Wykład sędziego Antonina Scalii w Pepperdine
Nu, wiem wiem, że TL;DR. To jest półtorej godziny słuchania, ale chyba warto.
Dla spiskomanów najbardziej polecam uwagę pana sędziego, któren na pytanie, jakoby Obejma właśnie jego chciałby wymienić i co on na to, odpowiada: "A to by trzeba spytać mojego lekarza!", i paczcie jak racją miał.
Druga ciekawa rzecz to dyskusja o prestige sędziego w Usiech a we Wujni. Powiada pan sędzia, że w Wielkiem Szatanie być panem sędzią to jakoby korona zawodu prawniczego. Powiada, że za jego czasów to pogłowie sędziów federalnych apelacyjnych wyniosło 65, czyli 2/3 tego co sanatorów. Nieźle co? Dzisiej, powiada, to już 300 sztuk więc jakby inflacja godności, ale no, nadal nieźle, zawszeć to one in a million.
A we Wujni? Owoż, powiada, we Francy powiadają na nas [tj. na nich] "le gouvernement des juges", czyli jakoby "rząd sędziów" - i zajęło mu ileś czasu, ażeby pojąć, że mówią to z pogardą. Bo w tej, powiada, Europie, to jest tak, że kończysz chopie studia prawnicze i se kompinujesz, jak żyć? Adwokatem się zostać? Urzędasem? Może sędzią? No to cię mianują na sędziego-dzidziusia w jakimś mało ważnym sądzie i dopóki będziesz cichy i grzeczny, i czegoś mocno nie spaprzesz, to kroczek po kroczku spokojnie sobie w biurokracji awansujesz. Tja.
I tak se pomyślałem, że coś u nas jest nie tak - że system jak we Francy, a sędziowie chcieliby mieć iako w tej Hameryce.
Polecam!
Dla spiskomanów najbardziej polecam uwagę pana sędziego, któren na pytanie, jakoby Obejma właśnie jego chciałby wymienić i co on na to, odpowiada: "A to by trzeba spytać mojego lekarza!", i paczcie jak racją miał.
Druga ciekawa rzecz to dyskusja o prestige sędziego w Usiech a we Wujni. Powiada pan sędzia, że w Wielkiem Szatanie być panem sędzią to jakoby korona zawodu prawniczego. Powiada, że za jego czasów to pogłowie sędziów federalnych apelacyjnych wyniosło 65, czyli 2/3 tego co sanatorów. Nieźle co? Dzisiej, powiada, to już 300 sztuk więc jakby inflacja godności, ale no, nadal nieźle, zawszeć to one in a million.
A we Wujni? Owoż, powiada, we Francy powiadają na nas [tj. na nich] "le gouvernement des juges", czyli jakoby "rząd sędziów" - i zajęło mu ileś czasu, ażeby pojąć, że mówią to z pogardą. Bo w tej, powiada, Europie, to jest tak, że kończysz chopie studia prawnicze i se kompinujesz, jak żyć? Adwokatem się zostać? Urzędasem? Może sędzią? No to cię mianują na sędziego-dzidziusia w jakimś mało ważnym sądzie i dopóki będziesz cichy i grzeczny, i czegoś mocno nie spaprzesz, to kroczek po kroczku spokojnie sobie w biurokracji awansujesz. Tja.
I tak se pomyślałem, że coś u nas jest nie tak - że system jak we Francy, a sędziowie chcieliby mieć iako w tej Hameryce.
Polecam!
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz