Wszechwiedzy? Zlituj się. Ci ludzie z zawodu są europejskimi politykami i urzędnikami a do ich zawodu należy orientacja co państw Unii Europejskiej. I gwarantuję ci, że tę wiedzę mają, bo są profesjonalistami. Profesjonalizm - na tym polega Zachód, coś czego Polak czasem nie rozumie.
Z cała pewnością każdy z nich wie o Polsce dużo więcej niż ja o Hiszpanii czy Włoszech. Całkiem możliwe, że o niektórych sprawach w Polsce wiedzą więcej niż ja.
Ekstrapolacja poziomu spotkanych na wakacjach zachodnich prymitywów (z zawodu murarzy i tynkarzy) na eurokratów jest bardzo prostackim błędem. Arogancja jest nie tylko ich grzechem.
Losie, mandaryni z Brukselki wiedza o TenKraju wyłącznie to, co im ich pasy transmisyjne znad Wisły przekażą. Dość ograniczona i skrzywiona to wiedza, musisz przyznać
Oczywiście, zakładanie że lewackie ścierwa zachodnie robią raban w sprawie kaczego faszyzmu w Polsce, bo nie wiedzą o co kaman i zostali urobieni przez towarzyszy polskich, jest mocno ryzykowne. Dla nich wystarczył sygnał, że PiS jest jaki jest, polski, patriotyczny i katolicki. To już aż nadto, żeby atomówki rzucać.
los napisal(a): Wszechwiedzy? Zlituj się. Ci ludzie z zawodu są europejskimi politykami i urzędnikami a do ich zawodu należy orientacja co państw Unii Europejskiej. I gwarantuję ci, że tę wiedzę mają, bo są profesjonalistami. Profesjonalizm - na tym polega Zachód, coś czego Polak czasem nie rozumie.
Z cała pewnością każdy z nich wie o Polsce dużo więcej niż ja o Hiszpanii czy Włoszech. Całkiem możliwe, że o niektórych sprawach w Polsce wiedzą więcej niż ja.
Ekstrapolacja poziomu spotkanych na wakacjach zachodnich prymitywów (z zawodu murarzy i tynkarzy) na eurokratów jest bardzo prostackim błędem. Arogancja jest nie tylko ich grzechem.
A'propos profesjonalizmu. W USA też są profesjonaliści, którzy dysponowali specjalnymi budżetami, a i tak byli zdziwieni, że podczas wojny w Iraku nie wybuchło powszechne antyHysajnowskie powstanie. Mnie osobiście swego czasu zdarzało się rozmawiać z urzędnikami (niskimi) KE wyspecjalizownymi w dość wąskiej dziedzinie - ochronie przyrody na poziomie wspólnotowym. I niestety, przekonałem się wtedy, że duża cześć profesjonalizmu to był swoisty sztafaż. Wielcy nie zdobywają informacji samodzielnie - mają do tego ludzi. A ludzie jak to ludzie - nie dość, że mają tendencje do przestawiania własnych sądów jako powszechnych opinii to często mówią rzeczy, których, jak sądzą, oczekują zleceniodawcy.... A osoby chętne do udzielania informacji "europejczykom" są w Polsce specyficzne.
rozum.von.keikobad napisal(a): A mówią po polsku? A jeśli nie - jakie są sensowne źródła o Polsce w obcych językach?
Mają swoje źródła, choćby i wywiad. Znajomość polskiego nie jest wcale taką rzadkością. Nie uwierzycie ulu znam zachodnich urzędników (nie Polaków) z niezłą znajomością polskiego. Profesjonaliści. A jak nie, można kogoś zatrudnić.
pawel.adamski napisal(a): W USA też są profesjonaliści, którzy dysponowali specjalnymi budżetami, a i tak byli zdziwieni, że podczas wojny w Iraku nie wybuchło powszechne antyHysajnowskie powstanie.
Pars pro toto, kolego. Niedobrze jest oceniać działanie obiektu na podstawie jego (skrajnych) wypaczeń. Bo pociąg to nie jest coś, co się z zasady spóźnia 24h, prawda?
JORGE napisal(a): Oczywiście, zakładanie że lewackie ścierwa zachodnie robią raban w sprawie kaczego faszyzmu w Polsce, bo nie wiedzą o co kaman i zostali urobieni przez towarzyszy polskich, jest mocno ryzykowne. Dla nich wystarczył sygnał, że PiS jest jaki jest, polski, patriotyczny i katolicki. To już aż nadto, żeby atomówki rzucać.
JORGE>
Ciepło, ciepło. Ale nie gorąco. Dla nich wystarczył sygnał, że opozycja wzywa zagranicę na pomoc. Kupuje się po najniższej cenie, w wyścigu się stara wygrać a jak kto się zachwieje, to się go popycha. To jest jedyna cecha, która wyróżnia Zachód, od Portugalii po Szwecję, już Dmowski o tym pisał. Czytajcie Dmowskiego!
los napisal(a): Ciepło, ciepło. Ale nie gorąco. Dla nich wystarczył sygnał, że opozycja wzywa zagranicę na pomoc. Kupuje się po najniższej cenie, w wyścigu się stara wygrać a jak kto się zachwieje, to się go popycha. To jest jedyna cecha, która wyróżnia Zachód, od Portugalii po Szwecję, już Dmowski o tym pisał. Czytajcie Dmowskiego!
Cały czas więc widzę pewną niekonsekwencję w zachowaniu Zachodu. To co opisałem wyżej. Ale ok, ja ich nie znam i nie rozumiem. Wiem jedno, jestem coraz bardziej do nich agresywnie nastawiony.
zastanawiam się, gdzie jest granica blefu bo nie wyobrażam sobie żeby chcieli zbytnio kołysać łódką. Przecież oni (komisarze) ryzykują, że Łunia się rozpadnie. Każda forma sankcji to blamaż i wywrotka. Chyba , że próbują i blefują Zdaje się, ze najrozsądniej robić swoje dalej
JORGE napisal(a): Cały czas więc widzę pewną niekonsekwencję w zachowaniu Zachodu.
Bo nie są konsekwentni, dlaczego niby mieliby być? Są ludźmi.
Ja pisałem o zachowaniach mikro, niemal o odruchach. Prosi opozycja zagranicę o interwencję, tej interwencji się dokonuje, na poziomie działania automatycznego, bez myślenia. Polska się zachwieje i dzięki temu jakiś przetarg wygra firma niemiecka a nie polska albo polski dług będzie o kilka punktów bazowych droższy. Setki lat morderczej konkurencji takich zachowań ich nauczyły.
Dalekosiężne planowanie, to inna rozmowa. Tu racjonalności jest dużo mniej.
pawel.adamski napisal(a): W USA też są profesjonaliści, którzy dysponowali specjalnymi budżetami, a i tak byli zdziwieni, że podczas wojny w Iraku nie wybuchło powszechne antyHysajnowskie powstanie.
Pars pro toto, kolego. Niedobrze jest oceniać działanie obiektu na podstawie jego (skrajnych) wypaczeń. Bo pociąg to nie jest coś, co się z zasady spóźnia 24h, prawda?
To był skrajny przykład, nie podstawa wnioskowania. Drobnych ale bardzo licznych przykładów niezrozumienia przez urzędników unijnych oczywistych dla nas kwestii mógłbym wyliczać bardzo długo. A już w kwestiach mentalnościowych niezrozumienie bywa pełne.
Poza tym cieszyłbym się, gdyby kolega wyjaśnił mi jaka jest spójność miedzy opiniami:
los napisal(a): Dla nich wystarczył sygnał, że opozycja wzywa zagranicę na pomoc. Kupuje się po najniższej cenie, w wyścigu się stara wygrać a jak kto się zachwieje, to się go popycha. To jest jedyna cecha, która wyróżnia Zachód, od Portugalii po Szwecję, już Dmowski o tym pisał. Czytajcie Dmowskiego!
A pożądaniem dekoracji ulic wyrażanym w wątku i targowicy? Bo wyjęcie rąk z kieszeni byłoby, przynajmniej moim zdaniem, właśnie daniem wygodnego pretekstu.
dyzio napisal(a): zastanawiam się, gdzie jest granica blefu bo nie wyobrażam sobie żeby chcieli zbytnio kołysać łódką. Przecież oni (komisarze) ryzykują, że Łunia się rozpadnie. Każda forma sankcji to blamaż i wywrotka. Chyba , że próbują i blefują
Wbrew pozorom ryzyko nie jest duże. W Polsce poparcie dla wyjścia z Uni ma co najwyżej voltarz mocnego piwa, w krajach ościennych gotowość opuszczenia UE z powodu Polski jeszcze niższa. Euroseptycyzm rośnie ale nie jakoś dramatycznie (pomijając już to, że w różnych krajach ma różne oblicza). Dlatego brutalna gra jaką KE toczy z Polska może być pokazówką, służącą wczesnemu spacyfikowaniu innych potencjalnych wichrzycieli. No i okazją wypróbowania wprowadzonych w 2014 pzepisów o "objęciu opieką". Obiekt eksperymentu wybrany idealnie, ze względu, między innymi, na dużą siłę Euroservilistycznej PO et contestores...
los napisal(a): Patrzeć bez wnikania to pić wódkę bezalkoholową.
Nie wnikając. Patrzę na Niemcy i widzę przedsmak nieprawdopodobnego burdelu. Burdelu tworzonego na własne życzenie. I zabij, logiki w tym nie widzę.
JORGE>
Każdy kraj trzeba rozpatyrwać i oceniać osobno, bo to jest inna kultura, historia, temperament, nawet jak podobne procesy się w tych krajach dzieją to za tym stać mogą zupełnie inne motywy. Słyszałem dowcip w komunikacji miejskiej, jak to Niemiec przysłuchuje się rozmowie muzlimów a oni mówią "jest nas już 3 miliony, niedługo będzie więcej" a Niemiec na to: żydów też było 3 miliony.
To może być Jorge prostsze niż sobie wyobrażamy, Niemcy zaczynają byc zmęczeni, 25 lat to dla nich dość ciężki okres. Najpierw bulili na osis, to niewiele dało, potem przyszło euro, rozszerzenie UE i, w ich mniemaniu, nadal bulenie na osis, tych dalej położonych. W międzyczasie ostatnia dekada to spowolnienie tempa wzrostu ich zamożności. Ktoś musi być temu winien, zawsze jest ktoś winien.
JORGE napisal(a): Cały czas więc widzę pewną niekonsekwencję w zachowaniu Zachodu. To co opisałem wyżej. Ale ok, ja ich nie znam i nie rozumiem. Wiem jedno, jestem coraz bardziej do nich agresywnie nastawiony.
JORGE>
No to to nie jest reakcja przemyślana i przygotowana. To raczej odruch - ktoś się potknął, należy go popchnąć.
Bo jeśli patrzeć na racjonalność z dalszej perspektywy, to jej nie ma. Ma sens bombardowanie Warszawy, nie ma sensu jej poniżanie, tako przynajmniej naucza mistrz Niccolo.
AfD będzie bronić PiS jak niepodległości a to z tego i tylko tego powodu, że jest z PiSem w grupie. I tylko tak długo. Pani Maryna na bombardowanie Warszawy będzie patrzeć życzliwie.
Komentarz
JORGE>
Z cała pewnością każdy z nich wie o Polsce dużo więcej niż ja o Hiszpanii czy Włoszech. Całkiem możliwe, że o niektórych sprawach w Polsce wiedzą więcej niż ja.
Ekstrapolacja poziomu spotkanych na wakacjach zachodnich prymitywów (z zawodu murarzy i tynkarzy) na eurokratów jest bardzo prostackim błędem. Arogancja jest nie tylko ich grzechem.
A jeśli nie - jakie są sensowne źródła o Polsce w obcych językach?
JORGE>
Mnie osobiście swego czasu zdarzało się rozmawiać z urzędnikami (niskimi) KE wyspecjalizownymi w dość wąskiej dziedzinie - ochronie przyrody na poziomie wspólnotowym. I niestety, przekonałem się wtedy, że duża cześć profesjonalizmu to był swoisty sztafaż.
Wielcy nie zdobywają informacji samodzielnie - mają do tego ludzi. A ludzie jak to ludzie - nie dość, że mają tendencje do przestawiania własnych sądów jako powszechnych opinii to często mówią rzeczy, których, jak sądzą, oczekują zleceniodawcy....
A osoby chętne do udzielania informacji "europejczykom" są w Polsce specyficzne.
JORGE>
Przecież oni (komisarze) ryzykują, że Łunia się rozpadnie. Każda forma sankcji to blamaż i wywrotka.
Chyba , że próbują i blefują
Zdaje się, ze najrozsądniej robić swoje dalej
Ja pisałem o zachowaniach mikro, niemal o odruchach. Prosi opozycja zagranicę o interwencję, tej interwencji się dokonuje, na poziomie działania automatycznego, bez myślenia. Polska się zachwieje i dzięki temu jakiś przetarg wygra firma niemiecka a nie polska albo polski dług będzie o kilka punktów bazowych droższy. Setki lat morderczej konkurencji takich zachowań ich nauczyły.
Dalekosiężne planowanie, to inna rozmowa. Tu racjonalności jest dużo mniej.
Drobnych ale bardzo licznych przykładów niezrozumienia przez urzędników unijnych oczywistych dla nas kwestii mógłbym wyliczać bardzo długo. A już w kwestiach mentalnościowych niezrozumienie bywa pełne.
Poza tym cieszyłbym się, gdyby kolega wyjaśnił mi jaka jest spójność miedzy opiniami: A pożądaniem dekoracji ulic wyrażanym w wątku i targowicy? Bo wyjęcie rąk z kieszeni byłoby, przynajmniej moim zdaniem, właśnie daniem wygodnego pretekstu. Wbrew pozorom ryzyko nie jest duże. W Polsce poparcie dla wyjścia z Uni ma co najwyżej voltarz mocnego piwa, w krajach ościennych gotowość opuszczenia UE z powodu Polski jeszcze niższa. Euroseptycyzm rośnie ale nie jakoś dramatycznie (pomijając już to, że w różnych krajach ma różne oblicza). Dlatego brutalna gra jaką KE toczy z Polska może być pokazówką, służącą wczesnemu spacyfikowaniu innych potencjalnych wichrzycieli. No i okazją wypróbowania wprowadzonych w 2014 pzepisów o "objęciu opieką". Obiekt eksperymentu wybrany idealnie, ze względu, między innymi, na dużą siłę Euroservilistycznej PO et contestores...
To może być Jorge prostsze niż sobie wyobrażamy, Niemcy zaczynają byc zmęczeni, 25 lat to dla nich dość ciężki okres. Najpierw bulili na osis, to niewiele dało, potem przyszło euro, rozszerzenie UE i, w ich mniemaniu, nadal bulenie na osis, tych dalej położonych. W międzyczasie ostatnia dekada to spowolnienie tempa wzrostu ich zamożności. Ktoś musi być temu winien, zawsze jest ktoś winien.
Bo jeśli patrzeć na racjonalność z dalszej perspektywy, to jej nie ma. Ma sens bombardowanie Warszawy, nie ma sensu jej poniżanie, tako przynajmniej naucza mistrz Niccolo.
Kedy w Niemczech, gdzie namięsza AfD?
Reżym lewacki drży w posadach, po Wujni krąży widmo.
https://en.wikipedia.org/wiki/Next_German_federal_election
Oba w 2017. Akurat jak będzie wiadomo, czy wygraliśmy, czy nie do końca.
Walczą o życie, psiekrwie!
Losie, a czy ruskie to dostają konkretnie po tyłku przez te sankcje?