Turcja wchodzi de facto do Unii Europejskiej?
Czytam, że na mocy wczorajszego "porozumienia", Turcy zyskują prawo wjazdu bez wizy na terytoria państw UE, w zamian za co mają ... uszczelniać "granice zewnętrzne" UE!
Może ktoś biegły w sprawach europejskich objaśni mnie prostaczkowi o co kaman?!
Może ktoś biegły w sprawach europejskich objaśni mnie prostaczkowi o co kaman?!
Otagowano:
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
no i oczywiście o demokratyczne przejęcie władzy w Niemczech
Brak wiz nic nie znaczy, skoro pozostaje kontrola graniczna, personalna i celna, a za sprawdzanie kto wjeżdża odpowiadają elektroniczne bazy danych, a nie samo podejrzliwe oko pograniczniaka.
JORGE>
Coraz cieplej.
Ignored in news coverage of the Paris massacre is the single most pertinent piece of background: A 2014 opinion poll found that ISIS had an approval rating in France (at 16%) almost as high as President Francois Holland (at 18%). In the 18-to-24-year-old demographic, ISIS’ support jumped to 27%. Muslims comprise about a tenth of France’s population, so the results imply that ISIS had the support of the overwhelming majority of French Muslims (and especially Muslim youth), as well as the endorsement of a large part of the non-Muslim Left.
http://atimes.com/2015/11/why-france-will-do-nothing-about-the-paris-massacre/
Podobno państwa nie mają przyjaciół tylko interesy. Czy narody też ? Może, nie mam wyrobionego poglądu. Na swoje usprawiedliwienie mam to że od ponad półwiecza tj od końca IIWŚ pokój i szczęśliwość światową ma zapewniać ONZ. Te narody zjednoczone w ONZ to są państwa. I na przykład wg oficjalnej wykładni narodem jest Turcja, ale już nie Turcy, a z całą pewnością nie Kurdowie stanowiący 25 % ludności Turcji. Bardzo ciekawe, prawda? No i narody (czyli państwa ?) mają prawo do samostanowienia i podstawową zasadą pokojową jest nienaruszalność granic. Dość zaskakujące zważywszy europejskie fatalne doświadczenia z imperiami wielonarodowymi zdominowanymi przez konkretne najsilniejsze narody. Granice mają państwa, a w tych państwach żyją różne narody jak w Turcji, więc jest to zasada sprzeczna z wymienioną wyżej zasadą samostanowienia narodów. Oczywiście od zarania ONZ udaje się udawać, że to nie stanowi żadnego problemu lub wyczyniać różne łamańce ideologoczno-prawne aby udowodnić, że te zasady świetnie współgrają. To zwykłe lewackie zawłaszczenie znaczeń, które niczego nie zmienia w realnym świecie chciaż lewacy wciąż wierzą, że jednak się uda. Niestety jakoś końca wojen nie widać. Nadal obowiązuje poprawny pogląd, że największe zło i wojny wynikają z nacjonalizmu oraz religii. Może obecny kryzys uświadomi, że jest dokładnie odwrotnie - one wynikają głównie z walki z narodami i religiami, w szczególnosci z chrześcijaństwem.
Tak więc w systemie ONZ i obowiązujących poprawnych, a wewnętrznie sprzecznych, jak wyżej wyjaśniam, zasad rzeczywiście nie ma dobrego wyjścia dla Turków i Kurdów. Nie mogą ani się rozstać pokojowo, ani zyć w zgodzie. W obecnym systemie jedni muszą zniszczyć drugich aby żyć. Ponieważ i jedni i drudzy są na to za słabi wojna będzie trwać pokolenia.
To się przeniosło do Europy, do której wydawało się że już nie wróci. Najlepiej świadczą o tym zamachy w Paryżu. Podobno dokonali ich Francuzi mieszkający w Belgii. Media i autorytety powtarzają ten idiotyzm. Przecież każdy prostak rozumie, że dokonali ich Arabowie będący fanatycznymi, radykalnymi muzułmanami będący obywatelami Francji mieszkającymi w Belgii. No ale to rozumie tylko prostak, a wyrafinowany intelektualista jest skupiony na tym aby nie rozumieć.