Kryptonim Operacyjny "Rodzina", czyli instrukcji 0015/92 deja vu
- Nie ulega wątpliwości, że były to działania nie tylko o charakterze politycznym, lecz także będące rodzajem zemsty środowiska byłych WSI - komentuje informacje ujawnione przez Dorotę Kanię historyk dr hab. Sławomir Cenckiewicz. Dziennikarka ujawnia w dzisiejszej "Gazecie Polskiej", że co najmniej kilkanaście śledztw prowadzonych w ostatnich siedmiu latach umożliwiło inwigilację polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz współpracujących z tą partią ekspertów.
Jak ujawnia "GP", schemat działania „drugiej inwigilacji prawicy” był niemal zawsze taki sam. Składano zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa, a prokuratura – w zależności od tego, czy była cywilna, czy też wojskowa – przeprowadzanie czynności w tych postępowaniach zlecała Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, a po zdymisjonowaniu przez Donalda Tuska we wrześniu 2009 r. Mariusza Kamińskiego i jego zastępców z funkcji szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego – także CBA.
W trakcie prowadzonego śledztwa dana służba uzyskiwała od prokuratury i sądu zgodę na założenie podsłuchów czy prowadzenie obserwacji. Skala inwigilacji była ogromna - poddano jej polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz współpracujących z tą partią ekspertów, a także dziennikarzy opozycyjnych mediów, m.in. z „Gazety Polskiej”, „W Sieci”, „Do Rzeczy” i „Naszego Dziennika”.
http://niezalezna.pl/73500-cenckiewicz-po-tekscie-gp-inwigilowano-mnie-7-lat-nie-odpuszcze-tego
Jak ujawnia "GP", schemat działania „drugiej inwigilacji prawicy” był niemal zawsze taki sam. Składano zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa, a prokuratura – w zależności od tego, czy była cywilna, czy też wojskowa – przeprowadzanie czynności w tych postępowaniach zlecała Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, a po zdymisjonowaniu przez Donalda Tuska we wrześniu 2009 r. Mariusza Kamińskiego i jego zastępców z funkcji szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego – także CBA.
W trakcie prowadzonego śledztwa dana służba uzyskiwała od prokuratury i sądu zgodę na założenie podsłuchów czy prowadzenie obserwacji. Skala inwigilacji była ogromna - poddano jej polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz współpracujących z tą partią ekspertów, a także dziennikarzy opozycyjnych mediów, m.in. z „Gazety Polskiej”, „W Sieci”, „Do Rzeczy” i „Naszego Dziennika”.
http://niezalezna.pl/73500-cenckiewicz-po-tekscie-gp-inwigilowano-mnie-7-lat-nie-odpuszcze-tego
Otagowano:
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Teraz każdy widzi, że to niemożliwe. Albo my ich albo oni nas, reszta tylko kibicuje i jakąś "inwigilację prawicy II" ma głęboko w de. Takie są dane, nie ma na razie materii w stanie zdatnym do urobienia w naród w ciągu 4 lat. Albo Nowa Sanacja, albo V RP PETRU i następców kiszczakowszczyzny.