Miłośnikom taniej wachy zalecam tankować u Pani Premier!
Każdy porządny Polak robi przeglądy okresowe samochodu jak nie u Pana Prezydenta, to u Pani Premier. Ja tak postępowałem gdzieś tak do roku 2010, kiedy to w wyniku zmiany prawdy czasu postanowiłem wspierać w tym zakresie prywatną inicjatywę. Ale i ta prawda etapu uległa w końcu zmianie. Już dobry miesiąc byłem po terminie i kiedy uprzejmy policjant zwrócił mi uwagę, że nie tylko należy mi się pięć stów i osiem punktów, ale właściwie konfiskata automobilu za brak badań, postanowiłem po powrocie ze Święta Majowego stanowczo wziąć się do rzeczy.
Stacja kontroli Pana Prezydenta jest na tyłach gmachu TVN, łatwo ją znaleźć. Niestety! Technik powiedział, że właśnie zamyka i żebym wpadł za dwie godziny - a minę miał taką jakby miał za chwilę oglądać prezydenckie felgi. Ruszyłem więc (ostrożnie i z dozwoloną prędkością) do zakładu Pani Premier.
Jako chłopię chodziłem tam z kolegami po szkole. Wypraszaliśmy u żołnierzy zielone guziki z orzełkiem i strasznie z nich dumni byliśmy aż kiedyś jeden szpenio przyniósł do klasy prawdziwe, z orłem w koronie. Potem można tam było kupić Dzienniki Ustaw, dopóki nie zamordował ich postęp techniczny i internetyzacja wszystkiego; tylko czekać kiedy mszę ksiądz będzie z tabletu mówić. Dziś jest tam Polska Agencja Kosmiczna i serwis luksusowych aut. Lokalizacja, nota bene, doskonała, bo zaraz naprzeciwko szkoły amerykańskiej i francuskiej, dzięki którym ulica starego socjalisty Limanowskiego jest jedyną bodaj w Polsce z regularnymi korkami SUV-ów, Beemek i Lexusów, kierowanych przeważnie przez trofi łajfy i inne MILF-y.
Ale nie odbiegajmy od tematu. Kontrola mojego Aston Martina wypadła znakomicie i dopiero przy wystawianiu faktury VAT zorientowałem się, że coś nie gra. Owoż, zamiast Kancelarii Premiera usługę wyświadczyła mi spółka Vcentrum sp. z o.o. No ki dyabeł? Od czegóż internet w komórce - jednoosobowa spółka powołana przez jakiś cypryjski, z przeproszeniem, holding. No ciekawe, jak się świat przez te kilka lat zmienił, kapitalizm po PO-wsku w pełnym rozkwicie, prichwatyzacja via Cypr. Ale ale, coś mi Google podpowiada, że ona cypryjska spółka jest właśnie w trakcie łączenia z Vcentrum sp. z o.o. - i to w drodze odwrotnego przejęcia, gdzie spółka-córka przejmuje spółkę-matkę, a jedynym udziałowcem staje się pan Jacek, przez dziwny zbieg okoliczności prezes zarządu Vcentrum.
Cóż? Za rok u Pana Prezydenta, w takim razie!
Wyjeżdżając, rzuciłem w lewo okiem, a tam? Etylina 95 za 4,24! No aż grzech nie nalać do pełna! Całe 20 groszy różnicy z pobliskim Orlenem, nie mówiąc już o wrażych stacjach. Odbierając fakturę czułem się jak prawdziwy, oszczędny patriota - sprzedała mi wachę może nie sama Pani Premier, ale jej Centrum Usług Wspólnych. Wspaniale! Polecam tę stację wszystkim, którzy akurat przejeżdżają Powsińską lub Sobieskiego między 8 a 16.
Stacja kontroli Pana Prezydenta jest na tyłach gmachu TVN, łatwo ją znaleźć. Niestety! Technik powiedział, że właśnie zamyka i żebym wpadł za dwie godziny - a minę miał taką jakby miał za chwilę oglądać prezydenckie felgi. Ruszyłem więc (ostrożnie i z dozwoloną prędkością) do zakładu Pani Premier.
Jako chłopię chodziłem tam z kolegami po szkole. Wypraszaliśmy u żołnierzy zielone guziki z orzełkiem i strasznie z nich dumni byliśmy aż kiedyś jeden szpenio przyniósł do klasy prawdziwe, z orłem w koronie. Potem można tam było kupić Dzienniki Ustaw, dopóki nie zamordował ich postęp techniczny i internetyzacja wszystkiego; tylko czekać kiedy mszę ksiądz będzie z tabletu mówić. Dziś jest tam Polska Agencja Kosmiczna i serwis luksusowych aut. Lokalizacja, nota bene, doskonała, bo zaraz naprzeciwko szkoły amerykańskiej i francuskiej, dzięki którym ulica starego socjalisty Limanowskiego jest jedyną bodaj w Polsce z regularnymi korkami SUV-ów, Beemek i Lexusów, kierowanych przeważnie przez trofi łajfy i inne MILF-y.
Ale nie odbiegajmy od tematu. Kontrola mojego Aston Martina wypadła znakomicie i dopiero przy wystawianiu faktury VAT zorientowałem się, że coś nie gra. Owoż, zamiast Kancelarii Premiera usługę wyświadczyła mi spółka Vcentrum sp. z o.o. No ki dyabeł? Od czegóż internet w komórce - jednoosobowa spółka powołana przez jakiś cypryjski, z przeproszeniem, holding. No ciekawe, jak się świat przez te kilka lat zmienił, kapitalizm po PO-wsku w pełnym rozkwicie, prichwatyzacja via Cypr. Ale ale, coś mi Google podpowiada, że ona cypryjska spółka jest właśnie w trakcie łączenia z Vcentrum sp. z o.o. - i to w drodze odwrotnego przejęcia, gdzie spółka-córka przejmuje spółkę-matkę, a jedynym udziałowcem staje się pan Jacek, przez dziwny zbieg okoliczności prezes zarządu Vcentrum.
Cóż? Za rok u Pana Prezydenta, w takim razie!
Wyjeżdżając, rzuciłem w lewo okiem, a tam? Etylina 95 za 4,24! No aż grzech nie nalać do pełna! Całe 20 groszy różnicy z pobliskim Orlenem, nie mówiąc już o wrażych stacjach. Odbierając fakturę czułem się jak prawdziwy, oszczędny patriota - sprzedała mi wachę może nie sama Pani Premier, ale jej Centrum Usług Wspólnych. Wspaniale! Polecam tę stację wszystkim, którzy akurat przejeżdżają Powsińską lub Sobieskiego między 8 a 16.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Wielokrotnie było to już przypominane na forumkach
1,53
https://www.fakt.pl/pieniadze/finanse/gdzie-tankowac-taniej-rzadowa-stacja-ma-nizsze-ceny-paliwa/jgbjwl3
Podziwiam zapał obecnej ekipy, ażeby rozwalić wszystko co rozwalić dasie, dasie.
Ovaj, tytułem zadawnionego sentymentu do gospodarki państwowej, zajechałem dzisiej na COAR i co ja widzę? Paliwko po 6,67 -- a więc co do grosza ściśle tyle samo, co na Orlenie za rogiem. Coś pękło, coś się skączyo...
Co to jest coar?
https://centrum.gov.pl/