Skip to content

20 lat minęło

image

image

W ujęciu na dzisiejsze powiaty ze stopniowaniem i na gminy bez stopniowania.

Co widzimy - zupełnie inny podział niż teraz. Czyli mamy podział Polski nie na 2 obozy, ale na 4:
Wałęsa + Tusk - wielkie miasta, GOP, Opolszczyzna.
Wałęsa + Kaczyński - Kaszuby, południowa część Górnego Śląska, Galicja, łomżyńskie, część lubelskiego
Kwaśniewski + Tusk - zachód, północ bez wielkich miast. Zagłębie, Białorusini na Podlasiu, cieszyńskie (protestanci)
Kwaśniewski + Kaczyński - wieś kongresówkowa, lubińskie.

Oczywiście najciekawsze są "transfery". PiS przekonał zarówno Lubin, jak i kongresówkową wieś swoją polityką, głosują przeciw temu, co wynikałoby z ich tradycji. To pokazuje, gdzie idzie impet i gdzie warto przekonywać. Ale też pokazuje straty. Co jest do odbicia przez PiS? Logicznie rzecz biorąc Śląsk. Ale to skomplikowany temat.

Komentarz

  • A ja zwracam uwagę na co innego- Wałęsa to jednak był kandydat, khm, "konserwatywny". Zdecydowanie wygrał w Warszawie. Otóż z racji spędzenia całego, coraz dłuższego życia we Warszawie, głoszę tezę, iż jest to NAJBARDZIEJ KONSERWATYWNE duże miasto w Polsce.
    A dlaczego wyniki wyborów tego nie pokazują? Bo słoiki. Spójrzcie, że najlepsze wyniki PiSu są w najmniej słoikowych dzielnicach- Śródmieście, Praga Północ, Wola, Włochy.
    To fascynujące, jak ukryta (i transferowana przez 20 lat !) jest taka genetyczna pamięć polityczna "autochtonów". I ten ukryty, podskórny podział. Przepowiadana przez JORGE wojna domowa będzie miała tu najbardziej widowiskowy wymiar- osiedle przeciw osiedlu, dzielnica przeciw dzielnicy, starzy przeciw nowym. Miastowi przeciw wieśniakom.
    I to odwrotnie niż w reszcie kraju - to miastowi będą tymi "dobrymi".

    Ot, takie nasze smaczki.
  • To samo jest na Śląsku przecież czy w Krakowie. PO ma najlepsze wyniki w Gliwicach, czyli mieście napływowym (kiedyś Niemców po prostu wysiedlono). Obok w polskim przed wojną Knurowie lekko wygrywa PiS. Ludzie zasiedzieli są bardziej konserwatywni. No tylko czasem jest to "konserwatyzm" w stylu Unii Demokratycznej, jak w krakówku czy warszawce...

    Też jest jednak zastanawiające, że 13 lat temu Kaczyński w Warszawie znokautował konkurentów.
  • qiz napisal(a):
    Przepowiadana przez JORGE wojna domowa będzie miała tu najbardziej widowiskowy wymiar- osiedle przeciw osiedlu, dzielnica przeciw dzielnicy, starzy przeciw nowym. Miastowi przeciw wieśniakom.
    I to odwrotnie niż w reszcie kraju - to miastowi będą tymi "dobrymi".

    Ot, takie nasze smaczki.
    Nie wycofuję się z tej tezy, ale widzę pewne sprawy dla mnie zupełnie nowe. Po pierwsze zupełnie nie brałem pod uwagę blitzkriegu Kaczora. W ciągu pół roku PiS może odwojować i wymienić wszystko co białkowe i na drzewo nie spieprza. Dwa, lemingi. Oni się boją, dla mnie to jest reakcja zadziwiająca, kiedy schodzą mi z oczu. Unikają sporu. I nie wiem czy na pewno, ale widzę pewien szacun, którego nie było wcześniej. Rozumiecie ? Bo ja nie.

    JORGE>
  • JORGE napisal(a):
    ... widzę pewne sprawy dla mnie zupełnie nowe.
    ... zupełnie nie brałem pod uwagę blitzkriegu Kaczora.
    ...Rozumiecie ? Bo ja nie...
    :)

  • edytowano December 2015
    .
  • JORGE napisal(a):
    Lemingi, oni się boją, dla mnie to jest reakcja zadziwiająca, kiedy schodzą mi z oczu. Unikają sporu. I nie wiem czy na pewno, ale widzę pewien szacun, którego nie było wcześniej. Rozumiecie ? Bo ja nie.

    JORGE>
    Z Wołoszynami...

  • edytowano December 2015
    Też słyszę, że się boją. Istotne pytanie to czego się boją. Zrozumiałe, że boją się prominenci.Słusznie boją się odpowiedzialności karnej za przestępstwa, politycznej za karygodne błędy, złą wolę i lekceważenie wyborców oraz ekonomicznej za własne utrzymanie bez kumoterstwa i nepotyzmu. Oni to nazywają to, zupełnie niesłusznie, strachem przed zemstą. Zemsta i rozliczenia to dla nich to samo tak jakby na innych nie mścili się przez ostatnie 8 lat wyłącznie za ich poglądy odmienne od swoich, a rozliczenia były czymś złym. Nie rozliczyli nikogo z oponentów przez 8 lat bo nie było za za co. W ostatnim okresie przed wyborami tak się rozzuchwalili, że zaczęli rozliczać za działalność propaństwową jak Mariusza Kamińskiego. Zapewne sądzą wedle siebie i stąd ten strach.
    Nie jest dla mnie zrozumiałe czego boją się lemingi i inni pożyteczni idioci.Być może odpowiedzialności za swój los i prawdy bo nikt się na nich nie zasadza, nikt nie nasyła policji nawet na najgłupsze i oburzające demonstracje i pochody, nikt nie nasyła na nich ABW za wpisy w internecie i rozmowy przy kawie, ani nie zwalnia ich z pracy jak mieli w zwyczaju ich polityczni ulubieńcy.
  • "Pisior? Na mojego nosa to on tu nie popracuje" czy jakoś podobnie
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.