
2. A podobno ktoś nie ma konta na Twitterze )
(z linka wyrzucić końcówkę od pytajnika i zadziała)
Nie podejrzewam, żeby lotnisko im. Ataturka było łatwiejsze do zdobycia niż lotnisko im. Sergiusza Prokofiewa, i taysze radzieccy też tak podejrzewają.
W takim ujęciu my jesteśmy innym partnerem.