Gźegoź "No Mercy" stanowi realne zagrożenie już tylko dla bulterierów Tuska w PełO. On im tego nie zapomni, co dzięki nim ich mocodawca jemu zrobił. On ich zajebie z uśmiechem w paszczoszczęce w której błyszczy naostrzony kieł. A prawdziwym zagrożeniem dla PiS jest teraz Rumun Balcerowicza
Rumun jest zagrożeniem, ale z drugiej strony ludzie mają już dość nachalnej propgandy. To widać na forach, bo bez organizowania zrobiła się akcja. Wyśmiewają to, że wszędzie go pełno i wyciągają różne fakty. Widzą też, że nie ma żadnego programu i że to warchoł. Może zaklinam rzeczywistość, ale tak to odbieram. Jeszcze parę dni temu na Interii było pięć artykułów z Petru w roli głównej, teraz jeden albo wcale. Chyba że go więcej w petru info, ale tej nie oglądam.
Też watpię aby Petru porwał tłumy. Nawet z medialnym wsparciem zabiera potencjalnych wyborców głównie PO. W miarę upływu czasu, w tym zmian w mediach publicznych i przywracania równowagi informacyjnej, opatrzy się i ujawni prawdziwe oblicze.To zablokuje możliwość wzrostu poparcia dla sumy Nowoczesna+PO. Z Petru jest inny problem. Jest nim skład jego elektoratu i jego wpływy. To jest osławiona klasa średnia czyli głównie Niemłodzi Wyksztalceni z Wielkich Miast - głównie pokolenie 40-to latków i część młodszego tj 30-to latków - inaczej doświadczone lemingi. To grupa ludzi sukcesu ostatniego 20-to lecia. Rzeczywiście wykształceni, znający języki, podróżujący po Europie i świecie, często szkoleni za granicą z pewnym doświadczeniem zawodowym tamże, zwykle z doświadczeniem w korporacjach zagranicznych lub NGO - ludzie z pozycją zawodową i dobrymi zarobkami. Wielka część tej grupy żyje i pracuje w Warszawie, ale też w innych dużych aglomeracjach.Oni są wściekli na PO, że przegrała. Wiedzą, że zasłużenie, ale tym bardziej są wściekli, a najbardziej za to z kim przegrała. Nadal nie są w stanie zapanować nad emocjami i używać rozumu do oceny sytuacji politycznej i swojej pozycji i interesów w tej sytuacji. Ich stosunekk do PiSu, rządu i Prezydenta oraz mediów prawicowych, szczegółnie Trwam i Radia Maryja, waha się od skrajnej niechęci do gorącej nienawiści.Czują się zagrożeni niejako utożsamiając się z grzechami poprzedniej ekipy, nawet jeśli sami ich nie popełniali i nie akceptowali. Nowa ekipa jest przez nich totalnie odrzucana i negowany jest każdy jej krok apriori i zdecydowanie. Dostrzegam to z coraz większym lękiem bo widzę jak narasta w nich agresja i negacja. Minimalna strata społeczna z tego tytułu to utrata ich społecznej i ekonomicznej aktywności i kwalifikacji zdobytych dużym wysiłkiem własnym i kosztem społecznym. Maksymalna to siła ich negatywnego wpływu i obstrukcji, a w niektórych przypadkach bezpośredniej agresji. Moga byc groźni dla otoczenia nie aprobującego ich poglądów bez zastrzeżeń. Poparcie dla PiS, Rządu i Prezydenta staje się w ich oczach czynnikiem dyskwalifikującym nie tylko politycznie, ale też towarzysko i zawodowo. To narasta. Zważywszy ich kwalifikacje, pozycję społeczną i podatność na manipulację medialną i polityczną to może być realna destrukcyjna siła w przedsiębiorstwach, instytucjach i administracji.
Kolega dobrze opisał elektorat .nowoczesna. Ale, ale myślę, że ten ich sukces to nie tylko własny wysiłek, to także w duże mierze stosunki ich rodziców. Podam przykład. Mój kolega skończył medycynę z trzecią lokatą. Powinny się o niego zabijać najlepsze kliniki w kraju. Tak jednak nie było, brak rodziców lekarzy i znajomości w tym środowisku spowodował, że kolega jest dziś zwykłym lekarzem w Środzie Śląskiej, gdzie pracuje jako lekarz w szpitalu i przychodni. Głosuje na PiS, choć nie jest ani działaczem, ani fanem KaczJara. I drugi przykład. Znajomy ze studiów, niczym się nie wyróżniał, ot student jak student. Ale, ojciec w czasach prl był dyrektorem placówki PKO. I ten mój znajomy, tuż po ukończeniu studiów i odbyciu rocznej praktyki został... uwaga... zastępcą dyrektora jednej z placówek dużego banku. Obecnie zobaczyłem jego profil, jak się udzielał wśród kodzików i chwalił znajomością z Ryśkiem (Petru). To tylko jednostkowe przykłady. Ale....
No częściowo prawda. Liczne są jednak w tej grupie "słoiki" z lat 90-tych, które usilnie zacierają ślady po byciu słoikami. Bywaja bardziej zajadli niz resortowe dzieci. Nuworysze muszą sie wyróźniać zaangażowaniem.
Rafał napisal(a):Dostrzegam to z coraz większym lękiem bo widzę jak narasta w nich agresja i negacja. Minimalna strata społeczna z tego tytułu to utrata ich społecznej i ekonomicznej aktywności i kwalifikacji zdobytych dużym wysiłkiem własnym i kosztem społecznym. Maksymalna to siła ich negatywnego wpływu i obstrukcji, a w niektórych przypadkach bezpośredniej agresji. Moga byc groźni
Serio serio? A to nie są oportuniści, którzy swoją karierę budowali w dużej części na sprawnym fikaniu koziołków w korpomaszynach? To nie są tchórze, co to pomarudzą na imieninach, ba nawet przy firmowym ekspresie do kawy, ale tyle ich aktywności?
Rafał napisal(a):Dostrzegam to z coraz większym lękiem bo widzę jak narasta w nich agresja i negacja. Minimalna strata społeczna z tego tytułu to utrata ich społecznej i ekonomicznej aktywności i kwalifikacji zdobytych dużym wysiłkiem własnym i kosztem społecznym. Maksymalna to siła ich negatywnego wpływu i obstrukcji, a w niektórych przypadkach bezpośredniej agresji. Moga byc groźni
Serio serio? A to nie są oportuniści, którzy swoją karierę budowali w dużej części na sprawnym fikaniu koziołków w korpomaszynach? To nie są tchórze, co to pomarudzą na imieninach, ba nawet przy firmowym ekspresie do kawy, ale tyle ich aktywności?
Oczywiście, że oportunisci ale sprytni i wpływowi. Oni myślą. Oni wiedzą, że ich sztuczność, hipokryzja i pijarowo nadmuchany profesjonalizm są widoczne i nie są obecnie w dobrym guście i w cenie. Nie sądzę, aby uwierzyli że mogą coś zdziałać w nowym układzie sił. Będą bronić starego - tworzyć nisze, enklawy przetrwania i stosować bierny opór oraz szkodzić. Wbrew pozorom teraz właśnie bedą wyrzucać i osłabiać pozycję przyzwoitych kolegów i pracowników, aby zrobić miejsce dla sobie podobnych, których sporo się pojawi na rynku.Trza być czujnym.
Rafał napisal(a):Dostrzegam to z coraz większym lękiem bo widzę jak narasta w nich agresja i negacja. Minimalna strata społeczna z tego tytułu to utrata ich społecznej i ekonomicznej aktywności i kwalifikacji zdobytych dużym wysiłkiem własnym i kosztem społecznym. Maksymalna to siła ich negatywnego wpływu i obstrukcji, a w niektórych przypadkach bezpośredniej agresji. Moga byc groźni
Serio serio? A to nie są oportuniści, którzy swoją karierę budowali w dużej części na sprawnym fikaniu koziołków w korpomaszynach? To nie są tchórze, co to pomarudzą na imieninach, ba nawet przy firmowym ekspresie do kawy, ale tyle ich aktywności?
Oczywiście, że oportunisci ale sprytni i wpływowi. Oni myślą. Oni wiedzą, że ich sztuczność, hipokryzja i pijarowo nadmuchany profesjonalizm są widoczne i nie są obecnie w dobrym guście i w cenie. Nie sądzę, aby uwierzyli że mogą coś zdziałać w nowym układzie sił. Będą bronić starego - tworzyć nisze, enklawy przetrwania i stosować bierny opór oraz szkodzić. Wbrew pozorom teraz właśnie bedą wyrzucać i osłabiać pozycję przyzwoitych kolegów i pracowników, aby zrobić miejsce dla sobie podobnych, których sporo się pojawi na rynku.Trza być czujnym.
Wszystko to być może! Wszelako w sektorze bublicznym nawet śladu nie ma tej solidarności. Każdy byle siebie ratować na oślep wypieprza w kosmos wszelkie dymelaty więzienne. Ta ohydna siła nie zna solidarności.
No to pierwszy raz w życiu bedę się cieszyl z braku solidarności. Co do braku solidarności wśród lemingów to bardzo byc może, ale w brak solidarności mafii nie wierzę.
Mafia może nie. Ale już ośmiornica tak. Jest bowiem jednym w sumie ciałem, choć każda macka może chwytać co insze. A nasz nieszczęsny kraj jest w mackach ośmiornicy.
Zazu napisal(a): Mafia może nie. Ale już ośmiornica tak. Jest bowiem jednym w sumie ciałem, choć każda macka może chwytać co insze. A nasz nieszczęsny kraj jest w mackach ośmiornicy.
Komentarz
A prawdziwym zagrożeniem dla PiS jest teraz Rumun Balcerowicza
Z Petru jest inny problem. Jest nim skład jego elektoratu i jego wpływy. To jest osławiona klasa średnia czyli głównie Niemłodzi Wyksztalceni z Wielkich Miast - głównie pokolenie 40-to latków i część młodszego tj 30-to latków - inaczej doświadczone lemingi. To grupa ludzi sukcesu ostatniego 20-to lecia. Rzeczywiście wykształceni, znający języki, podróżujący po Europie i świecie, często szkoleni za granicą z pewnym doświadczeniem zawodowym tamże, zwykle z doświadczeniem w korporacjach zagranicznych lub NGO - ludzie z pozycją zawodową i dobrymi zarobkami. Wielka część tej grupy żyje i pracuje w Warszawie, ale też w innych dużych aglomeracjach.Oni są wściekli na PO, że przegrała. Wiedzą, że zasłużenie, ale tym bardziej są wściekli, a najbardziej za to z kim przegrała. Nadal nie są w stanie zapanować nad emocjami i używać rozumu do oceny sytuacji politycznej i swojej pozycji i interesów w tej sytuacji. Ich stosunekk do PiSu, rządu i Prezydenta oraz mediów prawicowych, szczegółnie Trwam i Radia Maryja, waha się od skrajnej niechęci do gorącej nienawiści.Czują się zagrożeni niejako utożsamiając się z grzechami poprzedniej ekipy, nawet jeśli sami ich nie popełniali i nie akceptowali. Nowa ekipa jest przez nich totalnie odrzucana i negowany jest każdy jej krok apriori i zdecydowanie. Dostrzegam to z coraz większym lękiem bo widzę jak narasta w nich agresja i negacja. Minimalna strata społeczna z tego tytułu to utrata ich społecznej i ekonomicznej aktywności i kwalifikacji zdobytych dużym wysiłkiem własnym i kosztem społecznym. Maksymalna to siła ich negatywnego wpływu i obstrukcji, a w niektórych przypadkach bezpośredniej agresji. Moga byc groźni dla otoczenia nie aprobującego ich poglądów bez zastrzeżeń. Poparcie dla PiS, Rządu i Prezydenta staje się w ich oczach czynnikiem dyskwalifikującym nie tylko politycznie, ale też towarzysko i zawodowo. To narasta. Zważywszy ich kwalifikacje, pozycję społeczną i podatność na manipulację medialną i polityczną to może być realna destrukcyjna siła w przedsiębiorstwach, instytucjach i administracji.
Podam przykład. Mój kolega skończył medycynę z trzecią lokatą. Powinny się o niego zabijać najlepsze kliniki w kraju. Tak jednak nie było, brak rodziców lekarzy i znajomości w tym środowisku spowodował, że kolega jest dziś zwykłym lekarzem w Środzie Śląskiej, gdzie pracuje jako lekarz w szpitalu i przychodni. Głosuje na PiS, choć nie jest ani działaczem, ani fanem KaczJara.
I drugi przykład. Znajomy ze studiów, niczym się nie wyróżniał, ot student jak student. Ale, ojciec w czasach prl był dyrektorem placówki PKO. I ten mój znajomy, tuż po ukończeniu studiów i odbyciu rocznej praktyki został... uwaga... zastępcą dyrektora jednej z placówek dużego banku. Obecnie zobaczyłem jego profil, jak się udzielał wśród kodzików i chwalił znajomością z Ryśkiem (Petru).
To tylko jednostkowe przykłady. Ale....
A to nie są oportuniści, którzy swoją karierę budowali w dużej części na sprawnym fikaniu koziołków w korpomaszynach?
To nie są tchórze, co to pomarudzą na imieninach, ba nawet przy firmowym ekspresie do kawy, ale tyle ich aktywności?
JORGE>
Wszystko to być może!
Wszelako w sektorze bublicznym nawet śladu nie ma tej solidarności. Każdy byle siebie ratować na oślep wypieprza w kosmos wszelkie dymelaty więzienne. Ta ohydna siła nie zna solidarności.
Co do braku solidarności wśród lemingów to bardzo byc może, ale w brak solidarności mafii nie wierzę.